Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

...

Jej imię to Winnie, w momencie zaginięcia miała 14 lat i rude włosy.

Przez ostatnie kilka miesięcy jeździła do schroniska dla zwierząt, by wyprowadzać na spacery pieski, kochała je całym sercem, ale najbardziej upodobała sobie pewną sunię, Wandę. Niewielka, smukła, prawie w całości czarna. Dla niej - ideał, dla wielu ludzi - wręcz przeciwnie. Wanda uwielbiała biegać, ale równie chętnie się przytulała! Winnie nie mogła wymarzyć sobie lepszej przyjaciółki. Jeździła do schroniska w każdy weekend i spędzała tam co najmniej godzinę, na więcej rodzice jej nie pozwalali. Pewnego razu mama, tata i rodzeństwo pojechało razem z nią. Chcieli adoptować czworonożne stworzenie. Winnie zaprowadziła ich do kojca Wandy i opowiedziała o niej. Ale jej mama nie była zachwycona. Chciała starszego, spokojnego psa, a nie młodego i pełnego szczenięcej energii. I wybór padł na Mikę. Sunia miała około dziesięciu lat, była niższa od Wandy i bardziej masywna, jeśli można tak powiedzieć. Mika była jaśniejsza od Wandy, brązowa. Winnie argumentowała najlepiej jak potrafiła, ale brakło jakiś słów, bo ostatecznie adoptowali Mikę, zostawiając przyjaciółkę Winnie w schronisku.

Winnie robiła wszystko, by nienawidzić Miki, ale zbyt mocno kochała zwierzęta i nie potrafiła grać niedostępnej względem nowego domownika.
Mika szybko się zaaklimatyzowała w nowym środowisku. Upodobała sobie tatę Winnie i on był jej 'panem'. Przez pierwszy tydzień było dobrze. Sunia bawiła się i chętnie wychodziła na spacery. A jednak, w drugim tygodniu zaczęła warczeć na kilku domowników. Głównie na braci Winnie. Ale na jej mamę też. W trzecim zaatakowała jej młodszego brata - Domenico. I wtedy wszytko się skończyło. Zdruzgotani rodzice odwieźli Mikę do schroniska, a tam spowrotem zamknięto ją w klatce. Od tamtego czasu Winnie wypomina rodzinie, że jej nie posłuchała.

Winnie szybko dostała zakaz jeżdżenia do schroniska. Choć nic złego nie zrobiła! Tęskniła za Wandą i chociaż w ciągu dnia trzymała się dzielnie, wieczorami płakała, szukała informacji o Wandzie, a każda była dla niej jak ostatnia deska ratunku. I pewnego razu dowiedziała się, że ją adoptowano. Powinna być szczęśliwa, skoro jej ukochany pies znalazł dom i nawet obiecała sobie, że jeśli w szczęściu Wandy nie ma miejsca na nią, to ona będzie się cieszyć jej szczęściem.

Ale nie dała rady. Tego wieczoru, gdy położyła się do łóżka płakała tak długo, że w końcu jej mama to usłyszała. Ale Winnie zdąrzyła wytrzeć oczy, a że było ciemno, mama nie dowiedziała się, że jej córka płakała.

Wtedy Winnie zdała sobie sprawę z tego, że bez Wandy nie da rady żyć. Ale już nikt więcej jej nie widział. Jej rodzina zeznaje, że ostatni raz widziała ją jej mama, wtedy gdy usłyszała szloch i poszła zobaczyć co się dzieje. Starszy brat powiedział :
'Mieliśmy w zwyczaju rozmawiać wieczorami. Tamtego mówiła o Wandzie. Ale nie przejąłem się tym. Ona kochała zwierzęta, wszytkie oprócz pająków i robaków. Mówiła też, że tęskni, ale nie sądziłem, że aż tak...'

~historia oparta na faktach, choć podkoloryzowana. W rzeczywistości nikt nie zaginął, nie dosłownie, bo dusza tej osoby została rozerwana, a kilka kawałków - zabranych, i serce też...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro