Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kuroo x Reader

(Kolor)włosa siedziała na schodach, tupiąc nerwowo nogą. Jej przyjaciel- Kuroo z Nekomy spóźniał się już godzinę! Mało tego, irytował ją jeszcze bardziej nie odbierając telefonu. Kiedy po raz siedemnasty włączyła się sekretarka Reader rzuciła telefon na podłogę i krzyknęła:

-Sam sobie nagraj wiadomość ty cwelu!

I w tym momencie na podjazd liceum Karasuno wjechał autobus. W pierwszej kolejności wysiadł (a właściwie wypadł i to perfidnie na ryj) czarno włosy, wysoki chłopak. Gdy tylko zobaczył Reader rzucił się na nią zamykając ją w szczelnym uścisku.

-Readerrrrrr-chan!!!! Tak za tobą tęskniłem!!!- wydzierał się.

-Tak Kuroo... Ja za tobą też.

-KUROO!!! A MOŻE PRZESTAŁBYŚ MOLESTEWAĆ READER I POMÓGŁ Z BAGAŻAMI??!!- usłyszeli wkurzony głos trenera.

Kuroo spojrzał raz na Reader, raz na trenera dźwigającego siatki z piłkami, jakby analizował co jest bardziej opłacalne.

W końcu pociągnął dziewczynę za rękę w stronę budynku szkolnego.

-KUROOOOO!!! WRACAJJJJJJJ!!! TERAZZZ!!!

Gdy (kolor)włosa obejrzała się przez ramię chłopak szepnął:

-Nie oglądaj się...

Dziewczyna nie mogąc się powstrzymać od zobaczenia wkurwionej miny trenera obejrzała się jeszcze raz.

-No mówię nie oglądaj się, bo mnie zgarną!!

                              *****

I tak oto jesteśmy już przy końcu tego fascynującego spotkania! Mamy 24-24 dla Karasuno!!!

Krzyczał komentator. Gdy tylko trener Nekomy poprosił o przerwę Reader z desperacją zbiegła z trybun i porwała Kuroo na pusty korytarz.

-Przegramy to...- powiedział Kuroo smętnie wpatrując się w podłogę.-przepraszam Reader-chan... Zawiodłem cię...

Dziewczyna podniosła jego brodę i... Delikatnie musnęła jego usta swoimi.

-Wygracie to.- wyszeptała i wróciła na trybuny.

Nie mogła wiedzieć, że na pięć minut drużyna straciła jakikolwiek kontakt z zawodnikiem.

...i proszę państwa piłkę przejmuję zawodnik numer pięć to jest Kenma Kozume! Wybija piłkę wysoko, wysoko... I!!!

Kuroo przewidział wszystko... Taki skok grozi skręceniem kostki. I spojrzał na trybuny. Wypatrzył śliczną Reader... I poczuł, jakby wyrosły mu skrzydła... Wybił się i mocno przebił piłkę...

Leżał na parkiecie a w głowie miał tylko wesołe krzyki i skandowanie jego imienia. Mimo to nie poruszył się nawet o milimetr zagłębiony w myślach, gdzie zabierze Reader na pierwszą randkę...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro