13
w niedzielę znowu płakałaś. mówiąc mi, że po raz kolejny się bałaś.
w poniedziałek powiedziałaś, że mnie kochasz. nareszcie. ja ciebie też kocham.
we wtorek powiedziałem ci o tym dzienniku. wręczyłem ci go, a ty zapytałaś cicho, czy możesz poczytać trochę. odpowiedziałem śmiało, a kiedy przeczytałaś kilka pierwszych stron, spojrzałam na mnie i powiedziałaś: "to wszystko jest o mnie. dlaczego?". odpowiedziałem, że jest to dla mnie coś, co chciałbym zatrzymać. spojrzałaś na mnie i prawie się uśmiechnęłaś, mówiąc, że to było piękne, nie dziennik sam w sobie, ale słowa w nim.
w środę zapytałem czy mogłabyś jeszcze kiedykolwiek być szczęśliwa. powiedziałaś, że może się tak nie wydawać, ale jesteś szczęśliwa pod pewnymi względami.
w czwartek spałaś, gdy cię odwiedziłem. położyłem się obok ciebie. mam nadzieję, ze byłoby to dla ciebie w porządku.
w piątek zapytałeś mnie, czy kiedykolwiek chciałabym się ożenić. powiedziałem, że nie wiedziałem, a ty zapytałaś czy gdybym chciałbym się ożenić, to kogo chciałbym zobaczyć przed ołtarzem. odpowiedziałem, że nie wiem. uśmiechnęłaś się i powiedziałaś, że to w porządku.
w sobotę spojrzałaś na mnie smutno i powiedziałaś: "nawet jeśli moje zmierza ku końcowi...". odwróciłem wzrok, a ty powiedziałaś, abym spojrzał na ciebie. zrobiłem to. "nawet jeśli, chcę abyś wciąż miał nadzieję. wiesz? wczoraj kiedy spytałam o twoje życiowe plany, chciałam, abyś wiedział, że moje życie zmierza dosłownie donikąd. ale twoje nie, a jeśli ja nie mogę mieć nadziei o moje życie, to wciąż mogę mieć ją o twoje".
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro