duchowa miłość [Kakyoin x Reader]
[Reader] obserwowała spokojnie przyjaciela Rosa. Czerwono włosy tłumaczył coś komuś z czapką na głowie. Rosa popatrzyła na nią.
- Ja się na chwilę oddalę od was, poczekajcie chwilę - poszła z [Reader]. Ros po tym strasznym wypadku w ich rodzinnym domu nie ufał wielu osobom. Ufał jedynie [Reader]. Po tym jak ich rodzinny dom wybuchł było wiele nieszczęśliwych zdarzeń. Victor czyli brat Rosa zaginął, Luka czyli ich przyjaciel spłonął, a na [Reader] wylały się jakieś paskudztwa przez co stała się literalnie duchem, umiała Zmieniać formę na człowieczą, ale wygodnie jej było być duchem. Mogła obserwować co się dzieje wokół niej i nikt nie patrzył na nią jak na dziwaka czy nawet nie próbował atakować. Najbardziej lubiła patrzeć na pewną osobę. Mówili na niego Noriaki Kakyoin.
- [Reader], ostatnio przyglądasz się bardziej Kakyoin'owi
- co? ja? Nikomu się nie przyglądam - Zaczęła bawić się kosmykiem włosów. - No może troszeczkę
- Zakochałaś się? Jeśli tak to cię zobaczy
- To tylko legenda to po pierwsze, a po drugie ja się nie zakochałam - Ludzie wymyślili legendę o tym, że jak duch osoby z Ziemi, która młodo zmarła i szwenda się po świecie zakocha się w śmiertelniku ten może ją zobaczyć, ale [Reader] myślała że to brednie. To nie mogłaby być prawda. Przecież jakby to była prawda każdy dzieciak widziałby swoich rodziców, którzy zmarli bo oni przecież ich kochają. Albo kiedy zginie partner to jego dziewczyna powinna go widzieć, przecież on ją kocha. To nie miało sensu i tyle.
- Jak chcesz
- Ty... Gadasz do siebie? - Ros i [Reader] się odwróciły. Jotaro Kujo tam stał i przyglądał się Rosowi
- Ile tu już stoisz?
- Z parę minut - [Reader] popatrzyła na Rosa. Szkoda, że nie mogła nic zrobić. Przecież nie zmieni się tak nagle. Zawału dostanie albo gorzej.
- Dobra, już wracam - Przyjaciel dziewczyny wstał i poszedł do reszty, a [Reader] za nim. Znów spojrzała na Kakyoin'a. Jest taki słodki ze swoim loczkiem. To bardzo urocze, pasuje mu to. Gdy tak na niego patrzyła miała ochotę go przytulić. Ale to bez sensu bo ani ona, ani on nic nie poczują. [Reader] westchnęła i nie mogąc już się dłużej powstrzymywać przytuliła go od tyłu. Może on nie poczuje nic, ale przynajmniej ona czuje się w niebo wzięta. Po paru sekundach Rudo włosy złapał delikatnie jej dłonie. Dziewczyna prawie zawał by dostała, gdyby nie była duchem.
- Kim jesteś? - Zapytał Noriaki
- Na pewno chcesz wiedzieć?
- Dlatego pytam - Odsunęła się natychmiast
- Ty mnie słyszysz?!
- Słyszę, czemu mnie przytuliłaś?
- To... Skomplikowane
- Rozumiem, jak masz na imię?
- [Reader]
- Miło mi poznać - Dziewczyna uśmiechnęła się. Dalej nie mogła uwierzyć, że on ją widzi. Może legenda mówi prawdę? Nie, nie, nie, nie możliwe. Po za tym ona go nie kocha. Duch miałby się zakochać? I do tego nawet go nie znając? On nawet jej nie zna. Westchnęła cicho, a chłopak ją przytulił. [Reader] się zarumieniła i oddała gest.
- Wiecie, że dla innych wyglądacie jakby Kakyoin tulił powietrze? - Powiedział Ros po minucie ciszy.
- ... Walić. - Przytulił ją znowu. To mimo wszystko było urocze... [Reader] w końcu ma przyjaciela. Wspaniale...
Parę dni później [Reader] bardzo chętnie często gadała z rudym. Rozumiała już wtedy jak bardzo go lubiła. Ba, kochała go najmocniej jak duch by mógł. Niestety prawdziwe życie daje jej tylko rozczarowanie. Jak tak wspaniały facet mógłby zakochać się w takiej osobie jak ona? Ech...
- Chyba powinienem ci coś powiedzieć...
- hm?
- Ech... W sumie nie ważne...
- Nie wytrzymuje przy was - Ros podszedł do niego i szepnął mu coś na ucho
- N-na prawde? Nie wiedziałem...
- O co chodzi? - Podszedł do niej i przytulił. Szepnął jej na ucho:
- Kocham cię [Reader] - Poczuła jak pieką ją policzki. Czy to sen czy rzeczywistość? Objęła go swoimi rękoma.
- Ja ciebie też Kakyoin...
-----------------------------
Sorry za trochę krótki shot ale nie chciało mi się pisać więcej :P ale chciałam zrobić tą historię bo jest słodka, to tyle, Arrivederci
Kitty~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro