Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

✏15✏

Zamknęłam za sobą drzwi, szybko usiadłam na łóżku.
Od kogo może być ten list?
Wspólny znajomy.
Otworzyłam powoli kopertę, i wyciągłam kartkę która była zgięta.

Droga Magdo.

Zapewne masz mi za złe, że cię zostawiłem. Minął rok.
Ale wtedy sama mi mówiłaś żebym uciekał, ale wróciłem.
Od kilku tygodni miałem Cię na oku,i chroniłem.
Proszę cię o spotkanie.
Chcę Ci wszystko wyjaśnić.
Jutro o północy, tam gdzie pierwszy raz mnie widziałaś.

Rezi.

Przeczytałam cały list. Zaczęłam płakać ze szczęścia. On jednak jest!! On żyje!! Wrócił do mnie!!!
Z moich ust wydobył się szloch szczęścia.
Naprawdę jest. Jednak mi się nie przewidziało.





***





-Hej stary- mówię wesoło do kolegi, który przyszedł po mnie.

-Hej. I jak się czujesz?- pyta.

Uśmiechnęłam się szeroko.

-Bardzo dobrze. Od dawna tak dobrze się nie czułam- kończę i zaczęliśmy iść w stronę szkoły.

-Cieszy mnie to- mówi wesoło.

Dzisiaj obudziłam się naprawdę szczęśliwa. Dzisiaj mam spotkać mojego ukochanego. Nie wiem czy on mnie też daży takim uczuciem, ale jeśli byśmy byli przyjaciółmi to i tak by było dobrze. Dawno go nie widziałam. Znaczy widziałam, ale teraz mam szanse żeby go przytulić, odezwać się.

-Magda- zaczął niepewnie przyjaciel.
Spojrzałam na niego

-Mam dylemat.-powiedział speszony.

-Słucham- uśmiecham się, żeby poczuł się lepiej.

-Bo ja jestem gejem- mówi wprost.

Przystanęłam,  patrząc na niego z lekkim szokiem. Widząc jego przerażoną minę szybko zaczynam mówić.

-Mi to nie przeszkadza.- twierdzę z wielkim uśmiechem- będę miała najlepsze przyjaciela geja na świecie- zaczęliśmy iść dalej.

Widziałam jak się uśmiecha, na te słowa.Niech wie. Ja jestem tolerancyjna.

- A jaki masz dylemat?- pytam po chwili.

- Znaczy chodzi mi o to, że podoba mi się jeden chłopka. Dowiedziałem się że jest biseksualny, ale może nie jestem zbyt dobry- mówi lekko się smucąc.

- Podbijaj do niego. Jesteś przystojny, inteligentny, pomocny, szarmancki, śmieszny. Na bank odwzajemni twoje uczucia- szturcham go łokciem.

- Myślisz?- spogląda na mnie.

-Ja to wiem - puszczam mu oczko.

Będę miała najlepszego przyjaciela geja na świecie! Bardzo się cieszę że przyznał się jakie ma poglądy seksualne!Czyli mi ufa. Kocham go!

Część naszej paczki pojechała na zawody, lub na wycieczkę. Tak naprawdę to tylko nasza dwójka została w szkole. Ja nie miałam ochoty na żadne wycieczki. A przyjaciel nie chciał zostawiać mnie samą.
Ugryzłam gryz kanapki, poprawiłam się na murku szkoły, i patrzyłam na dziedziniec. Aktualnie mamy porę obiadową. Czyli mamy dużo czasu na odpoczynek.

-Daj gryza- usłyszałam.

Spojrzałam na blondyna, zrobił oczy zbitego psa. Z rozbawieniem kiwnęłam głowę na boki, i sięgnęłam do plecaka. Wyciągłam mu nową.

-Trzymaj. Następnym razem weź coś ze sobą - z wielkim bananem na twarzy przyjął moje jedzonko.

-Po co? Przecież zawsze masz coś dla mnie- i ugryzł kawałek.

No tak. Tutaj ma rację. Zawsze coś dla niego mam. Od kanapek, sałatek, aż do słodyczy. On troszczy się o mnie, a ja o niego. Traktuję go jak brata tak naprawdę. Wzięłam kolejny kens jedzenia, patrząc przed siebie. Po kilku minutach Poczułam jak ktoś mnie szturcha. Popatrzyłam na chłopaka.

-Przy ławce, czerwonej bluzie, brunet. Nazywa się Patryk. To on- kończy.

Skierowałam swoje spojrzenie na rzędy ławek. Tam jest takich dwóch.

-Która?- pytam

-Druga- więc na nią spojrzałam.

Faktycznie siedzi tam. Nie powiem nawet dobrze wygląda, nawet bym powiedziała że lepiej od blondyna.

-Nie wygląda na bi- odwróciłam się do plecaka,  wyciągnęłam wodę. Wzięłam łyka.

-Wiem. Ale jest.

-Skąd ta pewność?- pytam. I znowu wzięłam ciecz do ust.

- Bo kiedyś widziałem- po tych słowach całą wodę którą miałam w ustach, wylądowała na ziemię.

Marek się zaśmiał. Co za ciul.

-Kiedyś przechodziłem koło jednego sklepu, i widziałem przez szybę jak robi loda jakiemuś gościowi. Byli nadzy- otworzyłam szerzej oczy. O matko.

-To będziesz miał niezłego chłopa w łóżku - po moich słowach zaczęłam pić wodę.

Kiedy skończyłam, wskazałam ręką czy chce. Kiwnął głową, i wziął do ręki.

-Tylko się boje- twierdzi.

-Raz się żyje.- stwierdzam.



***



Zgasiłam światło,  po cichaczu wyszłam z domu.
Po kilku minutach weszłam w dobrze znaną mi uliczkę. Stanęłam w miejscu i patrzyłam przed siebie. Może mnie olał? Lub Harry zrobił ze mnie idiotkę. Ale skąd by wiedział o nim?

Wzięłam wdech, zaczęłam powoli wchodzić głębiej. Po kilku krokach stanęłam znowu w miejscu, po czym czekałam. Jedynie co znajduje się w tej uliczce, to kosz, lampa i ja.

-Myślałem że już nie przyjdziesz- usłyszałam za sobą męski głos.

Ten piękny, medolodyjny dobrze znany mi.

-Remek- mówię szeptem, przy tym odkręcając się do niego przodem.

Brunet uśmiechnął się szeroko. To naprawdę on. On tutaj jest.

Ze szcześcia chciałam płakać. Rozłożył ręce, a ja bez wachania przytuliłam się do niego. Szczelnie mnie przytulił.

- To naprawdę ty. Tęskniłam.- wzięłam głęboki wdech, a jego zapach perfum drażnił mój nos.

-Ja bardziej - zmocnił uścisk.

Spojrzałam w górę. Patrzył prosto w moje oczy, z wielkim uśmiechem.

-Zawsze byłem przy tobie. W twoim sercu, a ty w moim- mówi - nigdy o tobie nie zapomniałem. Bolało mnie to, że przeze mnie cierpiałaś, ale musiałem upozorować swoją śmierć.  Nikt nie mógł się dowiedzieć że jestem tutaj- boże  ile można gadać.

Nie wąchając się, złapałam za kołnierz jego bluzki, zbliżyłam go lekko do siebie, stanęłam na palcach, i go pocałowałam. Odrazu oddał pocałunek. Był stanowczy, ale też namiętny. Złapał mnie w tali, przybliżając mnie do siebie, i pogłębił pocałunek. Swoje ręce ułożyłam na jego szyi. Kocham go. Teraz wiem to na sto procent. Oderwaliśmy się od siebie, dysząc. Brakowało nam tlenu. Przyłożył swoje czoło o moje. Trzymał mnie za ręce.

-Kocham cię księżniczko- mówi z uśmiechem.

Oderwałam głowę i spojrzałam na piękne jego czekoladowe oczy.

-Ja bardziej- uśmiecham się.

Czyli on mnie też kocha. Nagle jego twarz przybliżyła się, znowu mnie pocałował. Bardziej czule.
To jest najlepsza noc w moim życiu.
Wreszcie jest przy mnie.















Jak są błędy to przepraszam

⭐ Cenię
💭Kocham

~Wi~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro