Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8. Chance ~ Stollinger (alfabet)

I have loved you since we were 18
Long before we both thought the same thing.

-Proooszę, opowiedz mi o tym jeszcze raz.

-Ale kochanie ile razy już ci to opowiadałem, nie znudziło ci się to?

-Nigdy mi się to nie znudzi, to nieskończona historia.

-Tak myślisz?

-Oczywiście, to zbyt piękne, aby mogło się znudzić.

-No dobrze, skoro tak uważasz, ale pamiętaj to ostatni raz - powiedział i w żartach pogroził jej palcem.

-Tak, tak na pewno słyszę to już trzeci raz w tym tygodniu - powiedział chłopiec - mam już powoli tego dosyć.

-Jak nie chcesz to nie słuchaj - odgryzła się dziewczynka.

Prawda była taka, że oboje uwielbiali o tym słuchać, tylko on nie chciał się do tego przyznać, bo ta historia wydawała się nie być wystarczająco męska, co nie było prawdą.

-To co słuchasz nas czy nie?

-No dobra ten ostatni raz mogę to zrobić - powiedział chłopiec niby od niechcenia, wewnątrz ciesząc się, jak dziecko.

-Więc za górami, za lasami, żył sobie pewny chłopak, który miał marzenie i bardzo chciał, żeby ono się spełniło. Chciał on zostać skoczkiem narciarskim.

-Czy nie możemy pominąć tego fragmentu? - spytał zirytowany chłopiec, który chciał już przejść do punktu kulminacyjnego tej opowieści.

Dziewczynka skarciła go wzrokiem, ona chciała usłyszeć wszystko od A do Z, a nie jakąś okrojoną wersję. Co jak co, ale jak się uparła to nie było szans jej przegadać, dlatego specjalnie dla niej zawsze zaczynali od początku.

-Więc chłopiec miał marzenie, marzenie które się spełniło, poświęcił dla niego bardzo dużo, jednak było warto. Stał się sławny, miał wszystko czego chciał, jednak czuł, że brakowało mu czegoś, nie potrafił zdefiniować czego. Błądził szukując, aż pewnego dnia, pojawił się on. Uroczy blondyn o hipnotyzujących niebieskich oczach, z twarzą anioła i wtedy chłopiec wiedział, czego tak naprawdę szukał. W jego życiu brakowało mu miłości. Blondyn na początku nie polubił chłopca. Starszy miał dopiero 18 lat, jednak już wiedział czym jest miłość, podrywał go, jednak młody chłopak, nie interesował się nim i odrzucał jego uczucia.

-Ale dlaczego, przecież chłopiec, był miły i dobry, prawda? - pytała mała.

-Tak prawda, ale po prostu tak jakoś wyszło. Bondyn za nim nie przepadał, chyba był zazdrosny o jego osiągnięcia, niebieskooki dopiero zaczynał, a bardzo chciał być sławny i po prostu odpychał zaloty starszego. Starszy nie mógł się z tym pogodzić, próbował, starał się, pisał wiersze, listy, kupował prezenty, zapraszał na randki, można powiedzieć, że był po prostu nachalny.

-I podziałało? - spytał chłopiec, świadomy odpowiedzi.

-Tak, blondyn miał już dosyć jego zachowania, w końcu postanowił się zgodzić, żeby udowodnić starszemu, że do siebie nie pasują i że jego starania nie mają sensu, jakie było zdziwenie młodszego gdy zaczął czuć, to "coś".

-To znaczy co?

-Oznaki miłości. Drżenie rąk motyle w brzuchu - powiedział mężczyzna delikatnie uśmiechając się do dzieci. One pokiwały głową ze zrozumieniem.

-W momencie gdy młodszy chłopak, dał starszemu szansę, wszystko w jego życiu zaczęło być lepsze, po prostu nabrało kolorów. Byli w sobie bardzo zakochani, w pewnym momencie postanowili, że wezmą ślub i wydawało się, że potem wszystko już będzie wspaniale, a oni będą żyli długo i szczęśliwie, ale to nie ta bajka moi drodzy.

-Co się stało? Co się stało? - zapytała delikatnie podekscytowana i zdenerwowana dziewczynka.

-Głupia przecież doskonale, wiesz co, więc po co się pytasz?

-Kacper nie odzywaj się tak swojej siostry, przecież wiesz, że ona jest ciekawa i zawsze zadaje pytania, a teraz przeproś ją.

-No dobrze. Sorry - odburknął chłopiec.

Mężczyzna spojrzał na niego surowo.

-Nie żadne sorry, tylko przepraszam i podaj jej rękę na zgodę.

-I co jeszcze może mam ją pocałować w czoło i powiedzieć, że jest najlepszą siostrą na świecie?

-Tego od ciebie nie oczekuję, wystarczy tylko przepraszam.

-No dobrze - powiedział chłopiec i pod wpływem karcącego spojrzenia mężczyzny zrobił, to co ten mu kazał.

-No dobrze, to chcecie żebym mówił dalej?

-Taaak - powiedzieli zgodnie chórem.

-Więc młode małżeństwo początkowo było bardzo zgodne, jednak potem coś zaczęło się psuć, starszemu spadła forma, był zawiedziony, zaczął pić, młodszy początkowo próbował mu pomóc, ale spotkał się jedynie z wrogością ze strony swojej połówki. W pewien dzień, nastąpiło coś, co zaważyło na ich przyszłości.

-Co takiego?

- Starszy upił się i zdradził swojego ukochanego.

-I co, i co dalej? - spytała zaniepokojona dziewczynka.

-Starszy nie chciał mówić o tym swojemu ukochanemu, mimo że męczyły go wielkie wyrzuty sumienia próbował wynagrodzić wszystko swojej miłości, jednak coś poszło nie tak.

-Co się stało? - spytał zaniepokojony chłopiec.

-W pewien dzień przyszła do ich domu kobieta z klubu, okazało się, że kobieta spodziewa się dziecka, dziecka starszego. Gdy młodszy dowiedział się o tym, zostawił swojego ukochanego, nie mógł znieść tego, że starszy był w stanie zrobić coś takiego, jednak miłość jest silna, a oni wrócili do siebie.

-Jak to się stało? - spytała coraz bardziej ciekawa dziewczynka.

-Kobieta z klubu zostawiła starszego z dzieckiem, jedynym powodem dla którego starszy jeszcze żył, był ten chłopiec, który sprawiał, że jego serce miękło. Rozpoczęła się rozprawa rozwodowa, gdy zakochani się spotkali, było widać że między nimi nadal iskrzy. Młodszy gdy dowiedział się, że kobieta zostawiła starszego zaczął współczuć mężczyźnie. Na początku pomagał mu z opieką przy dziecku, widać było, że mały go rozczulał, do tego stopnia, że postanowił wrócić do swojego ukochanego i opiekować się jego synkiem i traktować go  jak swoje dziecko. Dał mu szansę. Między nimi znowu zaczęło się układać, chłopiec rósł, potem pojawiła się dziewczynka, pomimo upływu lat oni nadal się kochają i żyją długo i szczęśliwie. No, a teraz do spania.

-To ile szans dał ci w sumie tata Andi?

-Nie wiem kochanie, nie liczyłem tego, ale muszę przyznać, że było tego naprawdę dużo, a teraz do spania!

-Ale tato, nie opowiedziałeś nam jeszcze jak ty i tata Andi pojechaliście do Anglii, albo wtedy gdy.... - zaprotestował chłopiec.

-Dobrze obiecuję, że wam to wszystko opowiem, ale nie dzisiaj, chyba nie chcecie, żebym pokłócił się z waszym tatą o to że chodzicie za późno spać.

-Nie nie chcemy - powiedzieli zgodnie i niechętnie poszli do łóżek.

Kamil wpatrywał się w nich z czułością, nie mógł uwierzyć w swoje szczęście.

-No dobrze, dobrze możesz już wyjść z tego kąta - powiedział Kamil i po chwili jego oczom ukazał się zdziwiony Welllinger.

-Skąd wiedziałeś?

-Usłyszałem twoje pochlipiwanie i delikatne pociągnięcie nosem.
Nie rozumiem jakim cudem po tylu latach ty nadal wzruszasz się, jak opowiadam naszą historię?

-Nie wiem tak się po prostu dzieje, a ja nie mogę się powstrzymać.

-No dobrze, dobrze chodź tu - powiedział Kamil i poklepał miejsce obok siebie. Andi usiadł obok niego, po chwili powoli całowali się spędzając w taki sposób cały wieczór.

Kamil nie żałował niczego, co zrobił w swoim życiu, wszystko to sprawiło, że jest teraz w tej sytuacji i nie zmieniłby się z nikim innym. Niby byli młodzi, ale to nie miało znaczenia, Kamil kochał go od 18 roku życia i wiedział, że nigdy nie przestanie, a ich historia będzie trwać i trwać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro