5
Dojechaliśmy do Poznania. Wysiadłam z auta. Moją uwagę od razu przykuł mężczyzna w okularach, z kolei obok niego stał młody chłopak.
- Witaj Maja. - uśmiechnął się i mnie przytulił. Chłopak zrobił to samo.
Weszliśmy do środka domu. W salonie przywitała mnie mała dziewczynka o blond włosach. Dała mi rysunek. Przytuliłam ją. W kuchni stała żona Rema. Przywitałam się z nią, a następnie poszłam na górę. Stwierdziłam, że zrobię sobie drzemkę. Ułożyłam się wygodnie na łóżku. Po chwili już odpłynęłam.
Obudził mnie dźwięk mojej komórki. Powiadomienie z facebook'a. Trzy zaproszenia do znajomych.
Asia Łupicka wysłał/a ci zaproszenie do grona znajomych.
Remigiusz Remo Łupicki wysłał/a Ci zaproszenie do grona znajomych.
Dominik Łupicki wysłał/a Ci zaproszenie do grona znajomych.
Od razu wszystkie zaakceptowałam. Zeszłam na dół. W salonie bawiła się Nadia, a Asia oglądała telewizję. Remo, Sylvia i Dominik siedzieli przy stole. Usiadłam obok młodego Łupickiego.
- Księżniczka się wyspała widzę. - posłała mi uśmiech siostra.
***
Przez ostatnie trzy godzinny rozmawialiśmy o muzyce i innych rzeczach. Postanowiłam dodać na instagrama zdjęcie z Dominikiem.
" Podoba mi się 😝😏 "
Po chwili dostałam powiadomienie z Messanger'a z konwersacji grupowej.
Markus Eisenbichler: Maja zdradza ANDREASA!
Pani Wellinger: Spierdalaj nie jestem z Andreasem.
Johann Forfang: Chyba ktoś tu się wkurzył
Maja Mantler usunęł/a swój pseudonim.
Daniel Andre Tande: Dobra, kiedy do nas wracasz?
Maja Mantler: na razie zostaje w Polsce, nie wiem kiedy wracam
Maja Mantler: Może nigdy
Maja Mantler: Przynajmniej spokój był miała
Daniel Andre Tande: wracasz i koniec!
Kamil Stoch: Gdybyś ty widziała jaki Andreas chodzi przybity.
***
19.03.2017r., Vikersund
Dzisiaj jest ostatni konkurs Raw Air, więc postanowiłam przylecieć do chłopaków, ponieważ miała trochę wolnego czasu. O moi locie do Norwegii wie Sylvia oraz Remo. Żaden ze skoczków o niczym nie wie. Wysiadłam z pokładu samolotu, a następnie poszłam po bagaż. Wyszłam przed lotnisko i wsiadłam do taksówki, która zawiozła mnie do hotelu. Wzięłam klucze i zaniosłam walizkę. Stwierdziłam, że ubiorę się cieplej. Wyciągnęłam z " przenośnej szafy " czarne spodnie i jasno niebieską bluzę z logiem adidasa. Weszłam do łazienki i przebrałam się. Poprawiłam makijaż oraz rozczesałam włosy. Opuściłam pomieszczenie. Na siebie założyłam jeszcze kurtkę parkę, za duży szalik i czarną czapkę. Telefon schowałam do kieszeni kurtki, a następnie wyszłam z hotelu. Do skoczni na piechotę było jakieś dziesięć minut, więc akurat zdążę na konkurs. Gdy już dotarłam na miejsce i chciałam wejść na strefę VIP, ochroniarz mnie złapał.
- Ona jest ze mną. - odparł męski głos. Spojrzałam w tą stronę i ujrzałam najmłodszego z braci Prevc.
- Dziękuje. - szepnęłam i poszliśmy dalej.
On poszedł przygotowywać się do wjechania do poczekalni, a ja poszłam stać obok miejsca dla lidera.
Gdy przyszedł czas na Tande, każdy Norweg podniósł flagę z kolorami Norwegii. Całkiem dobrze mu poszło, lecz nie jest na pierwszym miejscu. Odpiął narty i szedł w moją stronę. Uśmiechnęłam się do niego, a następnie przytuliłam blondyna.
- A mówiłaś, że nie przylecisz. - pokazał mi język i zaczął się ubierać, żeby pojechać na górę na drugą serię.
***
Druga seria, przyszedł czas na Wellinger'a. Skok mu się niestety nie udał, więc spada na trzecie miejsce. Przebrał się i usiadł na ławce. Schował twarz w ręce. Widziałam, że płaczę, więc postanowiłam iść do niego. Kucnęłam przed nim i złapałam go za rękę.
- Andreas, proszę Cię nie płacz. - odparłam. - Jeśli dzisiaj ci się nie udało, uda ci się za rok. Jesteś jeszcze młody masz przed sobą całe życie.
On nic nie powiedział tylko wstał i przytulił się do mnie. Odwzajemniłam gest. Wyglądaliśmy bardzo śmieszne, ponieważ do tych najwyższych nie należałam.
- Dziękuję. - szepnął mi do ucha i poszedł przygotować się na dekorację.
Dopiero teraz zauważyłam, że on nie jest zadufanym w sobie dupkiem, tylko osobą z uczuciami. Ma takie ładne niebieskie tęczówki i blond włoski. MAJA! PRZESTAŃ. Ty tylko się zauroczyłaś przez chwilę. Zaraz ci przejdzie. Spojrzałam w stronę, gdzie Andreas aktualnie stał na podium na trzecim miejscu. Momentalnie serce, zaczęło mi szybciej bić. Ja się chyba jednak zakochałam... Zagryzłam wargę, gdy nagle poczułam, że tracę grunt. Walnęłam twarzą w śnieg. Zdjęłam go z buzi i spojrzałam w stronę sprawcy. Daniel.
- Ciebie już do reszty pojebało? - spojrzałam w jego stronę, posyłając mu groźne spojrzenie.
- Próbowałem wybudzić ciebie z transu. - zaśmiał się i podał mi rękę, żebym mogła wstać, lecz ja pociągnęłam go za dłoń i on też upadł na śnieg.
- Szach mat. - pokazałam mu język i wstałam. Gdy nagle ujrzałam przed sobą Niemca. Trzymał w ręce bukiet, który znalazł się jakimś cudem teraz w moich rękach. Przy kwiatkach był też liścik. Jak on niby napisał ten list teraz?
Dzisiaj o 19 przed hotelem.
Fioletowa Krowa
Uśmiechnęłam się pod nosem i schowałam karteczkę do kieszeni niebieskiej parki.
***
Coś się zaczyna dziać!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro