Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

thirty-two

Z oczu leciały mi łzy. Jego głos był anielski.

-Nie musisz nic mówić.- powiedział Harry i wytarł lekkim muśnięciem ręki łzy z moich policzków, gdy skończył.

-To było coś pięknego Harry.- wydukałam z siebie, a on uśmiechnął się do mnie.

-Wiesz, bałem się, że po tym wszystkim nie będziesz chciała mnie znać.- powiedział ze smutkiem w oczach.

-Próbowałam być szczęśliwa bez ciebie... Ale to jak próbować żyć bez powietrza. Kocham cię Harry.

Chłopak szeroko się uśmiechnął i przyciągnął mnie do siebie by zamknąć nas w szczelnym uścisku.

-Ja ciebie też Kate, nawet nie wiesz jak bardzo.

***

Teraz każdy dzień spędzałam z Harrym. Mimo, że przyjechałam w odwiedziny do rodziny, to pierwszy wspólny obiad, uświadomił mi, że mogę tak naprawdę liczyć tylko na swojego brata Dylana. Nie chciałam dłużej przebywać w tym toksycznym miejscu, pełnym jadu ze strony mojej siostry i matki. Zatrzymałam się więc u Harrego mamy.

Był sobotni poranek, a mama Harrego wyszła do pracy.

Leżałam z Harrym, w jego pokoju, który nieco różnił się od tego ponurego miejsca w Stanach. Na półkach było jeszcze pełno zabawek, co wskazywało na to, że Harry szybko wyprowadził się ze swojego rodzinnego domu.

Harry jeszcze spał, a ja wtulałam się w jego klatkę piersiową. Po raz pierwszy od dawna, czułam spokój. Pomyślałam... Że nie wiedziałam jeszcze jak mocno go kocham, dopóki nie zasnęłam przy nim. Wtulona w jego klatkę piersiową, słuchając jak łomotało jego serce. To uczucie było silniejsze niż cokolwiek.

-Cześć kochanie.- usłyszałam zachrypnięty głos i natychmiast dałam Harremu buziaka.

-Hej.- odpowiedziałam, uśmiechając się do niego.- Harry... Czy ty jesteś ze mną szczęśliwy?- zapytałam niepewnie.

-Wiesz czym jest dla mnie szczęście? To zasypianie w twoich ramionach i budzenie się w nich każdego dnia.- odpowiedział, a mi serce jakby mocniej zabiło.

Złożyłam kolejny pocałunek na jego wargach, i usiadłam na nim. Harry położył swoje ciepłe dłonie na moich biodrach i pogłębił pocałunek. Czułam niesamowite pożądanie i wiedziałam, że on też.

Harry zaczął sunąć rękoma po mojej klatce piersiowej i chwilę po tym wsadził mi delikatnie język do buzi, by chwilę po tym spotkać się z moim. Na zmianę oplataliśmy nasze języki. Czułam gorąc jaki od niego bił i chciałam więcej.

Nie miałam na sobie stanika, co było dość dużym ułatwieniem dla Harrego. Ściągnęłam z niego bluzkę i rzuciłam ją na ziemię, w tej samej chwili, chłopak włożył rękę w moje spodnie i zaczął robić mi dobrze palcami. Włożyłam ręce w jego loczki i bawiłam się jego włosami, oplatając je wokół palców, czasami ciągnąc mocniej.

Odsunęłam się w dół, wyciągając tym samym jego rękę z moich spodni, bo chwila dłużej i bym doszła. Składałam pocałunki na klatce piersiowej chłopaka, sunąc w dół jego spodni.

Natychmiast ściągnęłam mu je i ku mojemu zdziwieniu, kiedy chciałam już włożyć go do buzi, chłopak przerwał.

-Coś nie tak zrobiłam?- zapytałam.

-Nie, ja tylko chce być pewien, że tego chcesz.

-Pragnę cię Harry.- odpowiedziałam.

-W takim razie zróbmy to inaczej.- powiedział, a chwilę potem znalazłam się pod nim.

Harry sięgnął po gumkę z szuflady, by założyć ją na swojego członka. Następnie sprawnym ruchem wsadził go we mnie, a ja wydałam z siebie jęk.

-Tęskniłem za tym.- wyszeptał w moje ucho, muskając je delikatnie językiem, a następnie lekko je przygryzając, co było cudownym uczuciem.

Kochaliśmy się z ogromną czułością i pożądaniem. W końcu doszliśmy w podobnym czasie, co było wspaniałym uczuciem. Zmęczona, wtuliłam się w jego tors. Czułam się jakbym właśnie przeżyła swój pierwszy raz, chociaż wiedziałam, że już to z Harrym robiłam.

-Kocham cię.- powiedzieliśmy w tym samym czasie, od razu wybuchając śmiechem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro