Noc
Samotna dziewczyna siedzi na oknie. Patrzy w jeden punkt... Gwiazdę... Niemego komunikatora między nią a chłopakiem, który mimo dystansu skradł jej serce.
Zeskakuje z parapetu i podchodzi do biurka. Siada w wydziwny sposób na fotelu, bierze długopis i kartkę... Pisze życzenia, dla niego... No tak, dziś jego urodziny, ona nigdy by nie zapomniała. Starannie dobiera słowa, by przekazać jak najwięcej w jak najkrótszej treści. Stara się mimo iż szanse na to że on to kiedyś przeczyta są prawie zerowe... Wyśle ten list ale prawdopodobnie nigdy nie dojdzie, zna tylko kraj w którym on przebywa... Kanada... Po drugiej stronie globu... Daleko... Za daleko, jednak jakaś nadzieja jest, może ktoś się ulituje i odnajdzie go dla niej? Może... Tego nikt nie wie... W końcu kończy... Wstaje i wraca na poprzednie miejsce.
Zdążyło się bardziej ściemniać, gwiazdę widać jaśniej... I choć jest to dla zwykłej osoby jedna z wielu "zwykłych, nic nieznaczących gwiazd" ona rozpozna ją zawsze... Dla niej jest najjaśniejsza ze wszystkich. O, akurat migocze szybko... Pewnie coś do niej mówi... Szkoda że gwiazdy głosu nie dostały... Nie mogą przekazywać wiadomości, ale ona rozumie... Chwilę potem po jej policzku spływa jedna łza, a zaraz za nią kolejne. Płacze... Znowu... Bez niego jest ostatnio jak wrak człowieka... Na zewnątrz się śmieje, ale w środku ma pustkę którą on zabrał... Kolory dla niej wyblakły... Wszystko straciło sens. Kiedyś przy nim żyła dla siebie i ewentualnie dla innych, on dawał jej siłę, a teraz? Dla siebie jest na ostatnim miejscu... Zyje tylko dla innych i dla niego... Żyje nadzieją, która gaśnie, że to co obiecał dokona się kiedyś. O, uspokaja się, to dobrze, za dużo ostatnio wylała już łez... Nie jest aniołem, mimo że wszyscy wokół tak mówią... Ona jest za słaba na to, anioły nie płaczą tak dużo jak ona... Ale jedno jest pewne, człowiekiem nie jest... Za dużo dobra i optymizmu ma w sobie mimo bólu i cierpienia. Poświęca wszystko dla innych, a sobie zostawia tylko tyle ile potrzebuje do przeżycia kolejnego dnia życia... Ah, gdyby choć 20% społeczeństwa tak robiło... Nieee, to byłaby za piękna rzecz na ten zniszczony świat... Ona o tym wie i każdego dnia zauważa kolejne oznaki przyspieszającej zagłady ludzkości jako jeden z wyjątków.
Nie ona na pewno człowiekiem nie jest... Ona jest nawet kimś więcej niż anioł, ma za dużo wiary... A ci co ją potępiają? Kiedyś się na nich życie odegra, ale jej nie złamią, bo złamanych istot czy rzeczy nie złamiesz drugi raz...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro