one-shot // Harry Styles
Mam na imię Katy, mieszkam w Londynie i mam 19 lat. Opowiem wam historię która zmieniła moje życie o 180 stopni .Miała ona miejsce dwa lata temu.
Wracałam właśnie do domu kiedy na jednych ze słupów zobaczyłam plakat Nirvany o ich koncercie, oczywiście nie było mnie stać na bilet z powodu tego ledwo starcza mi na życie. Moi rodzicie zmarli gdy miałam roczek, zajęła się mną babcia ale wywaliła mnie na zbity pysk dwa miesiące temu więc muszę sobie jakoś radzić. Weszłam do domu i od razu poszłam spać.
***
Obudziłam się rano, jak zwykle za godzinę zaczynałam zmianę w sklepie muzycznyn. Wstałam, zrobiłam poranną toaletę. Ubrałam czarne trampki przed kostkę, granatowe rurki i czarną koszulkę. Wyszłam z domu, właśnie zaczynała się wiosna a już było bardzo ciepło.
***
Weszłam do sklepu, przywitałam się z kierownikiem i zaczełam pracę. Nie było dużo klijentów aż wszedł on. Pukiel kręconych włosów i piękne szmaragdowe oczy, od razu rozpoznałam że to Harry Styles*, ale nie będę się zachowywać jak wariatka. Podszedł do lady umiechając się uwodzicielsko.
- Hej, pomożesz mi znaleźć płytę Nirvany?
- Okej, od tego tu jestem.- odruchowo uśmiechnęłam się
Po pół godzinie znalazłam, podałam ją Harremu a ten ją kupił.
- Dasz mi swój numer?
- Okej.
Napisałam na kartce i podałam ją Harremu.
- Zadzwonię.
Po chwili już go nie było a ja miałam w głowie tylko szmaragdowe tęczówki.
Skończyłam pracę i postanowiłam przejść się do parku. Kiedy nagle zadzwonił telefon, odebrałam.
- Hallo?
- Hej, tu Harry
- Hej
- Masz ochotę na spacer?
- Bardzo chętnie, wyślę ci smsa, bo aktualnie jestem w parku.
- Okej.
Rozłączyłam się i wysłałam smsa. Po piętnastu minutach widziałam Harrego jak idzie w moją stronę. Podszedł do mnie, uśmiechnięty.
- To idziemy?
- Tak , jasne. - mimowolnie się uśmiechnęłam.
Chodziliśmy po parku dwie godziny.
- Robi się zimno, chcesz wpaść do mnie?
- Dobra
***
Dotarliśmy do domu Harrego, przepuścił mnie w drzwiach. Dom jest dwupiętrowy, jest ogromny a wnętrze przepiękne.
- Chcesz coś do picia?
- Nie, dziękuję.
Usiedliśmy w salononie, oglądaliśmy filmy. Musiałam już wracać, Harry zaproponował że mnie odwiezie, ale ja grzecznie odmówiłam.
***
Wróciłam do domu, jak zwykle przywitała mnie głucha cisza. Umyłam zęby, wzięłam prysznic i poszłam spać.
Rano obudziłam się w znakomitym humorze , postanowiłam napisać do Harrego, odblokowałam telefon i zobaczyłam wiadomość od Harrego.
Od: Harry
Spotkamy się dzisiaj?
Postanowiłam szybko mu odpisać
Do: Harry
Bardzo chętnie. W kawiarni przy ulicy Steal 5, o godzinie 11?
Szybko dostałam odpowiedź
Od : Harry
Będę czekać ;)
Uśmiechnęłam się do siebie
Zrobiłam poranną toaletę i poszłam się ubrać. Wybrałam miętowe trampki, czarną spódniczkę i białą koszule. Popatrzyłam na zegar który wskazywał 10 45. Więc tak ubrana wyszłam z domu.
***
Wyszłam do kawiarni i od razu zobaczyłam burzę loczków i szmaragdowe oczy. Uśmiechnął się do mnie a ja to odwzajemniłam.
Podeszłam do stolika
- Hej
- Część
Usiadłam obok niego. Rozmawialiśmy dwie godziny popijając herbatę.
Poszliśmy do niego śmiejąc się na ulicy jak para idiotów.
***
Dotarliśmy do jego domu, znowu oglądaliśmy filmy, w połowie filmu oparłam głowę o jego ramię i poczułam jak moje powieki robią się ciężkie po chwili byłam już w krainie morfeusza.
Harry POV
Kiedy zorientowałem się że Katy śpi, bardzo delikatnie ułożyłem ją na kanapie i poszłen po koc, przykryłem ją kocem. Pocałowałem ją w czułko i szepłem.
- Dobranoc słońce, słodkich snów. Rzuciłem ostanie spójrzenie i poszłen spać.
***
Katy POV
Obudziła się i zorientowałam się że leżę na kanapie u Harrego, monentalnie wstałam. Właśnie wtedy wszedł uśmiechnięty.
- Jak się spało?
- Dobrze, czemu mnie nie obudziłeś?
Podszedł bliżej mnie.
- Bo tak słodko spałaś że było mi żal ciebie budzić.
Zrobił takie maślane oczy że nie umiałam się na niego wkurzyć.
- Muszę już iść do domu.
Nie czekając na jego reakcję kierował się w stronę drzwi, nagle na drodze stanął mi Harry z założonymi rękami.
- Nie tak szybko.
Umiechnoł się chytrze.
- Najpierw zjemy śniadanie, a później cię odprowadzę.
Chciałam zaprzeczyć, ale i tak stwierdziłam że nie wygram tej wojny.
- Dobra - prychłam udając obrażoną, zakładając ręce.
- Nie obrażaj się, prooszę.
Harry delikatnie mnie przytulił, sama nie wiem jak długi tam staliśmy. Kiedy oderwaliśmy się od siebię, poszliśmy do kuchni zrobić śniadanie. Zjedliśmy śniadanie i posprzątaliśmy.
Wyszliśmy z domu, całą drogę milczeliśmy.
***
Zatrzymaliśmy się pod moim domem, patrzyliśmy sobie w oczy i nagle Harry mnie pocałował, ten pocałunek był idealny. Zdałam sobie sprawę że go kocham. Nie wiem ile się całowaliśmy, kiedy zaczynało nam brakować powietrza oderwaliśmy się od siebie. Pożegnałam się z Harrym i weszłam do domu. Ogarnełam się i ruszyłam do pracy.
***
Skończyłam pracę i poszłam do domu, zaprosiłam Harrego na wieczór. Weszłam do mieszkania i posprzątałam. Zadzwonił dzwonek więc poszłam do drzwi, otworzyłam je.
- Cześć skarbie
Podszedł do mnie i dał mi buziaka w usta.
- Tęskniłem
Zamknęłam drzwi. Poszłam do salonu gdzie siedział Harry, Usiadłam obok niego i zaczeliśmy się namiętnie całować, a akcja zaczeła się w sypialni. Tej nocy żadne z nas szybko nie zasnęło.
***
Obudziłam się rano, zobaczyłam że z Harrym leżymy na łyżeczki, bardzo mi się to spodobało, po chwili Harry też się obudził i zachrypniętym głosem szepnoł.
- Jak ci się spało?
Odwróciłam się do niego twarzą.
- Wspaniale - odszepłam
***
Po miesiącu zamieszkałam u Harrego, moje mieszkanie sprzedaliśmy. Niestety moje szczęście nie trwało długo. Rano strasznie wymiotowałam, nie miałam na nic siły non stop byłam zmęczona.
Przytulił mnie kiedy skończyłam wymiotować jednocześnie uspokajająco gładząc ręką moje plecy.
- Musisz iść do lekarza słońce.
- Dobrze, pójdę jutro.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też.
Umięchaliśmy się do siebię.
***
Rano poszłam do lekarza, weszłam do izby przyjęć, zapisałam się i usiadłam w poczekalni.
Z rozmyślań wyrwał mnie głos lekarza , który wychlił się z gabinetu i wołał.
- Katy Evans?
Wstałam z krzesła, weszłam do gabinetu, zamknęłam drzwi i usiadłam na krześle.
- A więc co ci dolega?
- Od tygodnia prawie cały czas wymiotuję i jestem cały czas zmęczona.
- Dobrze, zrobimy USG i zobaczymy co dalej.
Położyłam się na kozetce, podwinęłam bluzkę, lekarz nałożył mi żel i zaczął robić badania.
- Teraz już nie mam wątpliwości, gratulację jest pani w ciąży, to jest 1 miesiąc.
Momentalnie zbladłam.
- Zaraz podam pani zdjęcia USG.
Lekarz podał mi zdjęcia i ręcznik papierowy, wytarłam brzuch i ponownie usiałam na krześle.
- Przepisze pani witaminy, i proszę się nie stresować.
Lekarz podał mi receptę.
- Dziękuje, dowidzenia.
Szybko poszłam do domu, Harrego nie było więc postanowiłam skorzystać z okazji i spakować się. Wzięłam torbę sportową i zaczęłam się szybko pakować. Harry napewno nie zechcę tego dziecka. Kiedy byłam spakowana napisałam list do Harrego.
Przepraszam, ale z tej relacji nic nie wyjdzie, nie szukaj mnie.
Twoja Katy
Zostawiłam list i wyszłam z mieszkania, przeprowadziłam się na koniec Londynu, znalazłam pracę w innym sklepie muzycznym. Urodziłam córeczkę której dałam na imię Alex Darcy Evans.
I to cała moja historia. Moja mała Alex w tym roku kończy dwa latka. Harrego nie widziłam dwa lata. Alex jest bardzo podobna do Harrego, ma szmaragdowe oczy i brązowe włosy, jednie ma je leko falowane a nie kręcone.
Poszłam na spacer z wózkiem w którym spała Alex, i nagle zobaczyłam jego. Kręcone włosy nic się nie zmieniły a szmaragdowe oczy były takie jak zawsze. Na moje nieszczęście zobaczył mnie więc zaraz podszedł.
- Cześć Katy.
Jak zawsze uśmiechnięty.
- Cześć Harry - odpowiedziałam bez entuzjazmu.
- Co porabiałaś przez dwa lata?
- Urodziłam córeczkę, a ty Harry?
Widziałam w jego oczach ból.
- Zapewne tatuś to szczęściarz, tęskniłem za tobą.
- Muszę już iść.
- Może cię odprowadzę?
-Okej.
Nie wiem co mnie podkusiło żeby się zgodzić.
***
Szliśmy w milczeniu, doszliśmy pod mój dom.
- Chcesz wejść?
- Chętnie.
Weszliśmy do mojego mieszkania, poszłam odłożyć Alex do łóżeczka. Poszłam do salonu gdzie siedział Harry. Usiadłam obok niego. Harry miał spuszczonąm głowę i z bólem w głosie zapytał.
- Czy to moja córeczka?
- Tak.
- A jak ma na imię?
Harry nadal miał spuszczonąm głowę
- Alex, Alex Darcy Evans
Podniusł głowę i spojżał na mnie z uśmiechem.
- Pamiętałaś, że od zawsze chciałem dać córce tak na imię.
- Zawsze bym pamiętała.
Odwzajemniłam uśmiech. Zaczęliśmy zbliżać nasze twarze aż połączyły się pocałunkiem. Tak bardzo za nim tęskniłam.
***
Znowu zamieszkaliśmy razem, Harry mi się oświadczył, wzięliśmy ślub i razem wychowujemy Alex a za niedługo Matta i Maxa. Mam cudowne życie, przepiękny dom i najlepszą rodzinę na świecie.
__________________________________________
Co sądzicie?
* - chodzi o to że Harry jest tam sławny jako aktor XD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro