Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"One day" || BTS V

*Oh Nam Yon*

Minęłam moją ulubioną lodziarnię i ruszyłam w stronę parku. Ostatnio bardzo dużo czasu tam spędzałam.
Ciężka sytuacja w domu nie pozwalała mi tam wytrzymać. Ojciec pijak bije matkę która też traci rozum. Ciekawe, nie?
W parku przynajmniej mogłam poobserwować szczęśliwe dzieci i pary.
Stanęłam jak wryta. Na mojej ławeczce siedział brunet.
Pisał coś w swoim zeszycie. Grzecznie usiadłam obok niego. Nie zwrócił na mnie uwagi. Spojrzałam przed siebie.

-Chcesz autograf?- zapytał nagle.

Spojrzałam na niego zdziwiona.

-Um.. Nie.- odpowiedziałam i odwróciłam wzrok.

-Zdjęcie?- spojrzał na mnie.

Jego brązowe oczy zalśniły w słońcu.

-Nie!- również na niego spojrzałam.

-To po co tu usiadłaś?- jego głos był spokojny.

-To moje ulubione miejsce.. dlatego.- zmierzyłam go wzrokiem.

Odwrócił się bez słowa i spojrzał na swój zeszyt. Usłyszałam jakieś piski. Odwróciłam głowę. Garstka nastolatek biegła w naszą stronę.

-Aish!- brunet chwycił mnie za rękę i pobiegł.

-Co ty robisz?!- próbowałam się wyrwać.

-Gdybym Cię tam zostawił..- zdyszany wbiegł ze mną do ogromnego budynku -Rozerwały by cię na strzępy.- zaśmiał się.

-Taa.. dałabym sobie radę.- prowadził mnie w stronę wind.

-Nie wydaje mi się.- uśmiechnął się.

Weszliśmy do jednej i kliknął guzik z napisem "5-BTS". Zaśmiałam się a on lekko zmieszany odwrócił wzrok.

-Jak ci na imię?- zapytał po chwili.

-Nie powinno Cię to interesować.- puściłam mu oczko.

-Niestety. Jestem bardzo ciekawski. - oparł się o ścianę i wpatrywał się we mnie.

-Ciekawe.- zrobiłam to samo ale oparłam się o przeciwległą do niego.

Cisza trwała krótko. Do windy weszła grupka biznesmenów. Brunet szybko do mnie podbiegł i odsłonił mnie ciałem. Jest za blisko! Próbowałam się odsunąć ale nie udawało mi się. Było tłoczno i duszno.

-Wszystko ok?- szepnął.

Co z tego, że był wyższy ode menie chyba o głowę. Mogę przecież mówić do jego klaty. Nie?!

-Tak.. chyba mam klaustrofobię.- zaśmiałam się głucho.

-Przepraszam.. mogli by się Panowie trochę przesunąć?- powiedział nagle głośno.

-To V z BTS.- jeden szepnął do drugiego.

Szybko spojrzałam na niego. Mężczyźni odsunęli się a ja i.. on mieliśmy dużo miejsca.

-Dziękuję.- szepnęłam do niego.

Winda zatrzymała się na naszym piętrze. Znów chwycił mnie za rękę. Przeszły mnie miłe dreszcze.

-A więc.. jak masz na imię?- ciągnął mnie wzdłuż korytarza.

-Je..jestem Nam Yon.- nie wiedziałam czy dobrze zrobiłam.

-Ładnie..Nami.- zaśmiał się

Wprowadził mnie do pomieszczenia w którym siedziało sześć mężczyzn.

-Cześć! Poznajcie Nami!- krzyknął a chłopcy spojrzeli na mnie.

Każdy kiwną głową i wrócili do swoich zajęć.

-Od lewej: Suga, Jungkook, Jin, Jimin, J-Hope, Rap Monster i ja.. V.- podniósł wysoko ręce z uśmiechem na twarzy.

-Nami.. Z kąd się znacie?- zapytał Jin.

-Z parku.- odpowiedziałam równo z V.

-Świetnie.- zaśmiał się Monster.

V pociągnął mnie w stronę kanapy. Podał mi puszkę z Ice-Tea.

-A więc jesteście popularnym zespołem w Korei?- zapytałam.

-Błąd! Znani na całym świecie.- uśmiechnął się Jimin.

-Nie znasz nas?- zapytał V.

-Nie. Nie mam dostępu do komputera.. i telewizora.- zaśmiałam się.

Chłopcy ucichli. Upiłam łyk z puszki.

-Jest już późno, muszę wracać.- wstałam nagle.

-Odprowadzę cię.- zgłosił się V.

~~~

Stałam z V przed moim domem.
Widać, że wygląda na zakłopotanego. Nasz dom wyglądał jak ruina.. nie ma co się oszukiwać.

-Dzię..- nie skończyłam.

Drzwi się otwarły a przez drzwi wypadła mama. Za nią ojciec, wrzeszczał. Poczułam łzy w oczach.

-Ty szmato!- krzyknął i upił łyk piwa z butelki.

Szybko pobiegłam do mamy. Zaczęłam sprawdzać czy jej nie skrzywdził ale odepchnęła mnie od siebie.

-Przyszłaś, kurwo!- wskazał na mnie palcem.

Szybko wstałam i wepchnęłam go do środka domu.

-Zamknij się w końcu!- krzyknęłam.

-Osz ty!- zamachnął się butelką.

Dostałam butelką tak mocno, że straciłam przytomność. Jedyne co z tego pamiętam to wyraz twarzy V, jego przerażona twarz.

~~~

Lekko otworzyłam oczy. Przy moim łóżku siedział V.

-Ile mnie nie było?- wymamrotałam.

-Nami!- ucieszył się i ścisnął moją dłoń. -Z tydzień.- odpowiedział cicho.

-A co z rodzicami?- zapytałam.

-Ojciec w więzieniu a mama.. nie żyje.- opuścił głowę.

Łza poleciała mi po policzku. Mojej matce nic nie było.. przecież.

-Co się stało?- wytarłam łzy.

-Twój Tata zaatakował ją z nożem gdy zabrałem Cię do szpitala.

Wpatrywałam się w sufit, nic nie mówiąc a z oczu leciał mi potok łez. To nie twoja wina Nami.. był pijakiem. To wszystko przez alkohol. Zamknęłam oczy i zasnęłam.

~~~

Wyszłam ze szpitala miesiąc później.
Od czasu "ataku" mojego ojca Tae cały czas był ze mną. Dzięki niemu zdecydowałam się zamieszkać z całym BTS.

-Jesteś pewny?- zatrzymałam się przed wejściem.

-Nami.. byłem pewny tak samo jak pięć minut temu.- zaśmiał się głośno.

Chwycił mnie za rękę i wprowadził do przedpokoju. Gdy się rozpłaszczyłam ruszyliśmy w stronę salonu.

-Ale ciemno.- V nacisnął włącznik światła.

-Witaj w domu!- wszyscy nagle wyskoczyli mi przed nosem z tortem wielkości mojej głowy.

Po tym nastała Wielka radość. No wiecie tańce, śpiewy i opowiadanie o moim życiu.
Ale gdy zrobiło się późno wszyscy się zmyli. Zostałam ja i V.

-Zawsze tak jest.- zaśmiał się głośno.

-W sensie.. uciekają przed sprzątaniem tego syfu?- również się zaśmiałam i zaczęłam zbierać brudne naczynia.

-Nami..- chwycił moją dłoń a ja szybko odłożyłam stertę naczyń. -Kocham Cię.- przytulił mnie.

-Tak. Ja Ciebie też.- wtuliłam się w niego.

Pocałował mnie w bliznę ma głowie. Włosy jeszcze nie zdążyły urosnąć więc była bardzo widoczna.

-Kocham Cię.- powtórzył ciszej.

~~

Czy tęsknię za rodzicami? Nie.
Czy cieszę się, że mieszkam z kimś kogo kocham? Cóż jest to dla mnie nowość Ale chyba się przyzwyczaję.

Kocham Cię.. Tae!

~~~

Dzień dobry!
A więc witajcie w moim nowym opowiadaniu.
Mam nadzieję, że one shoty które będą się tu pojawiać spodobają się wam. :3
Tak więc do przeczytania!

Pozdrawiam, Haru.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro