thirty-two
Z oczu leciały mi łzy. Jego głos był anielski.
-Nie musisz nic mówić.- powiedział Harry i wytarł lekkim muśnięciem ręki łzy z moich policzków, gdy skończył.
-To było coś pięknego Harry.- wydukałam z siebie, a on uśmiechnął się do mnie.
-Wiesz, bałem się, że po tym wszystkim nie będziesz chciała mnie znać.- powiedział ze smutkiem w oczach.
-Próbowałam być szczęśliwa bez ciebie... Ale to jak próbować żyć bez powietrza. Kocham cię Harry.
Chłopak szeroko się uśmiechnął i przyciągnął mnie do siebie by zamknąć nas w szczelnym uścisku.
-Ja ciebie też Kate, nawet nie wiesz jak bardzo.
***
Teraz każdy dzień spędzałam z Harrym. Mimo, że przyjechałam w odwiedziny do rodziny, to pierwszy wspólny obiad, uświadomił mi, że mogę tak naprawdę liczyć tylko na swojego brata Dylana. Nie chciałam dłużej przebywać w tym toksycznym miejscu, pełnym jadu ze strony mojej siostry i matki. Zatrzymałam się więc u Harrego mamy.
Był sobotni poranek, a mama Harrego wyszła do pracy.
Leżałam z Harrym, w jego pokoju, który nieco różnił się od tego ponurego miejsca w Stanach. Na półkach było jeszcze pełno zabawek, co wskazywało na to, że Harry szybko wyprowadził się ze swojego rodzinnego domu.
Harry jeszcze spał, a ja wtulałam się w jego klatkę piersiową. Po raz pierwszy od dawna, czułam spokój. Pomyślałam... Że nie wiedziałam jeszcze jak mocno go kocham, dopóki nie zasnęłam przy nim. Wtulona w jego klatkę piersiową, słuchając jak łomotało jego serce. To uczucie było silniejsze niż cokolwiek.
-Cześć kochanie.- usłyszałam zachrypnięty głos i natychmiast dałam Harremu buziaka.
-Hej.- odpowiedziałam, uśmiechając się do niego.- Harry... Czy ty jesteś ze mną szczęśliwy?- zapytałam niepewnie.
-Wiesz czym jest dla mnie szczęście? To zasypianie w twoich ramionach i budzenie się w nich każdego dnia.- odpowiedział, a mi serce jakby mocniej zabiło.
Złożyłam kolejny pocałunek na jego wargach, i usiadłam na nim. Harry położył swoje ciepłe dłonie na moich biodrach i pogłębił pocałunek. Czułam niesamowite pożądanie i wiedziałam, że on też.
Harry zaczął sunąć rękoma po mojej klatce piersiowej i chwilę po tym wsadził mi delikatnie język do buzi, by chwilę po tym spotkać się z moim. Na zmianę oplataliśmy nasze języki. Czułam gorąc jaki od niego bił i chciałam więcej.
Nie miałam na sobie stanika, co było dość dużym ułatwieniem dla Harrego. Ściągnęłam z niego bluzkę i rzuciłam ją na ziemię, w tej samej chwili, chłopak włożył rękę w moje spodnie i zaczął robić mi dobrze palcami. Włożyłam ręce w jego loczki i bawiłam się jego włosami, oplatając je wokół palców, czasami ciągnąc mocniej.
Odsunęłam się w dół, wyciągając tym samym jego rękę z moich spodni, bo chwila dłużej i bym doszła. Składałam pocałunki na klatce piersiowej chłopaka, sunąc w dół jego spodni.
Natychmiast ściągnęłam mu je i ku mojemu zdziwieniu, kiedy chciałam już włożyć go do buzi, chłopak przerwał.
-Coś nie tak zrobiłam?- zapytałam.
-Nie, ja tylko chce być pewien, że tego chcesz.
-Pragnę cię Harry.- odpowiedziałam.
-W takim razie zróbmy to inaczej.- powiedział, a chwilę potem znalazłam się pod nim.
Harry sięgnął po gumkę z szuflady, by założyć ją na swojego członka. Następnie sprawnym ruchem wsadził go we mnie, a ja wydałam z siebie jęk.
-Tęskniłem za tym.- wyszeptał w moje ucho, muskając je delikatnie językiem, a następnie lekko je przygryzając, co było cudownym uczuciem.
Kochaliśmy się z ogromną czułością i pożądaniem. W końcu doszliśmy w podobnym czasie, co było wspaniałym uczuciem. Zmęczona, wtuliłam się w jego tors. Czułam się jakbym właśnie przeżyła swój pierwszy raz, chociaż wiedziałam, że już to z Harrym robiłam.
-Kocham cię.- powiedzieliśmy w tym samym czasie, od razu wybuchając śmiechem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro