✏26✏
- Remigiusz. Boli mnie- załkałam.
Chłopak stanął, i spojrzał na mnie przerażony. Przebiegliśmy kilka metrów, w tych kanałach można się pogubić.
- Pokaż- powiedział, przy tym powoli zsuwając odzież z ramienia. Syknęłam z boku, piekielnie boli.- kurwa- powiedział szeptem, lecz to usłyszałam.
-Aż tak źle?- złapałam go za kurtkę.
Chłopak ściągnął chustę z twarzy.
- Nie ma dziury wylotowej. To znaczy że kula utkwiła.- zaczął powoli owijać moją ranę. - będzie boleć- po tych słowach wzmocnił uścisk.
Krzyknęłam z bardzo dużego bólu, który przeszedł przez całą rękę.
Chłopak chwycił mnie za policzki. Spojrzałam mu prosto w oczy, otarł kilka moich łez.
-Jesteś szalona. Dzielna. Dasz radę. To już kawałek słońce- kiwnęłam mu jedynie głową, i zaczęliśmy dalej uciekać.
Po kilku metrach stanęliśmy przy drabince, chłopak spojrzał na mnie, a potem wrócił wzrokiem na nią.
-Nie dasz rady- mówi przez zęby.
Ma rację, nie dam rady jedną ręką się wspiąć po niej. Usłyszałam w oddali jakby ktoś biegł.
-Chyba zaraz nas złapią.- mówię przerażona.
-Uciekamy- chwycił mnie za dłoń i pociągnął..
Przebiegliśmy kilka kroków, a chłopak stanął w miejscu. Kątem oka widzę kilka policjantów przed nami, mierzyli do nas. Szybko się odwrócił, z zamiarem ucieczki w drugą stronę, ale szybko ten plan zszedł na drugi plan, ponieważ też tam stali mundurowi. Przygwoździł brunet nas do ściany, z kieszeni wyciągnął broń, i zaczął też do jednej z grup glin mierząc. Jesteśmy w pułapce.
-Stać! Nie macie szans!- mówi jeden z nich.
Remik odbezpieczył broń.
-Tylko spróbuj. A będzie po tobie. Nie wiesz co potrafię!!- ostrzega go.
Boże niech to się skończy.
Wróg odbezpieczył swoją.
-Poddaj się.- mówi pewien.
-Po moim trupie skurwysynu- szydzi z niego.
Trzymałam się go kurczowo jego pleców. Gdzie jest Harry? Miał nam pomóc?! Jego plan!!!
-Z miłą chęcią - i usłyszałam strzał.
Zastygłam w miejscu, przy tym trzymając Remigiusza za kurtkę. Usłyszałam jak czyjaś broń spada, niepewnie podniosłam wzrok. Policjanci chowali swoje bronie, nie. Remigiusz upadł na kolana, przy tym trzymając się za brzuch.
-Nie!!!- mój przerażony krzyk rozszedł się echem.
Przebiegłam koło niego, i kucnełam na przeciwko niego płacząc. Spojrzał mi w oczy. Wszędzie była krew. Ścigałam swoją bluzę, i przyłożyłam do rany postrzałowej chłopka.
- Będzie dobrze!!- krzyczę rozpłaczliwie.- Słyszysz!! Będzie!!- zanosiłam się płaczem.
Boże uratuj go. Błagam. Brunet złapał mnie jedną ręką mojego policzka, spojrzałam mu w oczy.
-Kocham cię Magda. Jesteś moją miłością. Na wieki- ledwo mówił.
Chwyciłam swoją ręką jego, którą przyłożył do mnie.
-Jestem twoja na wieki. Jesteś mój i tylko mój. Też cię kocham- zaszlochałam.
Po moich słowach Remigiuszowi ręką opadła. Zauważyłam że zamknął oczy. Momentalnie pochylił się w moją stronę, opierając się o moje ramię.
- Nie!!!!- krzyknęłam!!!!-Błagam!!! Błagam!!! Obudź się!!!!- krzyczałam z dużego bólu, ze straty ukochanego.- Proszę!!!- wtuliłam się w niego.
-Zabrać ją - usłyszałam.
Powoli oparłam Remka o ścianę, i sięgnęłam po broń, wstałam szybko, po czym zmierzyłam w tego który go postrzelił.
Uśmiechał się głupio. Bawiło go ból innych osób.
-Opuść to dziewczynko- zrobił szeroki uśmiech.- Ojciec czeka na ciebie.- chyba po moim trupie.
Kucnełam obok zwłok chłopaka. Ostatni raz spojrzałam na niego.
-Na wieki- powtarzam. Łapię go za rękę, broń wymierzyłam w swoją głowę.
-Szybko-!! Ona ma być żywa!!- Słyszę.
-Na zawsze- zamknęłam oczy, i nacisnęłam za spust. Było słychać strzał.
"To była nasza współczesna bajka.
Nie miała ona szczęśliwego zakończenia.
Miłość do niego, zaprowadziła mnie do szaleństwa... pięknego szaleństwa."
The end
Dziękuję każdej osobie z osobna! Która czytała moją książkę. Mimo tego że długo nie było rozdziałów. Za różne błędy.
Za wsparcie i komentarze.
NAPRAWDĘ DZIĘKUJĘ <3
To koniec historii Maski i Magdy. Mimo że krótko byli ze sobą, to jednak była prawdziwa miłość. Piękna miłość. Piękna Historia.
Szykuję inną książkę ale wymaga ona czasu.
Zapraszam cię również na mojego Instagrama
_Violet_love124
Takie same zdjęcie profilowe jak tutaj na watt :)
Jeszcze raz dziękuję !!! <33
⭐Cenię
💭Kocham
~Wi~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro