✏17✏
Harry wjechał na posesję dużego domu. Faktycznie mieszka blisko mnie. Pięć domków dalej, zawsze omijam jego posesję gdy idę do szkoły.
To był duży biały dom. Okna były w kolorze krwistej czerwieni, drzwi i dach były w tym samym kolorze.
Pod nim był ogród z białymi, i czerwonymi różami. Przepięknie to wyglądało.
-Sliczny- mówię to odpinając pasy.
-Dzięki. Będę gdzieś tak koło dwudziestej. Dzisiaj mam dodatkowy dyżur.- spojrzał na mnie.
-Dziękuję - nacisnęłam za klamkę, po czym wyszłam z auta.
Poczekałam jeszcze chwilkę na podjeździe aż odjedzie.
Wzięłam wdech, i zaczęłam iść w stronę drzwi. Trochę się stresuję, ale z drugiej strony jestem mega szczęśliwa że znowu go zobaczę.
Postawiłam ostatni krok na wycieraczce, podniosłam rękę, puknełam dwa razy o drewniane drzwi.
Długo nie czekałam, ponieważ kilka sekund później ktoś je otworzył i zostawił uchylone. Stałam tak przez kilka sekund patrząc na nie. Ręką otworzyłam je szerzej, po czym weszłam do środka zamykając je.
-Przepraszam cię. Ale muszę się chować - usłyszałam dobrze mi znany głos.
Odwróciłam się przodem do bruneta. Stał na samym końcu przed pokoju. Był ubrany w białą koszulę, na to błękitny garnitury, dżinsy i kapcie. Włosy jak zawsze miał na jeża. Cholernie przystojnie wyglądał. W ręce trzymał czerwoną różę. Spojrzałam brunetowi w oczy, gdy zauważył moją reakcję szeroko się uśmiechnął.
-Witaj słońce- na te słowa poczułam ciepło, które obeszło każdy skrawek mojego ciała.
-Cześć - mówię z wielkim uśmiechem - nie miałam jak się przyszykować. Myślałam że dopiero jutro będziemy się widzieć- odłożyłam plecak koło wieszaka, po czym podeszłam do chłopaka.
-To miała być niespodzianka- patrzyliśmy w sobie oczy- proszę - podał różę. Wzięłam ją, i teraz zauważyłam że jest sztuczna.- To jest wieczna róża. - spojrzałam na niego- tak samo wieczna, jak moje uczucie do ciebie.- zauważyłam błysk w jego spojrzeniu.
-Dziękuję - przytuliłam się do niego.
Wciągnęłam nosem zapach jego perfum. To chyba będzie mój ulubiony.
Oderwałam się od niego, i ruszyliśmy do salonu.
Był on duży. Drewniane panele, na środku duży dywan, po lewej stronie kanapa z telewizorem, obok kominek. Koło okna duży stół. Na nim już widniała przepiękna zastawa i świeczki które już się paliły. O boże. Czy to zrobił dla mnie?
-Widzę że się podoba- jedynie kiwnęłam głową. Nie mogłam ze szczęścia wydusić słowa.
***
-Sam ugotowałeś to wszytko?- pytam patrząc na niego.
-Tak. Już się bałem że kurczak mi nie wyjdzie- zaś miał się.- Smakowało?- spojrzał na mnie.
- Tak tak. Właśnie jestem w szoku. Mi zawsze kurczak wychodzi suchy. Mimo to że zawsze robię według przepisu babci- zaś miałam się.
Zauważyłam jak podnosi kielich z winem. Patrząc mi w głęboko oczy, z tym swoim pięknym uśmiechem, lekko dał do góry.
-Twoje zdrowie Magdo- podniosłam swój, razem patrząc w sobie oczy wzięliśmy łyk.
-Skąd się znasz z Harrym?- pytam
-Znamy się od pięciu lat. Kiedyś mu pomogłem, a potem on mi i tak jakoś się kolegujemy.
-W czym mu pomogłeś?- zaciekawiło mnie to.
-Kiedyś był umówiony na ustawkę. Mieli się bić w pojedynkę. Ale przeciwnik wziął ze sobą jakiegoś gościa. Ja akurat przechodziłem obok uliczki gdzie mieli się bić. No to mu pomogłem. Dobre czasy.- pokiwał głową z uśmiechem.
-Rozumiem.- wzięłam kolejny łyk wina.
Nagle Remigiusz wstał z miejsca biorąc przy tym swój kielich, podszedł do mnie. Będąc przy mnie, w moją stronę wyciągnął rękę. Złapałam go za dłoń, i tak jak on też wzięłam ze sobą napój.
Usiedliśmy na kanapie.
-Masz ochotę obejrzeć ze mną jakiś film?- spogląda na mnie.
-Jasne- uśmiechnęłam się szeroko.
-Jaki?- wziął łyka.
-Może akcji?- kiwa głową, szuka w dużej kolekcji płyt filmu.
***
Siedziałam z nim, oglądając "Połączenie".
Oparłam się o jego klatkę piersiową, a chłopak przytulił mnie ramieniem. Poczułam się w jego ramionach dobrze. Przepiękne uczucie.
Cieszyłam się każdą chwilą z nim. Wreszcie jest obok mnie. Tak naprawdę nie byłam skupiona na telewizorze, tylko na jego biciu serca.
Zamknęłam oczy i się wsłuchiwałam, wzięłam mały wdech żeby poczuć jego perfumy. Przepięknie one pachną. Jakby były połączone z kilku kwiatów i coli.
Otworzyłam oczy, akurat działa się akcja, gdy kobieta wiąże porywacza i zostawia go we własnej pułapce, zamykając go żeby umarł z głodu.
W naszych kieliszkach nie było już cieczy. A szkoda,bym jeszcze się napiła. Było nam dobrze.
Na ekranie telewizora zaczęły pojawiać się napisy końcowe.
Chłopak wyłączył urządzenie i wziął moje naczynie. Położył na podłodze obok kanapy. Patrzyłam na niego uważnie.
Usiadł przodem mnie.
Podniosłam wzrok na jego oczy. Te piękne czekoladowe oczy. Każda inna by tak samo by się zatraciła jak ja teraz. Remigiusz spuścił wzrok na chwilę na moje usta, i wrócił. Złapał mnie za udo. Przeszedł mnie dreszcz. O boże. Co ze mną się dzieje. Jego ciepła dłoń na moim ciele. Zaczął kciukiem gładzić część uda. Spojrzałam na jego usta. Zrobił to samo, lekko oblizał swoje. Przybliżył się do mojej twarzy. Nie ruszyłam się, jedynie wzięłam wdech. Ale wiedziałam jedno, chcę znowu je poczuć.
Kiedy był blisko mnie spojrzałam na jego tęczówki. Jego źrenica była powiększona. Złapałam jego rękę, którą trzymał na moim udzie. Zamknęłam oczy, i na krótko się pocałowaliśmy. Wzięłam wdech, złapałam za kark, a on drugą rękę ułożył na mojej tali. I znowu nasze usta się połączyły. Tylko bardziej namiętnie i dłużej. Byłam przeszczęśliwa. Kochałam go szczerze.
Odchyliłam się do tyłu, a moje plecy dotknęły oparcie kanapy. Moje nogi dałam szerzej tak żeby miał więcej miejsca. Przybliżył się do mnie, tak jak myślałam wykorzystał to. Swoje ręce umieścił na oparciu, obok mojej głowy. Był pomiędzy moimi nogami. Przerwaliśmy pocałunek żeby złapać powietrza. Patrzyliśmy w sobie oczy. Remik ogarnął moje włosy które były na mojej szyi, po czym przybliżył swoją głowę do niej. Odruchowo odchyliłam swoją w drugą stronę, żeby miał lepszy dostęp. Skąd ja wiem że trzeba tak robić to nie wiem. Ale czułam że tak powinnam czynić. Czułam ciepły oddech na skórze. Swoją jedną ręką trzymałam zaplątaną w jego włosach, a drugą na jego plecach. Poczułam jak językiem jedzie całą długość, zostawiając mokry ślad. Znowu przeszedł mnie dreszcz.
Przymknęłam oczy z rozkoszy, długo nie musiałam czekać ponieważ poczułam jak musnął moją szyję. Nie wiem dlaczego, czy to odruch, ale ścisnęłam lekko dłoń na jego włosach przy tym go lekko ciągnąc. Później trochę pogłębił pocałunki przy tym zostawiając mokre ślady. Zaczęłam go miziać po głowie. Poczułam jak westchnął w moją skórę.
Oderwał się od mojej szyi, lekko podniósł się na rękach. Znowu patrzyliśmy w sobie oczy. Szeroko się uśmiechnął.
-Pięknie wyglądasz jak się rumienisz- zauważyłam błysk w jego oczach.
Czy ja naprawdę się rumienię?
Obiema rękami złapałam go za policzki i lekko się podniosłam, szybko złączyłam nasze usta w namiętny pocałunek.
Jak są błędy to przepraszam.
⭐ Cenie
💭Kocham
Bardzo polecam film "Połączenie." :)
~Wi~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro