IV Rozdział
-Stary zluzuj majty bo ona teraz śpi i potrzebuje dotyku, a tylko ty możesz prowadzić więc łaskawie się rusz bo za nami jest korek a światła dawno się zmieniły!
- wrrr okej, ale to ma być ostatni raz bo cię rozszarpie! - obok usłyszałem śmiech tego pacana, a z bagażnika wydobywały się nieokreślone dźwięki, zwane też śmiechem lub wyciem ze śmiechu.
Ruszyłem prosto przed siebie, co jakiś czas spoglądając na tylnie siedzenia i ludzi którzy szli chodnikiem, ich wzrok mówił wszystko. ,, psychol "
Droga niemiłosiernie mi się dłużyła, tak jakby ktoś celowo chciał abym się naprawdę zdenerwował, co nie jest przyjemnym widokiem.
W końcu dotarliśmy do skraju lasu i wjechaliśmy w leśną ścieżkę. Minęliśmy las i naszym oczom ukazała się sporych rozmiarów łąka na równym terenie. Na tej o to polanie stał nasz dom, w kolorach bieli i szarości, gdzieniegdzie detale z ciemnego, dębowego drewna.
Zaparkowałem w garażu obok i otworzyłem bagażnik, wypuszczając tym samym jego pasażera na wolność, jakiż to był komiczny widok! Skakał jak ta sarenka, którą z resztą dziś z samego rana upolowaliśmy. Była na prawdę bardzo wykwintna, a to zasługa Michael'a, przyrządził ją w bardzo dobry sposób, nie była zbyt słona, a i też nie dało się wyczuć metalicznego smaku krwi, co bardzo mnie ucieszyło.
Wracając, właśnie zabrałem dziewczynę-wilka w swoje ogromne ramiona i wprowadziłem wraz z chłopakami do domu. Pierwsze co zrobili, to pobiegli po wodę do kuchni i przynieśli trzy szklanki. Na Serio, ja się czasem zastanawiam gdzie oni byli jak Bóg rozum rozdawał... Być może stali w kolejce w Lidlu. Albo zatrzasnęli się przy automatycznie otwieranych drzwiach, mówię różnie z idiotami bywa.
Wilczyca zaczęła poruszać niespokojnie łapą, więc usiadłem obok i delikatne ją pogłaskałem po grzbiecie na co lekko się uspokoiła.
Michael zawołał nas na wejście tarasowe przed którym stała dziwna postać.
Otaczała ją szara mgła a z kaptura wypływały czarne smugi, ogółem mroczne klimaty, ale nie dla nas.
Pierwszy z transu który wywołał nieznajomy obudził się Calum - tak ten wariat z bagażnika.
- Czego dusza pragnie? - zapytał żartobliwie, na co postać parsknęła szczerym chłopięcym śmiechem.
-Proszę. Przepraszam. Dziękuję.
I postać znikła.
- Co. To. Miało. Być. - zapytał Ashton
- Nie wiem. Szczerze nie wiem... To było na prawdę dzi... - mój jakże interesujący monolog przerwał cichy głos.
-Proszę, przepraszam, dziękuję... - słowa zostały wyszeptane tak miłym głosem, że przymknąłem powieki starając sobie ten głos jakkolwiek zapisać w głowie.
Tym razem ja pierwszy zareagowałem i odwróciłem się z niebywałą prędkością.
Zobaczyłem tam dziewczynę o niebywale rudych włosach, ciemnych niebieskich oczach i delikatnym uśmiechem na ustach. Momentalnie podbiegłem do niej i zgarnąłem w ramiona... Ale zaraz jak ona się przemieniła?
-Li jak się przemieniłaś? - zapytałem lekko zdziwiony
- szczerze to żądam wyjaśnień. Bardzo. Dobrych. Wyjaśnień. - odpowiedziała bardzo stanowczym głosem.
- uhuhuu od czego by tu zacząć....
- Najlepiej od początku. - jest bardzo stanowcza. Nawet za bardzo.
- jesteś dziennikarką, więc jak zapewne wiesz w całym kraju nastał przypływ Wilków - zostało mi przerwane
- stop, STOOOOP jeżeli jestem Wilkiem to będę musiała załatwiać się do kuwety jak kot?
- hahahaha - wszyscy poza mną, no dobra też się śmiałem, śmiali się.
- Li nie, nie będziesz musiała, przecież możesz zmieniać się w człowieka, wracając, jest dużo Wilków, a w większości Zmiennokształtnych, czyli takich jak my czy ty. - grzecznie przytaknęła głową i prosiła wzrokiem abym kontynuował. - jak w każdej rasie jest tu Hierarchia. Na pierwszym miejscu jest Alfa, i Luna. Alfa jest przywódcą stada, a Luna jego Matką.
Następnie są Bety. Czyli nasi przyjaciele, obrońcy. Następne są Gammy, czyli żołnieże i Kucharki, oraz Delty czyli sprzątaczki i ogrodnicy.
-Czyli ja jestem deltą? - własnym uszom nie wierzę!
-CO? Nie, ty jesteś... Yyy
- no czym ja jestem!? - oho denerwuje się.
-na betę jesteś za dużym Wilkiem i na Lunę też, Jesteś też większa ode mnie, czyli Alfy... Więc jesteś... Yyy nie wiem!
- zaraz, poczekaj bo mój mózg przyswaja wiedzę i, Yyy dlaczego te nazwy hierarchii kojarzą mi się z geometrią?
- nie wiem... - wszyscy się zaśmiali.
***
Jeśli to nie problem, proszę
o zostawienie po sobie śladu,
w postaci Gwiazdki i Komentarza
***
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro