Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Na granicy szaleństwa

Ten wzrok. Zielone oczy. Piękne blond loki w artystycznym nieładzie. Idealnie zarysowana linia szczęki. Idealne usta. A na dopełnienie mała blizna na brodzie, a zarazem jakże widoczna i dodająca uroku...
Uosobione piękno.
A ja już mam w głowie jeden wielki error w postaci migającego na czerwono i odbijającego się echem słowa KURWA!
Ten jeden moment pierwsze spojrzenie, pierwsze spotkanie, a ja już wiem że mam przesrane.
Mój...Byłeś mój...
Ale dlaczego? Dlaczego nie mam nad tym żadnej kontroli? Dlaczego znów nie mogę nic zrobić? Dlaczego ukradłeś moje serce? I dlaczego mi go teraz nie oddasz?
Byłam dla ciebie testem, czy potrafisz kochać. Oblałeś, więc dlaczego nie znikniesz tak jak się pojawiłeś? Byłam rzeczą, zabawką na chwilę...
Twój wzrok w każdym moim wspomnieniu, w każdym śnie... Zawsze tak samo zielone oczy, zawsze uważne, zawsze pewne siebie. Nigdy nie umiałam wyrwać się z tej pułapki i raczej już się nie nauczę. Nie chcę...
Twoje zawsze ciepłe i silne ręce... Wiedziałam że zawsze mogę za nie złapać gdy potrzebuję oparcia, a ty mnie nie puścisz. To jak mnie zawsze pewnie przytulałeś, nikt wcześniej tak nie robił, mimo że ty miałeś tak niewiele okazji by się tego "nauczyć".
A twoje usta? Od pierwszej chwili zgrały się z moimi, mimo iż twierdziłeś że nie. Smak alkoholu fajek i twój był dla mnie najlepszym z możliwych połączeń.
Twoja szczęka zawsze tak mocna i ostra że aż kusiło by się o nią skaleczyć i by ją ciągle całować.
A włosy? Zawsze idealnie miękkie, zawsze niesforne i zawsze idealne. Rozpuszczone dodawały ci łobuziarskiego uroku, natomiast w związanych wyglądałeś zawsze bardzo dostojnie. I ten kosmyk na czole... Idealnie dopełniają całość.
Uzależniłeś mnie od siebie. Jesteś narkotykiem. Codzienne mdłości i ból to po tobie zostało. Ale zrodziło się coś jeszcze - determinacja. Odwieczna walka na przekór wszystkiemu tylko się pogłębiła. To ty mnie zmotywowałeś do działania. To dzięki tobie idę n kolejny jeszcze wyższy szczyt i go osiągnę bez zatrzymywania. Będę parła dalej bez względu na wszystko, pokonam swoje słabości, by mieć siłę cię spotkać na nowo i pokazać jakiego szaleńca wykreowałeś.
Pamiętasz moje ostatnie słowa? "Po co miłość skoro można być psychopatą?" Taką mnie stworzyłeś i taka będę. Bezwzględna i nie do zatrzymania. Twierdzisz że jesteś socjopatą? To ciekawe bo nikt się z tym nie zgadza. Twoją wadą jest tok myślenia, do puki tego nie zrozumiesz nie zajdziesz nigdzie.
A jednak jedna wiadomość a ja znów jestem twoja... Jedna cholerna zwykła wiadomość i serce znowu zabiło... Blado ledwie wyczuwalnie ale jednak... Lecz przysięgam to się zmieni, już bardzo niedługo. Brakuje już tyci tyci do perfekcji. Do życia bez tego przeklętego uczucia, a jak mi się to uda to w tedy ci podziękuję tobie i innym. Ale ty miałeś największy wkład w tą przemianę... Przemianę w HarleyPunk i dążenie do perfekcji. Bo psychopata się nie cofa, a brnie dalej w swoje szaleństwa...

Niestety nadal cię kocham...

♪§BlackAlf§♪

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro