Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🕇

Polecam włączyć muzykę w mediach ☝
___________________________________________

Para bohaterów Paryża siedziała właśnie na wieży Eiffla patrząc na śpiące miasto z góry. Czarny kot opowiadał jakieś głupie kocie żarciki, a biedronka cały czas się z nich śmiała. Znali się już 3 lata, a Kot dalej czuł coś do kropki. Tego samego dnia postanowił sobie, że wyzna Biedronce, że ją kocha. Miał jej to powiedzieć na nocnym patrolu, czyli teraz, ale nie umiał się zdobyć na odwagę. Jej fiołkowe oczy ropraszały go za każdym razem kiedy na nią popatrzył.
W pewnej chwili zebrał się w sobie i zaczął

- Biedronko

- Tak? - zapytała i spojrzała na swojego partnera

- Już od dłuższego czasu, co ja gadam od kąd się poznaliśmy chciałem Ci to powiedzieć - i w tym momencie znów się zaciął - Ja...Kocham Cię - szepnął nachylając się nad dziewczyną. Biedronka zaskoczona wyznaniem chłopaka nie ruszyła się z miejsca, a Kot nie widząc jej jakiegokolwiek sprzeciwu, pocałował ją delikatnie w usta. Dziewczyna odepchnęła go od siebie i szybko wstała

- Co to miało być?! - krzyknęła

- Biedronko...- zaczął, ale nie dane mu było skończyć bo po chwili poczuł piekący policzek.

Dziewczyna chwyciła za swoje jo-jo i uciekła z wieży.
Czarny Kot chwycił się za policzek i wrzasnąl zły na samego siebie.

- TY KRETYNIE!!! - krzyknął i upadł na metalowe podłoże. - schowaj pazury - powiedział a z jego pierścienia wyłonił się Plagg

- No, to było odważne dzieciaku, a teraz daj mi mój camembert - powiedział

Adrien chwycił się za głowę i próbował się uspokoić, ale wszystko na daremno.

***

-Smutek, rozpacz i gniew to jest to czego potrzebuje moja Akuma - powiedział Władca Ciem zamykając w dłoni białego motylka zamieniając go w źródło wszech obecnego zła.

-Leć do niego, moja mała Akumo - rozkazał

W tym samym czasie...

- Odkropkuj - powiedziała Marinette stając na balkonie prowadzącym do jej pokoju.

- Marinette... - powiedziała Tikki, która wyleciała z kolczyków.

Granatowłosa upadła na deski balkonu i zaczęła cicho szlochać. Małą biedroneczka widząc to przytuliła się do policzka dziewczyny i próbowała ją pocieszyć.

- Co ja zrobiłam? - teraz zaczęła płakać a łzy wpływały po jej policzkach mocząc główkę Tikki.

- Marinette, nie płacz - prosiła Kwami

- On mnie znienawidzi...- powiedziała dziewczyna przez łzy

Wieża Eiffla...

Adrien siedział bezczynnie na ziemi.Plagg jedząc swój ukochany ser zauważył małego fioletowego motylka lecącego w ich stronę. Kwami popatrzył na chłopaka ze strachem.

- Adrien ściągnij pierścień już! - krzyknęło czarne stworzonko

Blondyn spojrzał na swoje Kwami, ale zanim zdążył cokolwiek zrobić Akuma wchłonęła się w Miraculum.

- Witaj Biały Kocie, jestem Władca Ciem.

- Nie! - krzyknął Plagg

-Dam Ci moc, ale w zamian za to przynieś mi Miraculum Biedronki i swoje. Zgadzasz się na ten układ? - zapytał

- Oczywiście Władco Ciem - odpowiedział, a w około jego osoby pojawiła się fioletowa mgiełka.

Biały kot chwycił za swój kici kij i ruszył szukać Biedronki. Plagg widząc swojego podopiecznego zakumanizowanego szybko poleciał do Marinette aby powiedzieć jej co się stało. Jako Kwami wiedzieli kto jest pod maską drugiego superbohatera.
Wpadł przez okno balkonowe i zatrzymał się w poszukiwaniu granatowłosej. Zauważył ją leżącą na łóżku płaczącą w poduszkę.

-Marinette! - krzyknął a dziewczyna gwałtownie podniosła głowę

-Kim Ty jesteś?! - zapytała

-Plagg to Ty? - zza pleców fiolkowookiej wyłoniła się Tikki

-Tikki... - czarne stworzonko podfrunęło do małej biedroneczki - stało się coś złego...

Zaczął opowiadać jak to Adrien został zakumanizowany pomijając jednak fakt że był to Adrien.

-To wszystko moja wina! - powiedziała Marinette - To przeze mnie jest teraz zły

- Mari, nie obwiniaj się. To wina Władcy Ciem, nie twoja pamietaj! - mówili oboje na raz

- Macie rację - potwierdziła chociaż w środku czuła mordercze wyrzuty sumienia z tego powodu. - Po raz na przemianę trzeba uratować Kota
Tikki, Kropkuj!

Biedronka wyskoczyła przez balkon i zaczęła swój bieg po dachach co jakiś czas zaznaczając swoim jo-jo o latarnie czy kominy budynków. Plagg podążał tuż za nią. Nagle granatowłosa poczuła uderzenie w bok i spadła na ulicę. Nad jej głową pojawił się Biały Kot z wymierzonym w jej stronę kicim kijem.

- Wspaniała Biedronka nie stanie do walki? - zaśmiał się i ruszył na dziewczynę.

Fiołkowooka w porę zdążyła się obronić i rozpoczęła się bitwa superbohaterów.
Oboje nie dawali za wygraną. Kot kilka razy probowal zerwać kolczyki z uszu Biedronki, ale ta unikała tego. W pewnym momencie blondyn uderzył Marinette tak mocno, że ta poleciała kilka metrów do tyłu.

-Walcz! - krzyknął

-Nie będę walczyć z przyjacielem - powiedziała słabo i krzyknęła - Szczęśliwy Traf!

W jej rękach wylądował metalowy miecz. Porozglądała się do okoła, a jej zmysł zaznaczył Kota. Już wiedziała co musi zrobić chociaż chciała bardzo tego uniknąć.

Biały Kot znów zaatakował lecz tym razem jego atak został zablokowany. Walka trwalą nadal. W pewnym momencie dziewczyna chwyciła za jego rękę i popatrzyła mu w oczy

-Kocie walcz z tym - szepnęła

-Czarnego Kota już tu nie ma! - krzyknął i odepchnął ją nie zauważając, że jego pierścień zniknął. Dziewczyna zaatakowała ostatni raz wypuszczając z rąk Miraculum Czarnego Kota.
Biedronka zamachneła się i dźgnęła Kota mieczem, przy okazji niszcząc zakumanizowane Miraculum. Krew zaczęła się sączyć z rany, a on sam upadł.

-O nie... - powiedziała granatowłosa

Szybko podbiegła do zakumanizowanego chłopaka podnosząc jego głowę.

- Nie, proszę, tylko nie to - zaczęła łkać

- Biedronko...- powiedział słabo Czarny Kot, i zaczął kaszleć krwią

- Ciii - powiedziała i lekko przytuliła się do niego -nie zostawiaj mnie, błagam - po jej policzkach leciały słone łzy

- Ko-kocham cieee -powiedział i zamknął swoje zielone niczym las oczy.

-Nie, kocie obudź się, obudź się! - krzyczała, dalej płacząc...

Zielone światło zaiskrzyło i po chwili na ziemi leżał martwy Adrien

-NIE!!!! - krzyknęła głośno widząc swojego ukochanego

Biedronka nie potrafiła powstrzymać łez.
Nagle przypomniała sobie o przedmiocie ze Szczęśliwego Trafu, mogła jeszcze wszystko odwrócić.
Zabrała miecz i porzuciła do góry

-Niezwykła Biedronka! - krzyknęła zrozpaczona

Magia uwolniła się z miecza i zaczela naprawiac szkody wyrządzone podczas walki. Wszystko co było zniszczone wróciło do normy, oprócz jednej istotnej rzeczy.
Adrien nadal leżał na środku ulicy.
Martwy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro