●🌷🤍Jeden🤍🌷●
-Pov. Sergio Ramos-
Pakowałem walizkę. Nie sądziłem, że wrócę do Madrytu, bo jednak bałem się reakcji Modrcia. Byliśmy blisko. Ludzie uważali nas nawet za parę, a ja odszedłem, kiedy wyznał mi miłość, bo nie byłem na to gotowy. Zepsułem wszystko. Iker od zawsze miał rację, skończę sam bez dzieci i bez żadnej osoby, która mnie pokocha.
- Powodzenia - Neymar mocno mnie przytulił. - Połam kogoś z Barcelony - zaśmiał się. Bardzo mocno go tuliłem. - Ale nie mnie! Messi! On mnie łamie! - pośmialiśmy się jeszcze razem.
- No już nie rozklejaj mi się tu pchełko - pogłaskałem go po głowie, kiedy on ocierał łzy. - Poradzę sobie.. ty też.. powodzenia.. wróć do Barcelony, dam Ci immunitet - rozbeczał się mimo mojego żartu. - Jestem dorosły, cichutko - pogłaskałem go jeszcze po włosach.
- Napisz do mnie! Będę się martwił! - poprawił mi koszulę. - No i pozdrów wszystkich - jeszcze raz otarł oczy. Bardzo się z nim zżyłem.
- No my to tylko piątka - powiedział Kylian, a ja i tak porwałem go do mocnego uścisku. - Oj no z tobą to tak jest - poklepał mnie po plecach.
- Jak się nie zdecydujesz na Real to Cię połamę za to, co robiłeś z Neymarem i jak zraniłeś jego uczucia - szepnąłem, a po chwili znowu się uśmiechałem. - Do zobaczenia Kyky - zmarszczył brwi.
- To w tym sezonie to mnie tam może lepiej nie zobaczysz.. - wydusił z siebie i podszedł z powrotem do Messiego. Przybiłem piątkę z Marquinhosem, mocno tuliłem się z moim pingwinkiem.. będzie mi brakować Hakimiego, Vitinha i Verratti przytulili się do mnie w tym samym czasie, Mendes też lekko mnie objął, Ekitiké dał mi solidnie w głowę i w końcu doszedłem do samolotu. Pomachałem im jeszcze i założyłem słuchawki. No cóż Luka.. spotkamy się niedługo.
♥ﮩ٨ـﮩﮩ٨ـﮩﮩﮩﮩـ٨ﮩﮩـ٨ﮩ♥
Z racji tego, że Lukita ma urodziny to wstawie pierwszy rozdział tej książki.
Brakowało mi tego shipu, a już dawno miałam wszystko przygotowane, więc..
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro