Rozdział 13
~ Kocham cie...
Zerwaliśmy się z Clare z łóżka i spojrzeliśmy na zarumienionego Xaviera, który właśnie ziewał. Z Clare zaczęliśmy się śmiać. Chłopak zaspany zmusił się żeby podnieść do siadu i spojrzał na mnie. Uniósł jedną brew do góry i spojrzał na telefon. Zrobił się czerwony kiedy spojrzał w telefon. Podgłosił telefon i wtedy usłyszał te dwa słowa: Kocham Cię.
Xavier spojrzał groźnie na Clare i najwyraźniej strzelił focha, bo odwrócił się do nas plecami. Spojrzałem na dziewczynę. Przejęła się trochę tym obrażeniem się Xaviera.
- Myślisz że mu przejdzie? - spytała, a ja patrzyłem jak siada na mnie okrakiem.
Zaczynało mi się to podobać.
- Myślę że krócej niż ci się wydaje. - powiedziałem i patrzyłem głęboko w jej oczy.
- Kocham cię. - powiedziała.
- Ja ciebie też... - powiedziałem i przybliżyłem się do twarzy dziewczyny.
Złączyłem nasze usta w pocałunku. Dziewczyna wygięła swój kręgosłup w lekki łuk. Musiało się jej najwyraźniej spodobać. Dziewczyna ponownie złączyła nasze usta w pocałunku i tym razem zdjęła ze mnie koszulkę, a że leżałem jeszcze w bokserkach, czułem się dziwnie. Dziewczyna szarpnęła biodrami, a ja cicho jęknąłem.
- O jezu... Clare... Ah... - za cisnąłem zęby żeby nie wydawać z siebie jęku. W akademiku wszystko było słychać, choć do końca nie wiem czy to akademik, czy po prostu dom Xaviera.
- Mhhh... - powiedziała i otarła się o moje krocze.
Wzdrygnąłem się i ściągnąłem z niej koszulkę. Przykryłem nas kołdrą i zmusiłem się do pocałunku. Czułem się fantastycznie, ale moje uczucie nie po trwało zbyt długo.
~ Co chce do pi... - akurat wtedy otworzyły się drzwi. Xavier stał jak wryty i patrzył się na mnie. Zdążyłem zakryć twarz poduszką, a Clare zakryć kołdrą.
- Ku*wa wiedziałem żeby nie wchodzić! - warknął Xavier i zatrzasnął drzwi. Oddałem Clare jej bluzkę, a ona mi podała moją.
- Chcesz bluzę? - powiedziałem, a ona pokiwała głową.
Jej dałem swoją bluzę, a jej bluzę założyłem ja. Dziewczyna zorientowała się dopiero wtedy kiedy powąchała moją bluzę. Bluza była idealna na mnie. Zapach jej ciuchów unosił się na całej powierzchni bluzy.
- Rozciągniesz mi ją! - pisnęła i na jej twarzy ukazał się grymas. Zdjąłem z siebie zawiedziony jej bluzę i oddałem jej. Już nie prosiłem o zwrot bluzy, więc po prostu zignorowałem uczucie że to moja ulubiona i z szedłem na dół. Po jakimś, krótkim czasie, na plecach niosłem Clare. Nie miała kapci, a podłoga jest zimna.
- Xavier? - powiedziałem i weszliśmy do kuchni.
- Tu jestem... - powiedział i machnął ręką za blatu stoły kuchennego.
- Chcesz kaw...
- Przepraszam że wam przerwałem! - powiedział i rzucił się w ramiona Clare.
Na moich ustach wkradł się grymas.
Może między nimi coś jest..?
[POPRAWIONE]
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro