Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Epilog II

Od czterech lat jesteśmy rodzicami czteroletniego, Alana i dwuletniej, Lary. Obydwoje to małe kopie Andreasa. Jedynie Alan ma oczy po mnie, a tak to wypisz, wymaluj cały Andreas. W dniu dziejszym przychodzi do nas rodzina na grilla. Lara i Alan nie mogą doczekać się, aż dzieci Daniela przyjadą. Rok po urodzeniu Alana mojemu bratu urodziły się bliźniaki, Matt i Madeline. Dwójka trzyletnich urwisów. Matt podobny bardziej do ojca, a Madeline to matki.

- Andreas, chodź do kuchni i mi pomóż. - zawołałam męża. Blondyn po chwili był w pomieszczeniu. Wziął się za krojenie składników do sałatki.

- Mamo, mamo. - odezwał się Alan. - Za ile przyjedzie Matt z Madeline?

- Jeszcze trochę musisz poczekać. - w domu rozległ się płacz Lary. Od razu pobiegłam do salonu. Dziewczynka przycisnęła sobie skórę klockiem, także zrobił jej się mały bąbelek. Wzięłam córkę na ręce, a ona wtuliła się we mnie, nadal płacząc. Poszłam z nią do kuchni, gdzie siedział blondyn z jego małą kopią. - Daj mama pocałuje i nie będzie bolało. - pocałowałam ją w paluszek. Dziewczynka trochę się uspokoiła. - Może zjecie coś? - spytałam dzieci, na co przytaknęły. Włożyłam Larę do krzesełka. Andreas zrobił to samo z Alanem. Dałam dzieciom jogurt, do którego wsypałam owoce.

- A może tak zrobimy sobie jeszcze jednego dzidziusia? -wypalił nagle Wellinger. Westchnęłam.

- Jak będziesz ty rodził to okej. - mruknęłam.

- Kochanie wiem, że się boisz komplikacji jakie miałaś podczas ciąży z Alanen, ale teraz będzie wszystko dobrze. - pocałował mnie w czoło, a następnie przytulił.

05.07.2019r., Monachium

Gabriella od wczoraj jest w szpitalu, w końcu za tydzień ma już termin na poród. Aktualnie jestem na treningu. Gramy w siatkę. Jestem w drużynie z Richardem, Stephanem i Davidem. Trener obserwuje naszą mini rozgrzewekę. Nagle mój telefon, który leżał na parapecie zaczyna dzwonić. Na wyświetlaczu pojawia się napis Julia.

- Halo?

- Andreas ruszaj się, Gabriella zaczyna rodzić! - krzyknęła blondynka, a następnie rozłączyła się. Powiedziałem o wszystkim trenerowi, a on kazał mi od razu jechać. Na miejscu byłem po dziesięciu minutach. Zobaczyłem moje siostry, rodziców i teściów. Pielęgniarka stała obok nich.

- Mogę być przy żonie? - spytałem kobiety, na co przytaknęła. Zabrała mnie do Gabrielli. Złapałem żonę za rękę. Posłałem jej uśmiech, a ona mocno ścisnęła moją rękę czując kolejny skurcz.

- Niech pani prze dalej. - odparła lekarka.

Gabriella w trakcie kolejnej godziny straciła dużą ilość krwi, a naszego syna nadal nie było na świecie. Nagle jej serce zatrzymało się. Lekarze wyprosili mnie mimo, że błagałem, abym tam został. Bałem się o nią cholernie. Kiedy wyszedłem na korytarz załamany wszyscy zaczęli mnie wypytywać o stan Gabrielli.

- Jej serce się zatrzymało.

Obydwoje bardzo przeżyliśmy to. Zdecydowaliśmy się na kolejne dziecko po wielu wizytach u lekarzy, bo blondyn bał się o mnie i chciał wiedzieć jak najwięcej.

*****

Dziś razem z dziećmi lecę do Norwegii na ostatni przystanek Raw Air. Cała trójka jest podekscytowana. Tak, trójka. Zdecydowaliśmy się na kolejne dziecko. Mała Charlotte ma już pięć lat i jako jedyna z rodzeństwa jest podobna do mnie. Brązowe włoski i w tym samym kolorze oczy. Natomiast Alan ma już prawie dziesięć lat. Zafascynował się skokami jak jego ojciec, z kolei Lara, ośmioletnia dziewczynka interesuje się bardziej piłką nożną.

- Mamo za ile będziemy w Norwegii? - odezwał się syn.

- Za jakąś godzinę powinniśmy już być. - uśmiechnęłam się do niego.

Po godzinie byliśmy na miejscu w Oslo. Z Lotniska odebrał nas mój tata. Dotarliśmy do mojego rodzinnego domu. Dzieci od razu zostały wyściskane przez babcię. Wszyscy usiedliśmy do stołu.

- Za chwilę ma przyjechać jeszcze Anja z Mattem i Madeline. - odparła rodzicielka. - Później wszyscy pojedziemy na skocznie, dopingować waszego tatę i wujka Daniela.

- Ciocia Gabriella! - rzuciła się na mnie Madeline. Po chwili Matt przytulił się do mnie. Zajęli miejsce naprzeciwko Alana i Lary, a obok nich usiadła ich matka, wcześniej witając się ze mną i moją rodziną. Charlotte siedziała na moich kolanach. Odkąd urodziła się była bardziej zżyta ze mną niż z Andreasem. Była bardziej córunią mamusi.

Po skończonym posiłku wsiedliśmy do dwóch samochodów. Ja jechałam z ojcem i moimi urwisami, a mama z Anją, Madeline i Mattem. Weszliśmy na teren wioski. Dzieci poszli z dziadkami na gorącą czekoladę, a ja z Anją na poszukiwanie naszych mężów. Zobaczyłam w oddali mojego blondyna, który rozmawiał z moim bratem. Rozbiegłam się i wskoczyłam mu na plecy.

- Oo twoja żona się pojawiła razem z moją. - uśmiechnął się i pocałował Anję. - A dzieci gdzie są?

- Z dziadkami. - odparła blondynka. Zeszłam z pleców męża. Pocałowałam go w usta, a obok nas pojawiła się gromadka dzieci z dziadkami. Lara, Alan i Charlotte przytulili się do ojca.

- Wreszcie moje dzieci odwiedziły swojego tatę. - uśmiechnął się Wellinger, biorąc na ręce Charlotte. Poczochrał blondynkę i blondyna po głowie. Obok nas pojawił się Stephan z Richardem. Leyhe zabrał swoją chrześnicę Larę. Wziął ją na plecy i pobiegł z nią w stronę domku Niemców, udając przy tym konia.

- Jakby co to ja go nie znam. - mruknął Freitag.

*****

Na belce usiadł Andreas, lider cyklu Raw Air. Jeśli skoczy ponad dwieście trzydzieści wygra. Odepchnął się, a następnie wybił z progu. Leciał, leciał i wylądował na dwieście trzydziestym piątym metrze! Zaczęłam piszczeć ze szczęścia. Wellinger był tak samo szczęśliwy. Przebrał się i przyszedł do nas.

- Gratulację, skarbie. - pocałowałam go w usta. Cała trójka rzuciła się na ojca. Niemiec miał już iść na dekorację. Wziął na barana Charlotte, a na ręce Larę i Alana. Najmniejsza trzymała się włosów blondyna. Zrobiłam im zdjęcie jak szli w stronę podium.

To moja rodzina, którą kocham ponad życie i nic tego nie zmieni.

*****

Doszliśmy do końca tej książki. Bardzo dziękuję wszystkim za czytanie jej, komentowanie i gwiazdkowanie.

data rozpoczęcia: 30.03.2017r.
data zakończenia: 28.08.2019r.

22,5 tyś wyświetleń, 1,54 tyś gwiazdek, 131 komentarzy ❤

Dziękuje jeszcze raz wszystkim! ❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro