Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Teorie, informacje i plotki


Noc w Ilvermorny zawsze miała w sobie coś magicznego. Zimowe powietrze przesączało się przez uchylone okna dormitorium, a gdzieś w oddali słychać było pohukiwanie szkolnych sów. Ostatnie dni były chaotyczne, pełne napięcia i niepewności. Wróciliśmy do szkoły, ale w głowie nadal mieliśmy wydarzenia, które rozegrały się w Sali Ognia. Mimo to, życie w Ilvermorny toczyło się dalej... prawda? Lekcje, plotki, prace domowe, drobne dramaty uczniów, które z naszej perspektywy wydawały się teraz tak błahe. Dopiero teraz zauważyłam, a może zobaczyłam... jak bardzo różnię się od wszystkich moich przyjaciół... Już na pierwszym roku w Hogwarcie nie zachowywałam się jak jedenastolatka. Zawsze byłam poważniejsza, rozważniejsza... mniej dziecinna... Ale czy zawsze taka nie byłam? Może nie zawsze... Ale na pewno, gdy zostałam osierocona. William bardzo dobrze się mną opiekował, jednak ja już wiedziałam, że jestem sama... Czy to zmusiło mnie, aby szybciej dorosnąć? Moje rozmyślania przerwał Mark, który przypadkiem zetknął się ze mną ramieniem. Oboje spłonęliśmy rumieńcem i wróciliśmy do rozmów na temat Victora Hawke.

Wiedzieliśmy, że to on stał za uwięzieniem wampirów, za eksperymentami, za tym wszystkim, co odkryliśmy w podziemiach. Ale jak to udowodnić? Jak odkryć całą prawdę i ujawnić to, co knuje? Tego wieczoru, siedząc w pokoju wspólnym i czytając listy od Dumbledore'a i Sebastiana, zdałam sobie sprawę, że to dopiero początek.

- Coś jest nie tak, Veronica.- Odłożyłam pergamin na bok, a moja przyjaciółka spojrzała na mnie znad książki.

- No, to już wiedzieliśmy.- Odparła.

- Nie, ale teraz wiemy, że on się boi.- Wskazałam na list Dumbledore'a.- Mówi, żebyśmy obserwowali i nie działali pochopnie. To znaczy, że Hawke już zaczyna coś podejrzewać.- Teoretyzowałam dalej.

- My na pewno wiemy o nim, ale nie wiadomo kogo on podejrzewa... równie dobrze może zachowywać się podejrzanie wobec każdego, bo właśnie chce znaleźć podejrzanego.- Veronica zamknęła książkę i spojrzała na mnie poważnie.-  Musimy być ostrożni, Ophelio.

Tylko jak być ostrożnym, gdy wszystko w nas aż wrzało, by działać?

Wielka Sala była jak zwykle pełna rozmów, śmiechu i dźwięków skrobiących po talerzach sztućców. W całej tej normalności było coś kojącego, ale też przytłaczającego.

- Słyszeliście, że profesor Blackwood przyłapał Alexa i tą Parrow z domu Wampusa jak się całowali w jego klasie, po lekcjach?- Rowena pochyliła się nad stołem, obniżając głos do dramatycznego szeptu.

- Nie...- Cygnus uniósł brew oburzony.- Kiedy to było?!

- Wczoraj wieczorem!- Veronica odłożyła widelec.- Podobno Alex musiał wyszorować całą podłogę w klasie transmutacji, a ta Wampuska dostała szlaban.

- Czyli to oficjalne? Są razem?- Zapytał Cygnus, pochylając się bliżej.

- Wygląda na to, że tak.

- To dziwne. - Dorian pokręcił głową.- Zawsze myślałem, że Eve Parrow bardziej podoba się James z jej domu.

- Może James nie był zainteresowany? - Mark wzruszył ramionami, biorąc kęs tosta.

- Albo Alex jest po prostu lepszy.- Mruknęła Veronica, spoglądając porozumiewawczo na Rowene i obie zrobiły maślane oczy, prawdopodobnie wspominając w wyobraźni przystojnego mieszkańca naszego domu, Alexa.

- Albo Eve woli blondynów. - Wtrąciłam, uśmiechając się lekko.

- To znaczy, że nie masz szans, Cygnus... ty nasz rudzielcu. — Veronica szturchnęła go łokciem, a chłopak przewrócił oczami.

Przez resztę czasu śmialiśmy się, żartując o szkolnych romansach i zajadając się swoich jedzeniem.

Chwilami odłączałam się od rozmów przy stole i obserwowałam go kątem oka. Siedział przy stole nauczycielskim, rozmawiając z kimś z ożywieniem. Jego dłonie spoczywały na stole, a w jednej z nich obracał pierścień z czarnym kamieniem. Czy to możliwe, że właśnie teraz planował coś nowego? Co kombinujesz Viktorze Hawke... Co teraz zrobisz?

Po lekcjach postanowiliśmy udać się do biblioteki

- Dobra, czego dokładnie szukamy?- Zapytała Rowena, odkładając na bok podręcznik z Eliksirów. Biblioteka w Ilvermorny zawsze miała w sobie coś tajemniczego. Wysokie regały, unoszący się w powietrzu zapach starych ksiąg, ciche szepty uczniów studiujących w skupieniu.

- Czegokolwiek, co wiąże Hawke'a z dawnymi badaniami na magicznych stworzeniach. - Odpowiedziałam, przeszukując katalog.

Dorian podszedł do jednego z regałów i zaczął przeglądać grzbiety książek.

- Moglibyśmy zapytać profesora Moonstone'a. — Zaproponował nauczyciela historii magii.

- Nie. - Cygnus pokręcił głową. - Jeśli ktokolwiek zauważy, że interesujemy się przeszłością Hawke'a, on się dowie.

- Więc musimy to zrobić po cichu.- Mruknęła Rowena.

Mark zrzucił na ziemię kilka opasłych tomów, które wzięliśmy z działu historii.

- Wszystko, co dotyczy badań na stworzeniach magicznych w ostatnich stu latach. - Wskazał na stos. - Zaczynajmy.

Przeglądaliśmy stare księgi, listy, artykuły... Przewracałam strony, coraz bardziej zirytowana, że nic konkretnego nie znajdujemy. Aż nagle...

- Czekaj. - Veronica zatrzymała się na jednej stronie.

Był to fragment starego raportu o eksperymentach na chimerycznych stworzeniach.

- To może być to... Ach... nie, pomyliłam się. Tu piszę Victor Hawkins - Szepnęła Veronica.



Każdego dnia staraliśmy się być jak najbliżej niego.

Podczas lekcji Opieki nad Magicznymi Stworzeniami Dorian i Cygnus obserwowali każdy jego ruch. Powiedzieli, że jego lekcje nagle stały się bardziej ostrożne.

- Podczas jednej z lekcji uczyliśmy się o hipogryfach i nawet wtedy jego zachowanie było inne.- Zaśmiał się Dorian.

- Co masz na myśli?- Drążył Mark.

- No wiecie... wcześniej był bardziej lekko myślny, a teraz taki opanowany i wyniosły.- Dorian uniósł pierś dumnie, naśladując swojego nauczyciela.

- Wszyscy myślą, że po ostatnim wypadku dostał jakąś reprymendę od dyrektora i dlatego teraz tak się zachowuję...- Prychnął Cygnus.

- Czy tylko mi się wydaje, czy on się boi?- Zapytała Rowena.

- Boi się, że ten kto dotarł do sali ognia wie więcej, niż powinien. - Mruknął Dorian.

A my rzeczywiście wiedzieliśmy coraz więcej.

Wieczorem, gdy wróciłam do dormitorium, czekał na mnie kolejny list od Sebastiana.


Ophelio,

Sytuacja tutaj się stabilizuje, ale martwię się, że jeśli Hawke zacznie szukać, to w końcu znajdzie trop. Sprawdziłem kilka rzeczy na jego temat i wygląda na to, że w przeszłości pracował w Departamencie Magicznych Stworzeń. Coś tam się stało. Coś, co sprawiło, że zniknął na kilka lat, zanim trafił do Ilvermorny. Może tam powinniście szukać odpowiedzi?


Zatrzymałam się, czytając to zdanie kilkukrotnie.

- On ukrywa coś więcej. - Szepnęłam do siebie.

- Czy on myśli, że w tym momencie polecimy do tego Departamentu i zaczniemy im grzebać w dokumentach?- Zaśmiał się dziwnie niepewnie Mark. Wszyscy roześmialiśmy się na te słowa i wróciliśmy do bardziej codziennych tematów, jednak moje myśli ciągle krążyły to tu, to tam. Musimy się dowiedzieć, co wydarzyło się w Departamencie. Może to właśnie tam kryje się klucz do rozwiązania całej zagadki.


Kiedy czytałam list od Sebastiana po raz kolejny, w głowie miałam mętlik. Hawke pracował w Departamencie Magicznych Stworzeń? Czemu wcześniej nikt o tym nie wspominał? To było coś, czego nie mogliśmy zignorować.

- Musimy dostać się do archiwów Departamentu. - Powiedziałam do Veroniki, która siedziała na swoim łóżku i czesała włosy.

- I jak niby to zrobimy? Po prostu pójdziemy do Ministerstwa Magii i poprosimy o dostęp? - Uniosła brew.

- Może Dumbledore nam pomoże? - Zasugerowała Rowena.

- A może powinniśmy najpierw dowiedzieć się, dlaczego stamtąd odszedł? - Dorian odłożył książkę, gdy ponownie wróciłyśmy do tej rozmowy, już w pokoju wspólnym. - Jeśli został zwolniony, może są ludzie, którzy o tym wiedzą?

- Czyli musimy znaleźć kogoś, kto zna jego przeszłość. Uważam, że to lepsza opcja, niż pchanie się od razu do Ministerstwa Magii. - Cygnus zamyślił się.

- A co jeśli wśród nauczycieli Ilvermorny jest ktoś, kto pracował w Ministerstwie? - Mark uderzył pięścią w otwartą dłoń.

-Tak!- Wrzasnęła Rowena.- Profesor Nightshade pracowała kiedyś w Ministerstwie!

- Skąd to wiesz?- Spytałam.

- Była kiedyś aurorem, to żadna tajemnica. Sama często wspomina o tym na swoich lekcjach, w końcu uczy obrony przed czarna magią.

Spojrzeliśmy jedynie po sobie.

Następnego dnia po lekcjach postanowiliśmy zaczaić się na profesor Nightshade. Była nauczycielką obrony przed czarną magią i słynęła z tego, że miała niezwykłą pamięć do faktów, o czym również wspominała na swoich lekcjach. Jeśli ktokolwiek miał wiedzieć coś o Hawke'u, to właśnie ona.

Czekaliśmy, aż skończy prowadzić zajęcia, a potem podeszliśmy do niej, starając się wyglądać jak najbardziej niewinnie.

- Profesor Nightshade, czy moglibyśmy z panią porozmawiać? - Zapytałam grzecznie.

- Oczywiście, Ophelio. O co chodzi?- Odpowiedziała sortując stos pergaminu.

Wymieniłam spojrzenia z resztą grupy.

- Czy znała pani profesora Hawke'a zanim trafił do Ilvermorny?

Na moment na jej twarzy pojawił się cień zaskoczenia, ale szybko go ukryła.

- Victor Hawke... tak, kiedyś mieliśmy okazję pracować razem.

- W Ministerstwie Magii? Prawda?

- Tak. - Spojrzała na nas podejrzliwie. - Dlaczego o to pytacie?

Dorian błyskawicznie wymyślił wymówkę.

- Mamy do napisania wypracowanie o nauczycielach Ilvermorny i ich wcześniejszych karierach. Chcemy, żeby było jak najbardziej szczegółowe.- Wymówka ta, była tak idiotyczna...

Profesorka przyjrzała się nam uważnie, jakby analizowała, czy mówimy prawdę. Jej mina mówiła tylko jedno: wtopa... Musiałam ratować sytuację, więc od razu zareagowałam. Spojrzałam jej w oczy i przemówiłam.

- Powiesz nam wszystko o Hawke, a później zapomnisz, że z nami rozmawiałaś.

Wszyscy spojrzeli na mnie spanikowani. Po chwili jej oczy zrobiły się lekko zamglone, a potem wróciły do normalności. Zadziałało, moja wampirza moc perswazji zadziałała. Kobieta wróciła całkowicie do siebie.

- Hawke był kiedyś obiecującym badaczem magicznych stworzeń. Pracował nad ich ochroną, ale...

- Ale co? - Wyrwało mi się.

- Coś się stało. Nie wiem dokładnie co, ale pamiętam, że nagle przestał pracować w Departamencie i zniknął na kilka lat. Kiedy się pojawił ponownie, przyjęto go tutaj jako nauczyciela. Nigdy o tym nie mówił.

- Czyli nikt nie wie, co robił przez te kilka lat?- Dopytała Rowena.

- Dokładnie.

Patrzyliśmy na siebie z niedowierzaniem. Kilka lat zniknął? Co on wtedy robił?

- Czy w Ministerstwie istnieją jakieś raporty na jego temat? - Zapytał Cygnus.

- Prawdopodobnie tak, ale dostęp do nich mają tylko pracownicy Ministerstwa.

- Czyli... - Veronica spojrzała na mnie znacząco.

- Musimy znaleźć kogoś, kto mógłby je zdobyć, albo sami się tam udamy.- Mruknęłam, gdy odchodziliśmy od profesorki, która spojrzała przed siebie i lekko otumaniona wróciła do segregowania.

Tego wieczoru dostałam kolejny list od Dumbledore'a.


\Droga Ophelio,

Obserwujcie profesora Hawke'a, ale nie podejmujcie pochopnych działań. Sam działam już w tym kierunku. Jeśli uda wam się znaleźć coś konkretnego, dajcie mi znać.

Uważajcie na siebie.


Złożyłam pergamin i odetchnęłam głęboko.

- To znaczy, że możemy liczyć na Dumbledore'a. - Powiedziałam, pokazując list Veronice.

- Tylko że on też nie wie, co Hawke robił przez te kilka lat. Myślę, że powinniśmy mu napisać, co tutaj odkryliśmy i że trzeba udać się do ministerstwa.

- Też tak myślę...- Wyciągnęłam czysty pergamin i zaczęłyśmy po nim skrobać.




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro