Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2. Badania.

/Gabriel/

Po przyjściu do pracy od razu się przebrałem. Podszedł do mnie doktor Banach. Wiedziałem, że doktor zacznie się wypytywać co się ze mną dzieje. Jednak ja i tak powiem, że nic. Jeszcze mam siniaki które nie wiem z kąt je mam. Jeszcze dziś leciała mi krew z nosa 15 razy. Ale na szczęście nikt nie zauważył. Postanowiłem iść po dyżurze na badania.

-Nowy możemy porozmawiać?- Spytał się doktor Banach. Byliśmy w bazie. Już chciałem odpowiedzieć ale przerwał nam głos z radia.

-21 S zgłoś się.- Usłyszałem i chwyciłem za radio.

-21 S zgłaszam się.- Powiedziałem patrząc na doktora Banacha.

-Wezwanie do utraty przytomności.- Powiedział dyspozytor.

-Przyjąłem.- Powiedziałem przez radio patrząc na doktora.- Chyba musimy to przełożyć doktorze.- Powiedziałem i poszedłem do karetki. Gdy ja, Martyna i doktor Banach jechaliśmy na miejsce nikt nic nie mówił. Na miejscu okazało, że chłopak ma cukrzyce i nie wziął insuliny.

-Nowy przynieś nosze.- Powiedział doktor Banach, a ja poszedłem po nosze. Jednak gdy byłem przy karetce poczułem się jeszcze gorzej nisz wcześniej. Oparłem się o karetkę.- Nowy co się dzieje?- Spytał się doktor gdy poczułem jak coś spływa mi z nosa. Dotknąłem nosa i spojrzałem na rękę na której miałem rękawiczkę. Była na niej krew. Poczułem rękę na ramieniu. Była to Martyna.

-Doktorze! Nowemu krew leci z nosa!- Krzyknęła Martyna biorąc radio.- 21 S przyślijcie do nas jeszcze jeden zespół. Nowemu leci krew z nosa.- Powiedziała Martyna przez radio.

-Będą za 10 minut.- Usłyszałem głos dyspozytora z radia.

-Ok.- Odpowiedziała Martyna. Martyna wyjęła zimny okład który położyła mi na kark oraz przyłożyła mi do nosa chusteczkę. Bałem się co to za choroba. Po 10 minutach przyjechał zespół Artura.

-Nowak? A tobie co?- Spytał się doktor Góra. Martyna opowiedziała wszystko Arturowi kiedy Piotrek pobiegł pomóc doktorowi Banachowi.- Kuba zabierz go do karetki. Strzelecki! Pojedziesz z Martyną i Wiktorem!- Krzyknął Artur patrząc w stronę Piotrka.

-Jasna sprawa doktorze!- Krzyknął Piotrek gdy Kuba zdjął mi chusteczkę z nosa.

-Już nie leci. Na szczęście.- Powiedział pomagając mi wstać.- Powoli Nowy.- Dodał pomagając mi dojść do karetki. Położył mnie na noszach i podpiął kroplówkę. Kiedy już chciał podpinać kardiomonitor zauważył siniaki.- Artur. Chodź tutaj.- Powiedział patrząc na siniaki.

-Kuba ja się uderzyłem.- Powiedziałem gdy do karetki wszedł doktor Góra. Po jego minie wiedziałem, że będzie zły.

-To od uderzenia? To wygląda jakby cie ktoś pobił.- Powiedział wkurzony Artur. Jednak ja starałem się im przemówić, że ja się uderzyłem. Ale oni mi nie wierzyli. Kuba usiadł za kierownice, a karetka po chwili ruszyła. Gdy karetka się zatrzymała pod szpitalem zostałem zabrany na Sor.

-Co mamy?- Spytała się doktor Górska.

-Krwawienie z nosa i ślady po pobiciu.- Powiedział doktor Góra.

-Nie byłem pobity!- Krzyknąłem wkurzony. Czemu nikt nie chciał mi uwierzyć? Kiedy Kuba i Artur wyszli z Soru spojrzałem na doktor Górską.- Pani doktor ja naprawdę nie jestem bity.- Powiedziałem spanikowany.

-Od kiedy masz krwotoki z nosa?- Spytała się lekarka. Rozejrzałem się nerwowo.

-Od dzisiaj. 15... A właściwie to 16 razy.- Powiedziałem szeptem patrząc na lekarkę.

-Rozumiem. Zabieramy go na podstawowe badania.- Powiedziała doktor Górska, a pielęgniarki zabrały mnie na badania. Przyznaje, że mocno się denerwowałem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro