Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

seventeen

Łóżko było duże, więc każdego z nas mogła oddzielać bezpieczna przestrzeń. Niestety Harry chyba robił mi na złość, lub chciał mnie po prostu sprowokować, ponieważ nasze poduszki leżały dosłownie obok siebie.

Kiedy starałam się zwiększyć odległość między nami, on przesuwał swoją poduszkę w moją stronę, aż w końcu zabrakło mi miejsca, ponieważ mój jasiek zetknął się z głową Nialla.

Miałam ochotę go odepchnąć od siebie, ale jednocześnie chciałam poczuć znów jego czuły dotyk. Wiedziałam, że wystarczyłoby jedynie muśnięcie jego ręki o moją skórę, a we mnie znów zapaliłyby się ogień, który trudno byłoby mi ugasić.

Przeniosłam na niego swój wzrok, gdy on podparł się na łokciu, by móc patrzeć na mnie z góry. Wzięłam głęboki oddech, w chwili gdy Harry przygryzł swoją dolną wargę, ponieważ wyglądało to niesamowicie gorąco.

-Dlaczego mi to robisz?- zapytałam z irytacją.

-Chcę ci udowodnić, że mam rację.- powiedział, a ja poczułam jego ciepły oddech na swojej skórze, który sprawił , że przez moje ciało przeszedł dreszcz.

-A może udowodnij mi to w uczciwy sposób?-
rzuciłam, przewracając teatralnie oczami.

Tak naprawdę nie miałam nic przeciwko temu, żeby był tak blisko mnie, ale bałam się, że znów moje uczucia wygrają z tym, co podpowiadał mi mój rozum. Nie chciałam dać tej satysfakcji Harremu.

-W porządku Kate, ale nie myśl sobie, że to ci jakkolwiek będzie w stanie pomóc.- uśmiechnął się, a następnie przeniósł swoją poduszkę na drugi koniec łóżka i wlepił swój wzrok w sufit.

Odetchnęłam z ulgą i również przeniosłam swój wzrok do góry. Leżeliśmy w milczeniu, a ja patrząc przed siebie, wsłuchiwałam się w spokojny i równomierny oddech Harrego.

Mijały kolejne minuty, kiedy między nami panowała kompletna cisza, a ja w końcu nie wytrzymałam i postanowiłam ją przerwać. Przybliżyłam się lekko do niego, odwróciłam się na brzuch i podparłam głowę o dłonie.

-Wydajesz się być inny niż zawsze myślałam.- powiedziałam, a on posłał mi uśmiech.

-Zbyt pewny siebie egoista, który poszedłby do łóżka ze wszystkim co się rusza?- zapytał, śmiejąc się, a ja zrobiłam się chyba cała czerwona, ponieważ dokładnie to miałam na myśli, chociaż nie chciałam tego powiedzieć w taki sposób.

-Skąd...- zaczęłam, ale Harry mi przerwał.

-Kiedyś, jak dopiero się poznawaliśmy graliśmy w butelkę i Niall chciał wiedzieć co o nas myślisz.- zaśmiał się, a ja zrobiłam głupią minę. Przez chwilę się zastanawiałam czy zapytać, co powiedziałam o reszcie, ale ostatecznie stwierdziłam, że wolę nie wiedzieć.

-Jak to się stało, że byliśmy razem?- rzuciłam bez namysłu, patrząc mu prosto w oczy.

-Wiesz to było dość... Skomplikowane?- powiedział, jakby nie wiedząc do końca czy to dobre słowo.

-Opowiedz mi o tym.- Harry posłał mi uśmiech i kiwnął głową.

-To nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Zaintrygowałaś mnie. Jakby w tamtym czasie, nie spotykałem nikogo kto zwracałby się do mnie w nieprzyjemny sposób. Chciałem jedynie żebyś zmieniła o mnie zdanie, ale im więcej czasu spędzaliśmy razem tym...- tu Harry przerwał, a jego oczy zajaśniały.- Po prostu z dnia na dzień, stawałaś się dla mnie kimś więcej.- patrzyłam na niego zauroczona jego słowami, głosem, oczami, uśmiechem, albo po prostu wszystkim.

-A ja kiedy ciebie pokochałam?- zapytałam, mając nadzieję, że chłopak zna odpowiedź.

-Byłaś dla mnie największą zagadką i naprawdę trudno było się domyślić co czujesz. Zawsze miałem wrażenie, że starasz się uciekać od tego wszystkiego. Z resztą chyba oboje od tego uciekaliśmy. Ja sam długo się zastanawiałem czy naprawdę jestem w tobie zakochany. Myślę, że tak było dlatego, bo byliśmy zupełnie innymi osobami i trudno nam było zrozumieć, że możemy darzyć siebie jakimś silniejszym uczuciem. Ale ty chyba uświadomiłaś sobie co do mnie czujesz, w momencie kiedy wyjechałem z chłopakami z Londynu.- mówił, a ja układałam sobie wszystko w głowie.

Teraz mogłam być prawie pewna, że rzuciłam studia ze względu na Harrego. Skoro oni wyjechali z Londynu, a ja uświadomiłam sobie, że coś czuję do chłopaka, to bardzo prawdopodobne, iż wyjechałam za nimi. Chociaż to trochę niedorzeczne, nigdy nie przekładałabym chłopaka nad nauką.

-Ta historia brzmi trochę jak z jakiejś słabej komedii romantycznej.- powiedziałam w końcu, uśmiechając się.

-Mam nadzieję, że ta słaba komedia, skończy się happy-endem.- mówił, patrząc się na mnie.

-Oh.- jęknęłam, bo tylko tyle byłam w stanie z siebie wydusić, będąc zahipnotyzowana jego zielonymi oczami, które oświetlał blask księżyca zza okna.

-Zrób to jeszcze raz.- prosił, a ja nie byłam pewna co miał na myśli, więc skrzywiłam głowę.

-Jęknij.- wyjaśnił z uśmiechem na twarzy.

-Nie rozumiem, po co?- zapytałam zdziwiona i zirytowana.

-Bo tęsknie za tym, jak jęczałaś z mojego powodu.- powiedział, wpadając przy tym w głośny śmiech. Przewróciłam tylko oczami, bo chociaż to były jedynie żarty, to znów zepsuł klimat, swoim głupim komentarzem.

Jego śmiech nie ustawał, więc teraz to ja musiałam go uciszyć, by nie obudził Nialla.

To były ułamki sekund, kiedy moja dłoń zamiast na jego ustach, wylądowała na jego klatce piersiowej, a ja przybliżyłam swoje usta do jego warg, by uciszyć go pocałunkiem.

Czułam jak jego ciało pod wpływem głębokiego oddechu się unosi, a ja po chwili odsunęłam się od jego twarzy, zaskoczona tym co zrobiłam. Chciałam przywalić samej sobie w czoło, ponieważ znów dałam się ponieść emocjom. Nie rozumiałam dlaczego, będąc blisko niego traciłam kontrolę nad swoim ciałem.

Nasze twarze wciąż były bardzo blisko siebie, a on ze skupieniem patrzył w moje oczy. Teraz ciepło bijące od niego było tak silne, że miałam wrażenie, że jego ciało płonie i pomyślałam, że mogłabym się do niego przytulić i płonąć razem z nim.

Położył swoją delikatną dłoń na moim policzku, gładząc go przy tym. Poczułam jak jego kciuk subtelnie przejechał po mojej dolnej wardze, przez co zadrżałam. Harry zmniejszył odległość między nami, co sprawiło, że nasze usta prawie się ze sobą stykały. Zrobiło mi się jeszcze gorącej, chociaż byłam pewna, że to już niemożliwe.

-Ostrzegałem.- poczułam jego oddech, kiedy wyszeptał w moje usta, po czym na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech. Wszystkie uczucie jakie chwilę temu władały moim ciałem, wyparowały, a ja miałam ochotę mu przywalić.

-Spadaj.- burknęłam, odsuwając się od niego i przewracając oczami. Odwróciłam się w stronę Nialla i zamknęłam oczy.

-Dobranoc Kate.- usłyszałam rozbawiony, lecz wciąż piękny głos Harrego, a na mojej twarzy odrazu pojawił się uśmiech i cała złość zniknęła. Chwilę potem zasnęłam.

_____

Klasa maturalna to najgorsze co może być przysięgam

xx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro