Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 21 - 12 lat później

- Mark! - warknąłem aby chłopak się ruszył z łóżka. Odsunąłem roletę i wtedy usłyszałem jęk.

- Mark, bo będziesz spał na podwórku dzisiaj! - warknąłem na co chłopak poderwał się z łóżka i w samych bokserkach pobiegł do łazienki. Kwadrans później siedział w kuchni przy wyspie kuchennej i kończył jeść śniadanie.

- Podwiozę cię do szkoły, muszę jechać do firmy, mają nowego pomocnika, muszę sprawdzić kto to jest. później po ciebie przyjadę z Xavier'em po ciebie po szkole. - powiedziałem stanowczo i spojrzałem na jego minę. - wszystko w porządku..? - od pewnego czasu widzę że on czegoś mi nie mówi.

  Jeśli to coś w szkole, dopilnuję by to załatwiono do końca.

  Chłopak pokręcił głową i pognał do wyjścia. Jednak muszę jechać sam do firmy. Ciekawe kogo mi znowu znaleźli? Miejmy nadzieję że to będzie asystent... a nie kolejna dzi*ka która za wszelką cenę będzie chciała wskoczyć mi do łóżka.

  Wziąłem marynarkę i poszedłem do samochodu. Zapaliłem go i ruszyłem pod firmę.

  ***Mark***

  Tata zaproponował mi kolejne wyjście w tym tygodniu z wujkiem. Nie chciałem mówić, że nie chcę, bo lubię spędzać czas z ojcem i wujkiem, ale już mam trochę w szkole na głowie więc... Chłopaki z drużyny wiedzą że mój ojciec to gej, i dlatego znęcają się nade mną...

  Wszedłem właśnie do budynku, w którym znajdowała się szkoła. Na starcie się ktoś na mnie rzucił i już wiedziałem co się dzieje. Jason zaczął okładać mnie pięściami po całym ciele.

- S-stop... - wysyczałem ale on nie przestawał. Wiedziałem że to się nie skończy na wybitym zębie czy na rozciętym łuku brwiowym...

- Jason! - krzyknął ktoś, a wtedy od razu poczułem ulgę.

- Mark?! - usłyszałem głos mojego ojca. Co on tu do cholery robi?!

- Zadzwońcie po karetkę! - krzyknął ktoś i nagle zebrała się wokół mnie jakaś grupa ludzi których nawet nie znam z widzenia.

  Potem widziałem już tylko ciemność i nic więcej...



[POPRAWIONE]

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro