Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

...


- Wtedy zaczął padać śnieg.

- No nieźle jesteś poetą Error. - Uznał biały szkielet. - 

- Weź się przymknij Ink. - Parsknął. -

- Ale ja niczego złego nie powiedziałem. - Uśmiechnął się lekko w jego kierunku. - 

- Wystarczy, że robisz taką minę i już mnie wkurwiasz. - Odparł ze złością w jego kierunku. -

- Pff.. - Ink poszerzył swój uśmiech i przysunął się w jego kierunku. - Jest coś co ciebie nie irytuje?

- Atrament Ink. - Popatrzył się na niego z wściekłością i obrzydzeniem w oczodołach.- 

- Och przepraszam.. - Powiedział i zaczął odmalowywać swoją oderwaną wcześniej rękę. - 

- Ych.. - Czarny szkielet kątem spojrzał się jak to drugi szkielet naprawia swoją rękę. -

- Coś się stało? - Spytał się. -

- Nie mógłbyś po prostu mnie WYJĄĆ Z TEJ KOLOROWEJ PAĆKI!?!?? - Krzyknął na niego już tracąc cierpliwość. -

- A no tak. ... - Szkielet na chwilę się zamyślił. -

- NO CO SIĘ TAK GAPISZ?!  ZRÓB TO!

- Może lepiej nie. Znowu mnie zaatakujesz. - Uśmiechnął się niewinnie. -

- Bez przesady Ink, ale wiem kiedy przestać.

- ...tego to nie jestem tak do końca pewien. Ostatnim razem-

- Ta ta WIEM co było ostatnim razem, ale wiem kiedy walka jest skończona. 

- ...pff.. - Szczerze się do niego uśmiechnął, a następnie zaczął ściągać z niego lepiącą farbę. -

- W ogóle czemu różowy do cholery!?

- Bo taką miałem pod rękę, a po za tym pasuje do ciebie idealnie. - Zażartował. -

- BARDZO Zabawne Ink. No normalnie umieram ze śmiechu.

- Szkoda by było. 

- PF.. Gadasz bez sensu. Nawet nie wiesz jak bardzo jesteś głupi.

- Niby czemu?

- ''Nie możesz'' mnie zabić, bo to jest ''złe''. Proszę cię Ink ty nawet nie wiesz jak ci to utrudnia sprawę. Pieprzone mercy uderzyło ci do głowy. Jesteś idiotą.

- ... - Szkielet uwolnił już drugiego z farby i jedynie przez chwilę się na niego patrzył. - Wcale nie.

- ?

- Bez ciebie też miałbym problemy. Jesteś potrzebny.

- O czym ty..?

- Kasujesz i usuwasz usterki.. zniszczone i zepsute, albo zainfekowane au, przez co nie tworzy się tu bałagan, a to, że za bardzo lubisz niszczyć te dobre au to jest już problem.

- Heh.. Nadal jesteś głupi.

- Tak więc ty też.

- co?

- No bo przecież ty też nie możesz mnie zabić.

- NIBY CZEMU?!

- Bo mnie kochasz. 

- ...

- ...

- PFFF HA HA HA HA HA! DOBRE INK Prawie dałem się nabrać, że mówisz to na poważnie.

- Wiesz to głupie kochać istotę bez duszy.

- ...

- I ty jesteś tego świadomy Error. Prawda? - Przybliżył się do niego. - 

- Weź się ogarnij. - Odsunął od siebie jego twarz - Farby albo tuszu się nażarłeś ośmiornico.

- Pff.. - Zaśmiał się. -

- Idiotą jesteś. - Powiedział wstając z podłogi. - 

- Wiem.

- *westchnienie* Nara! - Powiedział Error odchodząc od niego. - 

- ...





Wiem, że jestem idiotą, ale twoim. A puki pamiętam co mi obiecałeś nim będę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro