Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Zostałam sama

Alice

Otworzyłam oczy. Za oknem, panował jeszcze mrok. Przeciągnęłam się. Wstałam z łóżka i ruszyłam w stronę okna. Małe krople deszczu, spływały po szybie. Zamknęłam na chwilę oczy, by ogarnął mnie dźwięk spadających kropel. Sięgnęłam ręką w stronę komody, by po chwili podnieść z niej telefon. Włączyłam urządzenie.

3:47

Odblokowałam komórkę, po czym weszłam w konwersacje z Wattpad'owym przyjacielem. Minęło sporo czasu, od naszej pierwszej wymiany zdań. Dowiedziałam się sporo rzeczy na jego temat. Chłopak, ma na imię Matt i jest sierotą. Jest dość zamknięty w temacie jego przeszłości. Od razu urywał temat, próbując zmienić go na inny. Przesunęłam palcem na górę listy i zaczęłam czytać wiadomości. Wiele z nich, wywoływało na mej twarzy uśmiech. Inne śmiech, a jeszcze inne napad smutku i złości. Byliśmy naprawdę blisko. Czułam, jakbyśmy znali się od dawna. Zatrzymałam się na jednej wiadomości. Poczułam, jak oczy mi łzawią. Minęły już dwa tygodnie od mojej kłótni z Naomi. Kłótni, która tak bardzo zniszczyła moją psychikę...

*2 tygodnie temu- pokój Alice*

Skurczowo trzymałam się za krawędź krzesła. Moje oczy, spoglądały na pobitą Naomi. Dziewczyna miała dużą rysę na policzku a nogi były całe w siniakach. Rozbite okulary, częściowo przysłaniały brązowe, pełne żalu i smutku oczy. Natychmiast pobiegłam po apteczke do kuchni. Pomogłam usiąść przyjaciółce i zaczęłam ją opatrywać. Zdjęłam z jej nosa rozbite okulary i posmarowałam maścią bliznę na policzku. Nałożyłam na rysę plaster i głośno westchnęłam.

- C-co się stało, N-nao?- spytałam szeptem, dławiąc łzy.

- Zostałam pobita przez Ashley... to nic takiego. Czekałam, aż przyjdziesz.

- Przyjdę? Gdzie?!- spytałam lekko zdenerwowana. Naomi otworzyła szerzej oczy.

- Z-zapomniałaś? - szepnęła. Z jej oczy leciały łzy. Podniosła dłoń, by zakryć nią buzię- Miałyśmy dzisiaj przejść się do kina...

- O Matko! T-tak strasznie mi przykro... byłam tak zapracowa...

- Czym?! Pisaniem kolejnego rozdziału?!- wrzasnęła, wstając z krzesła.

- A-ale.... obiecuję! To się więcej nie powtó...

- Alice... to trwa zbyt długo. W ogóle nie masz dla mnie czasu! Ciągle korespondujesz z twym internetowym kumplem.... Zapomniałaś o mnie! To trwa już zbyt długo... A-alice... t-to koniec- łkała, po czym pobiegła do przedpokoju. Chwyciła kurtkę do ręki i wybiegła przez otwarte drzwi. Natychmiast ruszyłam za nią, jednak po kilku chwilach, przyjaciółka zniknęła w ciemności. Opadłam na kolana. Zaczęłam przeklinać los. Łkałam.... błagałam o litość. Jednak.... moje prośby były nieme. Otarłam łzy, po czym skierowałam się do domu. Zdjęłam beżową kurtkę, czarne kozaki. Rzuciłam się na łóżko.

- Co ja najlepszego zrobiłam....

*czas teraźniejszy*

Szybko otrząsnęłam się z przykrych wspomnień. Od tamtej pory, Nao jest nieosiągalna. Nie przychodzi do szkoły. Nie odbiera telefonu. Zero kontaktu między nami. Złym przeżyciem podzieliłam się z Matt'em. On zawsze potrafił mnie pocieszyć. Jego odpowiedź, uleczyła me rany. Przynajmniej... trochę. Walnęłam się na łóżko. Patrzyłam w sufit. Czułam, jakby cały świat mnie osądzał. Z tym przenikającym uczuciem, zasnęłam.


~Avrilek

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro