Rozdział 6. Zabieg.
/Piotrek/
Minęło kilka dni od kąt ja i pozostali zbadaliśmy się by sprawdzić czy ktoś z nas może zostać dawcą dla Nowe. Dziś mieliśmy odebrać wyniki. Jednak każdy z nas jest wściekły na mamę Nowego. Powinna być przy nim i wspierać go, a nie być z nowym facetem w Tajlandii. Obecnie siedziałem w bazie. Czekałem na Wiktora w bazie. Miał przyjść z wynikami. Po chwili przyszedł.
-Ej ludzie Wiktor już jest!- Zawołałem pozostałych który przyszli.
-No i co Wiktor? Czytałeś wyniki?- Spytał się Kuba.
-Jeszcze nie.- Powiedział dając mi kopertę.- Piotrek. Ty sprawdź.- Powiedział Wiktor. Wziąłem głęboki wdech i otworzyłem kopertę. Przyznaje emocje były. Wyjąłem wyniki i zacząłem czytać.
-No i co Strzelecki?- Spytał się doktor Góra. Pokazałem mu wyniki.
-Jako dawce szpiku Wiktor może być dawcą.- Powiedziałem zgodnie z prawdą. Wszyscy spojrzeli na Wiktora
-Ok. Pójdę do Beaty i powiem jej by przygotowali Nowego na zabieg.- Powiedział Wiktor patrząc na nas wszystkich.
-Ale, że teraz?- Spytał się zaskoczony Kuba. Martyna dała wyniki Wiktorowi.
-A niby kiedy Kuba? Mamy czekać aż stan Nowego się tak pogorszy, że będzie w krytycznym stanie?- Spytałem się wstając z kanapy.
-No nie ale...- Nie dokończył bo Wiktor wyszedł z bazy. Domyśliłem się, że poszedł do Górskiej by zrobili Nowemu ten przeszczep.
/Wiktor/
Gdy tylko powiedziałem wszystko Górskiej od razu lekarka kazała przygotować salę do zabiegu. Jak pielęgniarki przygotowywały salę ja byłem przy Nowym. Obiecałem mu, że z tego wyjdzie. Wiedziałem, że się boi. Widziałem to w jego oczach. Po czasie ja i Nowy zostaliśmy zabrani na zabieg.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro