Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

nineteen

Miałam dziś nie wstawiać ale nie mogłam się powstrzymać xx

_____

Harry's POV:

Przebudziłem się z jękiem, w chwili gdy czyjaś ręka zaczęła macać moją twarz. Otwierając oczy, zobaczyłem, że owa dłoń należała do Nialla, który jeszcze spał.

Usłyszałem śmiechy dochodzące z kuchni i natychmiast przeniosłem swój wzrok w tamtą stronę, by zobaczyć Louisa, Liama oraz Kate.

-Jak myślicie co się śni Niallowi?- zapytała chichocząc, a ja przyglądając się jej, sam zacząłem się uśmiechać, ponieważ dziewczyna wygladała cudownie, gdy była szczęśliwa.

-Prawdopodobnie śni mu się, jedzenie.- skomentował Lou. Moje oczy zajaśniły, gdy dostrzegłem, że Tomlinson jest w lepszym humorze.

Mimo, że nie miałem ostatnio głowy do tego, by zagłębiać się w problemy moich przyjaciół, to złe samopoczucie Louisa, było czymś co każdy dookoła odczuwał.

Chciałem spojrzeć jeszcze raz na Kate, ale gdy nasze wzroki się spotkały, dziewczyna szybko odwróciła się, jakby była zawstydzona.

Przypomniało mi się, jak Katelyn się zachowywała kilka lat temu, po naszych pierwszych pocałunkach i chociaż z jednej strony czułem ukłucie w sercu, że nie pamięta tego wszystkiego, to cieszyłem się, że mogę widzieć ją taką jeszcze raz.

Podniosłem się z łóżka i posłałem szeroki uśmiech chłopakom, pomijając Kate.

-Jak tylko Niall się obudzi i zje śniadanie, to się zbieramy, w porządku?- zapytałem, starając się nie zwracać uwagi na brunetkę.

To było naprawdę trudne, ponieważ oprócz tego, że jej krótkie spodenki podkreślały jej zgrabne pośladki, to w dodatku miała na sobie dokładnie tę koszulkę, którą z niej ściągałem przed naszym pierwszym razem.

-Myślę, że powinniśmy go tutaj zostawić, bo zanim się obudzi miną wieki, a ja mam dzisiaj randkę.- powiedział Liam. Usłyszałem jak Kate wydaje z siebie cichy jęk i nie bardzo wiedziałem dlaczego. Chyba nie była zazdrosna o Liama?

-Odnoszę wrażenie, że codziennie chodzisz na jakieś randki.- powiedziała śmiejąc się, ale ja od razu wyczułem w jej głosie irytację.

-Szukam tej jedynej.- zaśmiał się Liam i chyba stałem za blisko, ponieważ kropelki jego śliny wylądowały na moim karku, przez co się skrzywiłem.

-A może nie dostrzegasz, że masz swoją prawdziwą miłość pod nosem?- zapytała Kate, a ja naprawdę zacząłem się zastanawiać, czy Liam nie wpadł jej w oko.

-Sugerujesz, że Harry jest moją miłością?- śmiał się Payne. Dopiero po chwili zrozumiałem co chłopak miał na myśli, więc z uśmiechem zrobiłem krok w bok.- Niestety Harry jest raczej stuprocentowym hetero.

-A jednak Louis wie co nieco o jego języku.- rzuciła Kate, zanim zdążyłem skomentować słowa Liama.

Zauważyłem, że Louis zrobił przerażoną minę. Czułem się kompletnie wycofany z tej konwersacji mimo, iż rozmowa dotyczyła mnie i podejrzewałem, że Lou czuje się dokładnie tak samo.

Liam spojrzał na nas pytająco, a my jedynie wzruszyliśmy ramionami. Sam nie wiem co moglibyśmy mu powiedzieć. Raz poniosło nas i Nialla, kiedy się nudziliśmy. No dobra może nie raz, a kilka razy. Ale dla nas to była tylko zabawa, z resztą mieliśmy wtedy po szesnaście lat.

W końcu, kiedy zauważyłem, że Louis  nie czuje się komfortowo w tej sytuacji, postanowiłem rzucić jakimś komentarzem.

-Wiecie, że Louis całuje się lepiej niż większość dziewczyn, z którymi miałem okazję to robić?- zaśmiałem się, a Tomlinson puścił mi oczko.

Obserwowałem teraz Kate i odruchowo przygryzłem wargę, gdy dziewczyna przewróciła oczami. Uwielbiałem ten jej lekki grymas na twarzy.

-Katelyn myślę, że będziemy wszyscy kwita, jeśli pójdziemy razem na randkę.- zaproponował trochę chyba zirytowany Payne, a ja myślałem, że zaraz zacznę na niego krzyczeć. Uspokoiłem się jednak po chwili, ponieważ przecież to były jedynie żarty.

-Będziemy?- w końcu odezwał się Louis i wszyscy przenieśliśmy na niego wzrok.- Co ty i ja, mamy do związku Harrego i Kate?- zapytał, co sprawiło, że Liam wyglądał na trochę zakłopotanego.

-Harry i ja nie jesteśmy w związku.- poprawiła dziewczyna, a mi zrobiło się trochę przykro.

Oczywiście miała rację. Nie byliśmy razem, ponieważ mieliśmy zacząć wszystko od początku i doskonale ją rozumiałem. Nie pamiętała czasów kiedy się poznawaliśmy, czy tego gdy była już we mnie zakochana.

Mimo to myślę, że to nie było w porządku z jej strony, że tak bawiła się moimi uczuciami. Prawdopodobnie po prostu nie zdawała sobie sprawy z tego, że źle robi, a ja sam nie potrafiłem jej od siebie odepchnąć, ponieważ sam ledwo co powstrzymywałem się od tego by jej nie zamknąć w objęciu czy nie pocałować. Jednak skoro potrafiła być dla mnie oschła i nieprzyjemna, to chyba była w stanie opanować swoje hormony przy mnie.

Miałem totalny mętlik w głowie, więc uznałem, że lepiej będzie, jeśli na moment oddalę się od Kate. Bez słowa ominąłem ją i ruszyłem w stronę łazienki.

***

Kończyłem myć zęby jedną ze szczoteczek, które znalazłem w szafce. Były ich trzy więc miałem nadzieję, że trafiłem na szczoteczkę Dereka lub Kate, a nie tą trzecią, która mogła być na przykład od czyszczenia toalety.

Nagle drzwi od łazienki się otworzyły i zobaczyłem w nich przerażoną Katelyn. Mimo że powinienem rzucić jakiś komentarz w stylu „nie umiesz pukać?", ja tylko uśmiechnąłem się szeroko na jej widok.

-Ja... myślałam, że...- próbowała się wytłumaczyć, a ja widziałem jak jej policzki nabrały słodkich rumieńców.

Jej wzrok padał na mój brzuch, więc nie byłem pewny czy jej zakłopotanie jest spowodowane tym, że weszła mi do łazienki czy tym, że aktualnie byłem bez koszulki.

-W porządku, dobrze, że nie weszłaś kiedy jeszcze stałem tutaj bez spodni.- zaśmiałem się, co sprawiło, że na jej twarzy również pojawił się delikatny uśmiech.

-Dlaczego umyłeś zęby szczoteczką Dereka?- zapytała, gdy jej wzrok wylądował na przedmiocie, który wciąż trzymałem w dłoni.

-Powinnaś cieszyć się, że nie użyłem twojej.- rzuciłem, chociaż to było dla mnie dość dziwne, ponieważ jeszcze kilka miesięcy temu używałem czasem nawet jej ręcznika.

-Chodziło mi o to, że...- dziewczyna urwała w połowie i przewróciła oczami, po czym zrobiła kilka kroków w moją stronę, a ja dostrzegłem jak wzięła głęboki oddech.

Kate otworzyła szafkę nade mną i wyciągnęła opakowanie nowych, nieużywanych szczoteczek, a następnie pomachała mi nimi przed twarzą.

-Derek raczej się nie obrazi. Przynajmniej nie powinien, kiedyś powiedział, że jestem seksowny.- uśmiechnąłem się szeroko, próbując nie myśleć o tym jak blisko siebie teraz staliśmy.

-Nie jestem pewna czy „jesteś seksowny" jest równoznaczne z „możesz myć zęby moją szczoteczką".- powiedziała, a ja się zaśmiałem, przez co teraz mogłem patrzeć, na to jak dziewczyna przygryza dolną wargę.

Patrzyliśmy sobie w oczy, a ja byłem oczarowany jej ciemnymi źrenicami, które w jednym momencie potrafiły wyrazić wiele różnych emocji.

Gdy poczułem jej oddech, przez moje ciało po raz kolejny przelała się wezbrana fala ciepła i zdawało mi się, że mój puls uderzył kilka razy szybciej.

To co się ze mną działo, kiedy ona była blisko, zawsze mnie przerażało i nigdy nie potrafiłem tego zdefiniować.

Kiedyś bałem się, że jest to po prostu pożądanie, dlatego tak bardzo starałem się jej unikać. Ona była zbyt wrażliwa i słaba, by zostać przez kogoś zraniona. Bałem się, że to uczucie po prostu z biegiem czasu zniknie, a ja ją zostawię, bo najzwyczajniej w świecie mi się znudzi.

Ale z dnia na dzień, to co czułem w jej pobliżu nie zanikało. Było zupełnie na odwrót. Każdy nasz pocałunek, był dla mnie jak pierwszy. Na nowo poznawałem jej zapach, usta oraz język i miałem wrażenie, że z każdym pocałunkiem pragnąłem jej coraz bardziej. W końcu zrozumiałem, że to po prostu miłość.

Moje serce zabiło szybciej, gdy jej ciało przywarło do mojego. To było tak nagłe i gwałtowne, a jednak od początku byłem w pełni świadomy, że to zrobi. Dziewczyna oplotła swoje ręce wokół mojej szyi, a ja kompletnie nie kontrolując swojego ciała, położyłem dłonie na jej biodrach.

Jej przyjemny zapach, delikatna skóra i ciepło powodowały, że moje całe ciało drżało. Poczułem jej wilgotne wargi na swoich ustach i chwilę jeszcze kłócąc się ze swoimi myślami, w końcu zatraciłem się w tej namiętności i pozwoliłem sobie zatonąć w jej ustach.

I mimo że czułem, jakby czas się zatrzymał, oraz jakbym miał cały swój świat w ramionach, otrzeźwiałem po jakimś momencie. Z trudem odłączyłem swoje usta od jej warg, spojrzałem na nią i złożyłem delikatnie pocałunek na jej czole.

-Obiecaj, że następnym razem, kiedy mnie pocałujesz, zrobisz to bo będziesz pewna, że mnie kochasz.- powiedziałem.

Bałem się, że Kate nie będzie potrafiła mi tego obiecać. Bałem się, że tego nie zrobi, bo wie iż mnie nie pokocha jeszcze raz. Bałem się dosłownie wszystkiego w tym momencie, ale ona tylko wtuliła się we mnie i wyszeptała, że obiecuje.

______

„Spoiler" dla tych co chcieli dramę:

Już niedługo kochani :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro