Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Nishinoya Yuu

Shot dlaaa xxBlackWings <--- Skomentowałaś więc poprawiłam :> 

____________________

Przyjaźnisz się z Yuu od kołyski. Zawsze byliście razem i zawsze robiliście wszystko razem. On chce się ścigać? Ty z nim. Ty chcesz się bawić lalkami? On bawi się z tobą. Tak było zawsze, ale gdy Yuu zaczął grać w siatkówkę przestaliście wszystko robić razem. Mimo że kochałaś oglądać jak twój przyjaciel gra i sama chciałaś to robić, to ze względu na twój stan zdrowia nie mogłaś uprawiać tego sportu. Chodziliście do tych samych szkół, mimo że ty byłaś w wyższej klasie, bo bądźmy szczerzy Yuu nie ma chęci ani czasu na naukę. Choć chłopak jest wiecznie zajęty zawsze znajdzie czas by z tobą pobyć! Czasem nawet przychodzisz na jego treningi aby mu kibicować o dziwo chłopak widząc cię na ławce zawsze gra energiczniej, a jak uda mu się odbić piłkę posyła ci szeroki uśmiech którego po prostu nie da się zignorować. 

Właśnie wracasz z Yuu ze szkoły, on wypytuje cię dosłownie o wszystko, a ty mu odpowiadasz. Zachowuje się jak starszy brat, ale ty traktujesz go zupełnie inaczej. Podkochujesz się w nim lecz wiesz, że i tak nie masz za dużych szans w starciu Kiyoko. Nie winisz czarnowłosej za nie odwzajemnioną miłość, dziewczyna jest śliczna to przyznasz z całą pewnością poza tym jest twoją przyjaciółką świetnie się dogadujecie, chętnie pomagasz jej na treningach i choć w cale nie musisz gdyż nie należysz do klubu jednak sprawia ci to przyjemność fakt że się przydajesz. 

Chłopak zaczął ci opowiadać o treningu i jak mu minął dzień, już chyba piąty raz wymówił imię swojej miłości. Nie irytuje cię to, wręcz przeciwnie rozśmiesza ponieważ wiesz że niebieskooka nie interesuje się nim.

-A tak w ogóle [Y/N]chan... pomogłabyś mi z matematyką?

-Jasne czemu nie, chociaż przyznam, że to już chyba 2 raz... w tym tygodniu.

-Przynajmniej spędzamy ze sobą więcej czasu!- Na jego twarzy wykwitł promienny uśmiech który odwzajemniłam. 

-Co racja, to racja. To kiedy masz czas? 

-Nawet od razu możemy iść do mnie jeśli ci to nie przeszkadza.

-Mam czas i to nadmiar.

-No to idziemy!- Czarnowłosy (tak było na wiki) zaczął mnie ciągnąć za rękę w kierunku jego domu.

Mimo że chłopak ma krótkie nóżki, tak jak i ja, to idzie bardzo szybko w końcu jest sportowcem. Musiałam za nim truchtać aby nadążyć. Po sporym odcinku drogi zaczęłam mocno dyszeć.

-Yuu... słabo mi- chłopak gwałtownie zatrzymał się z niepokojem na twarzy, przez to wpadłam w jego ramiona.

-Przepraszam [Y/N]chan! Zapomniałem!- chłopak szybko ściągnął marynarkę i położył ją na trawie- usiądź sobie.. naprawdę zapomniałem 

-Spoko..- uśmiechnęłam się słabo, byłam już bardzo blada- każdemu się może zdarzyć- 

-Ale mi nie wypada! znamy się już co najmniej dwanaście lat! Powinienem to sobie wtłuc do głowy, że nie możesz się przemęczać...

-Yuu no weź się nie obwiniaj, już jest dobrze możemy iść dalej tylko tym razem... wolniej proszę- zachichotałam 

- Nie, teraz to wskakuj do mnie na barana!- chłopak zaczął się śmiać jak opętany widząc moją minę- No dalej! Nie przyjmuję odmowy. 

-Ech... no dobra, ale jak będzie ci ciężko to mów.

-Kwestionujesz moją siłę? 

-Nie...

-No to nie czekaj tylko wskakuj, bo inaczej będę cię niósł jak worek

-Ale...- Chłopak nie chcąc już czekać przerzucił mnie sobie przez ramię.

Zaczerwieniłam się i to mocno, spódniczki od naszych mundurków do długich nie należą więc jeśli już nie mam jej podwiniętej to prędzej czy później będzie mi widać majtki. 

Dobrze, na razie nie czuję zimna w dolnych okolicach więc jest dobrze.

-Yuu! możesz mnie postawić na ziemię?!

-Nie mówiłem ci coś.

Własnie zawiał mocniejszy wiatr i nie zgadniecie... podwinęła mi się spódniczka. Poczułam uderzające ciepło na polikach i zimno w odsłoniętym miejscu. 

-Yuu... a teraz mnie postawisz? Proszę! 

-Hmm... mam ciekawe widoki, ale nie mogę pozwolić by kto inny je oglądał! 

Chłopak zatrzymał się i nim zdążyłam coś powiedzieć wziął mnie na barana. Czy on powiedział, że tylko on może... Resztę grogi przeszliśmy w ciszy, znaczy on przeszedł. Zatrzymaliśmy się przed drzwiami i postawił mnie na schodach.

-I co było tak źle? 

-Tak, było. 

-Czemu?- zrobił minę zbitego psa otwierając drzwi- Nikogo nie ma- ściągnęliśmy buty i ruszyliśmy w stronę pokoju chłopaka.

-Bo mnie niosłeś... a przez chwilę było mi widać majtki...- chłopak uśmiechnął się chytrze

-A no tak... To co robimy?

-Chciałeś się uczyć... odechciało ci się poprawiać oceny? 

-Może trochę... Oglądamy filmy?- bardzo zmienny jak widać.

Usiadłam na łóżku przyjaciela, a on poszedł po laptop aby wyszukać film. Choć bywałam tu już nie raz pokój ciągle się zmieniał. 

Gdy Yuu miał siedem lat było tu niebiesko, na podłodze leżało mnóstwo wyścigówek, a na ścianach wisiało pełno plakatów z bajek. Gdy miał trzynaście lat w pokoju panowała zieleń i zaczęły się pojawiać nowe piłki od siatkówki, a teraz z pokoju jest szaro i ogólnie ciemno* choć na łóżku nadal gości misiek którego dostał ode mnie w wieku pięciu lat. Chwyciłam brązowego miśka w dłonie. Spojrzałam na brązowookiego który nadal coś wyszukiwał w internecie, rozłożyłam się na całym łóżku i leżałam wpatrując się w plecy chłopaka, a przede mną leżał pluszak o zacnym imieniu Ayumu** pamiętam kiedy razem wymyślaliśmy te imię. Yuu go tak nazwał gdyż kiedyś lunatykował z nim w ręce. 

Nastolatek odwrócił się z laptopem w rękach i spojrzał na mnie z uśmiechem. 

-Wygodnie?

-A żebyś wiedział. 

Ledwo przymknęłam oczy, a komputer leżał bezpiecznie na ziemi a Yuu leżał na mnie. Zaczęliśmy się śmiać.

-A tobie wygodnie?-zapytałam z szerokim uśmiechem

-I to jak!- Chłopak ścisnął mnie mocno tuląc- co ja bym bez ciebie zrobił [T.I.]chan?

-Aż tak jestem dla ciebie ważna?

-Jeszcze pytasz?! Oczywiście! Kocham cię po prostu!- Chłopak szczerzył ząbki, a ja poczułam lekkie ukucie w sercu.

Na pewno nie kocha mnie w taki sposób jak ja jego... lekko posmutniałam.

-Coś się stało? Masz jakąś dziwną minę...

-Po prostu...-zebrałam się w sobie, powiem mu to w końcu- Na pewno nie kocham mnie tak jak ja ciebie...

-A skąd to wiesz?- chłopak usiadł na mnie okrakiem (trochę dziwnie się to pisze...) 

-Przecież kochasz Shimizu, nie mam z nią szans...- chłopak patrzył na mnie z dziwnym wyrazem twarzy

- A wiesz co?- położył dłonie po obu stronach mojej głowy- Już dawno bujam się w tobie!- na jego twarz wstąpił szatański uśmieszek, przybliżył się do mojej twarzy po czym delikatnie pocałował.- [Y/N]chan zostaniesz moją księżniczką? 

-A jak ci się wydaje? 

-----Tydzień później-----

-Hej, [Y/N]chan! pokazać ci coś?- szliśmy do pokoju Yuu 

-Raczej po to mnie ciągniesz co?- Zerknęłam na nasze splecione dłonie, nadal nie mogę uwierzyć że chłopak odwzajemnia moje uczucia. 

Kiyoko też była zaskoczona tym że Yuu przestanie się za nią uganiać. Teraz Yuu zamiast skakać wokół niej za każdym razem biegnie do mnie. 

Chłopak kazał mi usiąść na łóżku i sam zaczął szukać czegoś w szafie. Po chwili rzucił we mnie jakąś białą koszulką z napisem "Piękna, ale zajęta" uśmiechnęłam się szeroko i zobaczyłam ze sam ma na sobie koszulkę z napisem "Przystojny, ale zajęty".

-Uroczo...

-No wiem- chłopak usiadł obok mnie i pocałował w policzek.

Nareszcie wyszłam z friendzone'a...

___________

*- Sama wymyślałam opis pokoju tak jak coś

**- Ayumu znaczy lunatyk, Yuu najprawdopodobniej nie lunatykował, ale tak sobie wymyśliłam :p 

No heeej! Planuję do końca października skończyć WSZYSTKIE dotychczasowe zamówienia czyli co to znaczy? Maraton! I to nie będą takie króciutkie rozdzialiki tylko ponad 1000 słów! :D ktoś się cieszy? 

Nadal trwa konkurs na supermoc do scenariuszy jeśli jesteście zainteresowani to więcej szczegółów znajduje się (chyba) w poprzednim rozdziale. 

PS. Nie wiem kiedy przeszłam z formy trzecioosobowej na pierwszoosobową, ale mam nadzieję że to za bardzo nie przeszkadza.

~Rea-chan ♥





Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro