18
w niedzielę zadzwoniłem do twojego pokoju, ale nie odpowiedziałeś. zadzwoniłem do głównego biura, a oni mówili chaotycznie o tym, że śpisz.
w poniedziałek otworzyłaś swoje oczy i spojrzałaś na mnie smutno. próbowałaś coś powiedzieć, ale odparłem, abym milczała i pocałowałem cię.
we wtorek spałeś, a ja wziąłem twoje zimne, kościste palce w moje i płakałem.
w środę zobaczyłem żółtą sukienkę w witrynie tego małego butiku. to przypomniało mi o tobie.
w czwartek padało.
w piątek odwiedziłem cię, wciąż padało. patrzyłem przez twoje okno jak spałaś.
w sobotę świeciło słońce. chodzę na zewnątrz, będąc prawie szczęśliwy. żółte promienie rzucane na wszystko, sprawiają, że wszystko wydaje się trochę bardziej wibrujące. trochę szczęśliwsze. prawie się uśmiecham.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro