42. Czy mógłbym prosić panią do tańca?
Zaczął padać deszcz, więc chcąc czy nie chcąc wróciliśmy do środka. Dziwnie się czułam w tym ogromnym wnętrzu. Nie groziła mi tutaj klaustrofobia. Tak, jak Chris obiecał miałam osobny pokój. Wieczorem, gdy leżałam w łóżku miałam problem z zaśnięciem. To miejsce było mi obce. Postanowiłam zejść do kuchni i napić się mleka.
Zeszłam po marmurowych schodach i udałam się do nowoczesnej kuchni. Zastałam tam Chrisa, który robił kakao.
- Czemu nie śpisz?
- Nie mogę zasnąć.
- Ja tak samo.
Usiadłam przy stole, by po chwili dostać kubek z aromatycznym, parującym kakao. Żadne z nas nie miało nic do powiedzenia, więc otulała nas cisza, ale nie była ona czymś krępującym.
Zeszliśmy razem z Chrisem na śniadanie, a przy stole siedziały już matka i siostry Chrisa. Posiłek był jak zawsze obłędny. Siostry Chrisa wymyśliły, że robimy dzisiaj babski dzień, a ich mama podchwyciła pomysł. Mój chłopak nie był zadowolony z tego faktu, bo chciał mnie tylko dla siebie.
- Dzisiaj mamy w domu przyjęcie. Będzie trochę rodziny, znajomych i kilka ważnych osobistości. Będziemy się razem szykować? - zapytała Anna.
- Nigdy tak nie robiłam.
- Dlaczego?
- Bo nie chodziłam na przyjęcia czy bale.
Zanim ruszyłyśmy na zakupy wyjęłam z dna plecaka moją czerwoną sukienkę i spytałam czy będzie odpowiednia na dzisiejszą uroczystość. Dziewczyny były nią zachwycone, a ja byłam szczęśliwa, że będę miała okazję ją ubrać.
Kobiety z rodziny Blow uwielbiają zakupy. Widać to było po ilości papierowych torebek, które miały w ręku. Też chciałam wyglądać wreszcie kobieco czy dziewczęco. Do mojej szafy trafiła tego dnia taliowana sukienka w chabrowym kolorze, ołówkowa, grafitowa spódnica, rozkloszowana spódnica, czerwone szpilki i kilka bluzeczek. Dawno nie byłam na zakupach, ale nigdy w tak cudownym gronie. Po zakupach poszłyśmy na deser lodowy, a później na paznokcie.
Był wieczór, gdy siedziałyśmy z dziewczynami i malowałyśmy się nawzajem. Następnie zrobiłyśmy fryzury. Stałam przed lustrem i nie mogłam uwierzyć. Stałam w długiej, czerwonej sukience odsłaniającej całe plecy i rozporkiem sięgającym do połowy uda. Miałam brązowy makijaż oczu, a kluczowym elementem była intensywna, czerwona szminka. Moje włosy upięte w koka z puszczonymi kilkoma pasmami przy twarzy, dodawały elegancji wizerunkowi.
O osiemnastej byłyśmy gotowe, ale siostry Chrisa postanowiły wejść do salonu z kilku minutowym opóźnieniem. Ja pierwsza schodziłam po marmurowych schodach. Po chwili na dole pojawił się Christopher w idealnie skrojonym garniturze. Na moich ustach pojawił się delikatny uśmiech, a mój mężczyzna nie mógł oderwać ode mnie wzroku. Wziął moją dłoń, którą pocałował. Poczułam się jak księżniczka z bajki Disneya. Chris wziął mnie pod rękę i skierował się ku zebranym.
Pojawił się generał, który rozpoczął uroczystość krótkim przemówieniem. Dookoła podchodzili kelnerzy roznoszący szampana, którego kieliszek podał mi Chris. Podszedł do nas ojciec Chrisa.
- Dzień dobry Panie Generale - przywitałam się.
- Ojcze, poznaj moją dziewczynę Trine Black.
- Dzień dobry panienko Black. Miło mi panią widzieć. Jak rana?
- Dobrze się zagoiła, ale niestety pozostanie blizna.
Zamieniliśmy kilka uprzejmości, ale generał musiał zamienić z innymi parę słów.
Bankiet był bardzo uroczysty. Wszyscy gratulowali Chrisowi awansu, a jego babcia z dumy uroniła kilka łez. Zasiedliśmy do kolacji.
- Chciałbym wcisnąć wznieść toast - powiedział Chris - za moją piękną dziewczynę Trine.
Wszyscy podnieśli kieliszki wypełnione winem i wnieśli tost.
W tle całego wydarzenia leciała spokojna muzyka.
- Czy mógłbym prosić panią do tańca? - zapytał mnie Chris.
- Ale ja jestem muzycznym beztalenciem.
- Nauczę Cię.
Chris pochwycił moją dłoń i poprowadził na środek pomieszczenia. Ułożył nasze sylwetki i zaczął płynąć w rytm muzyki, a ja razem z nim.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro