Rozdział 2. Badania.
/Gabriel/
Po przyjściu do pracy od razu się przebrałem. Podszedł do mnie doktor Banach. Wiedziałem, że doktor zacznie się wypytywać co się ze mną dzieje. Jednak ja i tak powiem, że nic. Jeszcze mam siniaki które nie wiem z kąt je mam. Jeszcze dziś leciała mi krew z nosa 15 razy. Ale na szczęście nikt nie zauważył. Postanowiłem iść po dyżurze na badania.
-Nowy możemy porozmawiać?- Spytał się doktor Banach. Byliśmy w bazie. Już chciałem odpowiedzieć ale przerwał nam głos z radia.
-21 S zgłoś się.- Usłyszałem i chwyciłem za radio.
-21 S zgłaszam się.- Powiedziałem patrząc na doktora Banacha.
-Wezwanie do utraty przytomności.- Powiedział dyspozytor.
-Przyjąłem.- Powiedziałem przez radio patrząc na doktora.- Chyba musimy to przełożyć doktorze.- Powiedziałem i poszedłem do karetki. Gdy ja, Martyna i doktor Banach jechaliśmy na miejsce nikt nic nie mówił. Na miejscu okazało, że chłopak ma cukrzyce i nie wziął insuliny.
-Nowy przynieś nosze.- Powiedział doktor Banach, a ja poszedłem po nosze. Jednak gdy byłem przy karetce poczułem się jeszcze gorzej nisz wcześniej. Oparłem się o karetkę.- Nowy co się dzieje?- Spytał się doktor gdy poczułem jak coś spływa mi z nosa. Dotknąłem nosa i spojrzałem na rękę na której miałem rękawiczkę. Była na niej krew. Poczułem rękę na ramieniu. Była to Martyna.
-Doktorze! Nowemu krew leci z nosa!- Krzyknęła Martyna biorąc radio.- 21 S przyślijcie do nas jeszcze jeden zespół. Nowemu leci krew z nosa.- Powiedziała Martyna przez radio.
-Będą za 10 minut.- Usłyszałem głos dyspozytora z radia.
-Ok.- Odpowiedziała Martyna. Martyna wyjęła zimny okład który położyła mi na kark oraz przyłożyła mi do nosa chusteczkę. Bałem się co to za choroba. Po 10 minutach przyjechał zespół Artura.
-Nowak? A tobie co?- Spytał się doktor Góra. Martyna opowiedziała wszystko Arturowi kiedy Piotrek pobiegł pomóc doktorowi Banachowi.- Kuba zabierz go do karetki. Strzelecki! Pojedziesz z Martyną i Wiktorem!- Krzyknął Artur patrząc w stronę Piotrka.
-Jasna sprawa doktorze!- Krzyknął Piotrek gdy Kuba zdjął mi chusteczkę z nosa.
-Już nie leci. Na szczęście.- Powiedział pomagając mi wstać.- Powoli Nowy.- Dodał pomagając mi dojść do karetki. Położył mnie na noszach i podpiął kroplówkę. Kiedy już chciał podpinać kardiomonitor zauważył siniaki.- Artur. Chodź tutaj.- Powiedział patrząc na siniaki.
-Kuba ja się uderzyłem.- Powiedziałem gdy do karetki wszedł doktor Góra. Po jego minie wiedziałem, że będzie zły.
-To od uderzenia? To wygląda jakby cie ktoś pobił.- Powiedział wkurzony Artur. Jednak ja starałem się im przemówić, że ja się uderzyłem. Ale oni mi nie wierzyli. Kuba usiadł za kierownice, a karetka po chwili ruszyła. Gdy karetka się zatrzymała pod szpitalem zostałem zabrany na Sor.
-Co mamy?- Spytała się doktor Górska.
-Krwawienie z nosa i ślady po pobiciu.- Powiedział doktor Góra.
-Nie byłem pobity!- Krzyknąłem wkurzony. Czemu nikt nie chciał mi uwierzyć? Kiedy Kuba i Artur wyszli z Soru spojrzałem na doktor Górską.- Pani doktor ja naprawdę nie jestem bity.- Powiedziałem spanikowany.
-Od kiedy masz krwotoki z nosa?- Spytała się lekarka. Rozejrzałem się nerwowo.
-Od dzisiaj. 15... A właściwie to 16 razy.- Powiedziałem szeptem patrząc na lekarkę.
-Rozumiem. Zabieramy go na podstawowe badania.- Powiedziała doktor Górska, a pielęgniarki zabrały mnie na badania. Przyznaje, że mocno się denerwowałem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro