Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Gold boy ~Stollinger; Michael x Gregor; Lellinger)

Lekkie powiązanie z shotem Paper boy in paper town.

-Tato, no proszę cię jeszcze jedna historia - mówi mała i wpatruje się we mnie tym spojrzeniem, któremu nie potrafię ulec, spojrzeniem takim samym, którym obdarza mnie Gregor, za każdym razem gdy coś chcę, najwyraźniej mała nauczyła się tego od niego.

-Dobrze, ale to będzie ostatnia historia na dziś, a potem do spania.

Mała mamroczę coś pod nosem. Wzdycham, nie mogąc uwierzyć po kim ona jest tak uparta, bo na pewno nie po mnie.

-Stefania, chyba nie chcesz, żeby tata Greogor był na mnie zły? - pytam.

-Oczywiście, że nie zwłaszcza, że jak on jest na ciebie zły, to każe ci iść spać na kanapę, która jest baaardzo niewygodna - mówi mała i wtula się w mój bok. Całuje ją w głowę i czochram włosy.

-No dobra, dobra, koniec tych czułości, teraz opowiedz mi tą historię.

Zaczynam się śmiać. Coraz bardziej zastanawiam się po kim ona ma taki charakter?

-Więc dzisiaj opowiem ci historię złotego chłopca.

-Czy będzie ona podobna do histori papierowego chłopca?

-I tak i nie, to zależy jak to odbierzesz. Napewno dotyczy kogoś zupełnie innego.

-Kogo? - pyta zaciekawiona Stefania.

-Wujka Andiego i Kamila.

Mała spogląda na mnie z dziwnym wyrazem w twarzy, pewnie w głowie szuka jakiejkolwiek osoby o imieniu Kamil, jednak nie znajduje nikogo takiego, gdy już chcę zacząć zadawać serię standardowych pytań, zaczynam swoją historię.

*****

Może ci się to wydać dziwne, ale każdy z nas kiedyś był dzieckiem, nawet ja i tata Gregor i każdy z nas miał swoje dziecięce marzenia. Niektórzy chceli zostać adwokatami inni aktorami, a jeszcze inni sportowcami.

Tak samo było w przypadku pewnego Kamila Stocha, który od dziecka marzył o tym, aby zostać skoczkiem i wygrywać. Początkowo Kamil nie odnosił żadnych znaczących sukcesów, co go dosyć denerwowało.

Wtedy był młody narwany, potem poznał wujka Andiego i zakochał się w nim, byli dla siebie pierwszą miłością, tą piękną, nieznaną, w tym czasie Kamil zapomniał o wielkiej chęci wygrywania i stracił głowę dla wujka Andiego.

Obdarzył wujka cudownym uczuciem jakim jest miłość, wszystkie skoki szły mu znacznie lepiej i w pewnym momencie stało się tak, że zaczął wygrywać.

On i Andi cieszyli się wspólnie z jego osiągnięć, do czasu. Wiesz Stefanio, czasem tak jest, że pierwsze co przychodzi to złoto i wszystko o czym marzyliśmy, ale potem dosięga nas klątwa diamentów i pierścieni.

Mała patrzyła na mnie z konsternacją na twarzy.

-Tatusiu - jęknęła -  Co to znaczy?

-Na początku wszystko było dobrze, Kamil cieszył się, jego życie nabrało sensu, ale do czasu. Gdy wygrywał, był naprawdę wspaniałą osobą, przez wszystkich został okrzyknięty złotym chłopcem, jednak zupełnie inaczej było gdy przegrywał, miał wtedy różne wahania nastroju. Był okropny dla wujka Andiego, krzyczał po nim, odrzucał, ale wujka Andiego to nie zrażało, trwał przy nim i wspierał go. Złoty chłopiec na pierwszy rzut oka, dla wszystkich wydawał się bardzo szczęśliwy, jednak to były tylko pozory. Kamil chciał tylko wygrywać, nic innego się dla niego nie liczyło, ćwiczył i ćwiczył tylko po to by być najlepszym i to go zgubiło. Chęć wygranej to wszystko sprawiło, że złoty chłopiec zaczął niknąć, a Andi nie potrafił z tym nic zrobić, był całkowicie bezradny i załamany, nie potrafił pomóc swojej miłości to było dla niego najbardziej bolesne.

Złoty chłopiec nie potrafił znieść swojego życia, za bardzo się przemęczał i w pewnym momencie doszło do tego, że przez intensywną kontuzję musiał zawiesić swoją karierę, to był dla niego koniec. Złoty chłopiec uciekł zostawił osobę, która go naprawdę kochała.

-Co się stało ze złotym chłopcem?

-Nie wiem kochanie. Słyszałem, że nigdy już nie odezwał się do Andiego i że podobno wylądował w psychiatryku, ale to tylko domysły, nikt tak naprawdę nie wie, co się z nim stało.

Mała pokiwała głową ze zrozumieniem

-No dobrze, a jak sobie poradził z tym wujek Andi?

-Na początku nie radził sobie wcale, był załamany stacił miłość swojego życia, wydawało się że wszystko dla niego przestało mieć sens, stał się obojętny, do pewnego momentu.

Na samo wspomnienie tych czasów, na mojej twarzy pojawił się sentymentalny uśmiech.

-A potem wujek Andi poznał pewnego chłopaka, który bardzo się o niego starał, zabierał na różne randki, mówił kompletny i w pewnym momencie wujek zakochał się w swoim wielbicielu, zamieszkali razem, później były oświadczyny, a potem ślub.

-Czy tym wielbicielem był wujek Stephan?

-Tak Stefanio. To wujek Stephan był przy Andim, gdy wylewał łzy po stracie Kamila, to on pocieszał go w najgorszym momencie jego życia - mówię uśmiechając się na samą myśl o tej słodkiej dwójce, co jak co ale byli naprawdę uroczy i trudno się było z tym nie zgodzić. Pozytywnie zakręcony Andi i spokojny Stephan, ogień i woda idelane połączenie.

Z zamyśleń wyrywa mnie głos Stephani.

- Tato a dlaczego tak jest, że zazwyczaj pierwsza miłość nie jest tą ostatnią?

-Wiesz, to jest pierwsze takie uczucie, jesteśmy niedoświadczeni i pełni obaw, że zrobimy coś złego i może dlatego to się właśnie tak kończy, ale nie zawsze tak jest. Znam historię pewnej cudownej pierwszej miłości, która trwa do dziś, gdybyś ich poznała uwierz mi, polubiłabyś ich od razu, Daniel i Johann są cudowni...

-Opowiedz mi o nich? - szybko przerywa, posyłając mi to spojrzenie i prawie jej ulegam, ale na całe szczęście w porę udało mi się opamiętać.

-Nie moja droga, do spania, a o nich opowiem ci kiedy indziej.

Widzę jej oburzoną minę, myślała że jej ulegnę, ale tym razem nie udało jej się tego dokonać.

Po chwili delikatnie rozłoszczona składa pocałunek na moim policzku i idzie spać.

Zmęczony wchodzę do naszej wspólnej sypialni, mojej i Gregora

-I co znowu nie chciała iść spać?

-A jak myślisz, ja się zastanawiam po kim ona ma taki charakterek?

Wpatruję się z uśmiechem w Gregora, podchodząc do niego.

-Chyba nie myślisz, że po mnie? - mówi i wtula się we mnie.

-No przecież ona jest jak twoje lustrzane odbicie - mówię i mocniej przytulam go do siebie. Po chwili słyszę jego wyrównany oddech, widzę że zasnął. Całuję go w czoło i sam po chwili zaczynam przysypiać myśląc nad wszystkimi historiami, które mógłbym jej jeszcze opowiedzieć.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro