7. A ilu się facetów o Ciebie pytało
Po dwóch tygodniach powtórzyliśmy nasz bieg z przeszkodami z eliminacji. Zostały nam przydzielone grupy. Ja niestety byłam z Brianem. Przegrana grupa - czyli ta, z najgorszą średnią czasów - miała mieć karne zadanie. Mieliśmy się nauczyć pracy w grupach. Wszyscy ruszyliśmy. Nie odstawałam od mojej grupy.
Zaczęliśmy podciągać się na linie, aby dotrzeć do platformy, znajdującej się cztery metry nad ziemią. Przede mną szedł Brian, a ja byłam ostatnia. Złapałam za platformę, aby się na nią wspiąć, a Brian zamiast mi pomóc, oderwał moje palce od krawędzi platformy i zrzucił mnie z wysokości. To działo się tak nagle, a ja byłam trochę zaskoczona, że nie zdążyłam złapać się liny. Upadłam z wysokości czterech metrów, uderzając o twarde podłoże. Pamiętam ból i... nic więcej.
*Kapitan Chris Blow*
Chcieliśmy obserwować jak razem współpracują, dlatego ukryci w krzakach z lornetkami odserwowaliśmy żołnierzy. Widziałem Trine, która bardzo dobrze sobie radziła. Zaczęło się wspinanie po linie, z którym o dziwo dziewczyna świetnie sobie poradziła. Była już prawie na górze, gdy Brian złapał ją za ręce i zrzucił na dół. Widziałem, jak leci na dół.
-Majorze Matt, niech Pan pójdzie sprawdzić, co z szeregową Black - usłyszałem głos ojca przez krótkofalówkę.
A ja stanąłem obok ojca, by po chwili udać się z nim jeepem do mety. Czekaliśmy na wszystkie grupy, bo mieliśmy sobie z kimś do pogadania. Gdy przebiegła grupa Briana, zapytałem:
- A gdzie jest Black?
- Chyba sobie nie poradziła po drodze. Zachciało się laleczce wojska. Przecież nie będziemy jej niańczyć - odpowiedział pewny siebie chłopak.
- Na tym chyba polega współpraca, Frott - odpowiedział ojciec.
- Przepraszam Panie generale.
Po skończonym teście sprawdzającym wróciliśmy do kampusu, a Brian Frott został wezwany do gabinetu mojego ojca.
- A co tak naprawdę tam się wydarzyło? - zapytał staruszek.
- To jakaś aluzja, Panie Generale?
- Chcę wiedzieć, co tam się wydarzyło.
- Ostatni raz widziałem ją, gdy wspinałem się po linie, Panie Generale.
- Frott, przestań się bawić - powiedziałem wkurzony
- Zostajesz wydalony w trybie natychmiastowym. Widzieliśmy, jak zrzuciłeś Black z platformy. Wyciągnięte zostaną z tego również konsekwencje prawne.
- Nie może Pan! - krzyknął Brian.
- Chris, poprowadź go do wyjścia.
Po tym, jak poszedłem z Brianem do jego sypialni po rzeczy, udaliśmy się do magazynu, po plecak. Odprowadziłem go za bramę, która została za nim zamknięta. Na niego czekał już policyjny radiowóz. Chłopak był wkurzony, że dał się złapać.
Bałem się o Trine, nie widziałem co z nią po upadku. Udałem się do naszego szpitala. Spytałem lekarza co z nią, a on odpowiedział, że jest nieprzytomna, ale jej życiu nic nie zagraża. Miała lekkie wstrząśnienie mózgu i zwichnięty nadgarstek. Usiadłem obok jej łóżka i złapałem za rękę. Nadal była nieprzytomna, ale chciałem przy niej pobyć. Po piętnastu minutach przyszli jej koledzy z pokoju, więc postanowiłem już pójść.
*end*
Obudziłam się z niewyobrażalnym bólem głowy, do tego chciało mi się pić. Lekarz zobaczył, że odzyskałam przytomność zacząć mówić:
- Spadłaś z czterech metrów. Miałaś wstrząśnienie mózgu i zwichnięty nadgarstek.
- Pić - wychrypiałam, po czym podano mi wodę.
- Przez pięć dni byłaś nieprzytomna. A ile się tu facetów o Ciebie pytało. Nawet sam kapitan Blow tu zawitał.
Wieczorem przyszli moi koledzy z pokoju.
- Jak się czujesz Kiciusiu - zapytał Carter.
- Żyję, ale strasznie tu nudno.
- Wiesz, jak nas wystraszyłaś? - zapytał Dom.
- Przepraszam, ale ten dupek mnie zepchnął.
Opowiedzieli mi o wywaleniu Briana i podobno na jego miejsce ma przyjść jakiś Nowy. Słyszeli tylko, że przewyższa nas umiejętnościami, więc mamy się postarać jak najszybciej go nadgonić.
Bardzo mi się nudziło, więc rozmawiałam z lekarzami i innymi pracownikami szpitala. Oni mieli mnie już dość, a żebym nie marudziła uczyli mnie pierwszej pomocy. Umiałam opatrzeć każdego rodzaju ranę, usztywnić każdą część ciała, a nawet zakładać szwy. W prawdzie zszywałam skórkę od wcześniej zjedzonej pomarańczy, ale człowieka musi się podobnie zszywać. Może mi się to kiedyś przyda.
Po ponad tygodniowym moim pobycie przyszedł do mnie nieznany mi żołnierz.
- Cześć, nazywam się Dawid Podgórny. Jestem nowym żołnierzem. Generał przysłał mnie, abym nadrobił z Tobą zaległości z wykładów.
- Trine Black, bardzo mi miło. Jesteś Rosjaninem?
- Nie, Polakiem. Już teraz zaczynamy?
- Tak.
Uczyłam się razem z Dawidem. Oprócz tego dużo rozmawialiśmy. Był bardzo miły i zabawny.
*Kapitan Christopher Blow*
Chciałem odwiedzić Trine, ale znowu był u niej ten Nowy. Byłem zły, że spędza z nią tyle czasu i jeszcze sprawia, że dziewczyna się śmieje. No dobra... Byłem cholernie zazdrosny. Ale przecież ona nic do mnie nie czuła... Żałosny jestem, co?
*end*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro