Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dom Rogatego Węża

- Więc, co teraz?- Spytałam, gdy każda z figur pokazała, że nadaję się do ich domów.

-W takiej sytuacji... masz prawo sama dokonać wyboru.- Szmery dochodziły do moich uszów z każdej ściany. Uczniowie rozprawiali na temat zaistniałej sytuacji, kierując się jedynie tym, co udało im się usłyszeć przez grube ściany szkoły.

-Dobrze, a więc..... A jaki dom wybrała Pani Picquery?- Zapytałam.

-Zdaję się, że rogatego węża...- Zamyślił się Sanguini.

-Wybieram Rogatego węża.- Powiedziałam pewnie. Dyrektor Everheart zaklaskał z ekscytacji w dłonie. Posąg węża poruszył się nieznacznie, a kamienie ponownie rozświeciły się promiennym, jasnym blaskiem.

-Witaj w Ilvermorny. Mam nadzieję, że ten rok ci się przysłuży. - Każdy z obecnych profesorów pogratulował mi, ponownie ściskając moją dłoń.- Jak mówiłem, profesor Sanguini pomoże ci ze wszystkim, a na nas już pora...- Skierował wzrok w stronę stojącej obok kobiety, po czym ruszyli jednym z korytarzy.

-Ze względów oczywistych dla naszej dwójki, będziesz mieć pokój pojedynczy. Mimo to nadal w dormitorium dziewcząt, abyś mogła się integrować z uczniami....- Przerwałam mu.

-A, co jeśli....- Teraz mi przerwano.

-Przypomnę ci, że też jestem wampirem i słyszę wszystko i wszystkich.- Zaśmiał się.- Wyczuję od razu, jeśli gdzieś poleje się krew. Pojawię się tam tak szybko jak tylko potrafię. A domyślam się, że już wiesz jak szybko to może być.- Wybuchnął ponownie śmiechem.- Po za tym nie masz się czym przejmować. Jesteś tutaj, a także ja jestem tu z tobą właśnie z tego powodu. Nauczę się wszystkiego i gdy wrócisz do Hogwartu, będziesz traktować lejącą się krew, jak wodę z kranu.... Obojętnie.- Zakończył.

- Myślisz, że uda mi się w jeden, już nie cały, rok szkolny?- Zaśmiałam się lekko sarkastycznie.

-Jestem tego całkowicie pewny.- Potwierdził z pewnością siebie, godną statusu profesora.- Chodźmy... pokaże ci twój pokój wspólny. 


Dzień 94 bycia wampirem. 13 Września 1940r.

Pierwszy dzień w nowej szkole, był mniej stresujący niż się wydawało, że miał być. Zostałam wybrana przez każdy dom, co jak pokazywały miny obecnych nie było zbyt częstym zjawiskiem. Mimo to nie czułam się jakoś wielce wyróżniona. Gdy ceremonia przydziału dobiegła końca. Sanguini zaprowadził mnie, po czym pomógł mi się zakwaterować. Cieszę się, że dostałam osobny pokój, bez współlokatorów. Pokój rogatego węża znajduję się na trzecim piętrze. Sanguini powiedział, że na tym samym piętrze jest jego klasa, więc będę miała blisko. Powiedział też, że właśnie w niej, w godzinach nocnych będą odbywać się nasze lekcje, jeden na jeden. Nie przyjrzałam się dokładnie pokojowi wspólnemu, mimo iż był pusty. Chciałam odpocząć i jak najszybciej zamknąć się w jakiś czterech ścianach. Myślę, że jutro rozpisze się na temat wyglądu. Sanguini wspomniał jeszcze, że skrzat domowy o imieniu Pock, będzie przynosił mi moje dzienne zapotrzebowanie na krew, codziennie.


Dzień 95 bycia wampirem. 14 Września 1940r.

Noc spędziłam na rozpakowywaniu się i przeglądaniu materiałów na ten rok szkolny. Gdy przybyłam do pokoju, czekała na mnie w nim już rozpiska zajęć i parę formularzy do wypełnienia. Usiadłam przy biurku i zaczęłam czytać zapisane pergaminy. Zasady, prawa ucznia... rozpiska lekcji, mała mapka szkoły i formularz dotyczący wyboru dodatkowych zajęć. Całkowicie zapomniałam, że mogę dobrać sobie dodatkowe zajęcia na trzecim roku. Widocznie tyle mają ze sobą wspólnego te dwie oddalone od siebie szkoły. Ponieważ miałam już opiekę nad magicznymi stworzeniami w Hogwarcie, od samego początku, to dobrałam sobie jedynie starożytne runy. Ostatecznie dodałam do tego jeszcze numerologię, ponieważ byłam w stanie pogodzić ją w mojej rozpisce zajęć z pozostałymi lekcjami. Gdy chciałam zebrać wszystkie dokumenty z biurka, udało mi się zabrać jedynie plan lekcji i mapkę. Pozostałe podpisane i zapisane przeze mnie formularze i zasady, prawda ucznia leżały jak przyklejony. Ostatecznie dałam sobie spokój i przestałam próbować je zabrać, wtedy jednak same wyparowały. Po prostu znikły. Bardzo interesujące zjawisko. Co do wyboru dodatkowych zajęć.... Wybrałam numerologię, ponieważ z ogółu mało miałam z nią styczności w życiu  i czuje, że moja wiedz na ten temat może lekko podupadać. Co do starożytnych run, to jest wręcz odwrotnie. Uwielbiałam je w dzieciństwie. O dziwo, wejście do pokoju wspólnego zachęciło mnie jeszcze bardziej do wybrania ich. Aby wejść do pokoju wspólnego rogatego węża, musiałam rozwiązać zagadkę związaną z wiedzą i logicznym myśleniem. Po paru próbach doszłam do tego, że kluczem do otwarcia drzwi było ułożenie starożytnych run w odpowiedniej kolejności, odzwierciedlającej starożytne symbole wiedzy. Po raz pierwszy spotkałam się z zadaniem na moim poziomie, nad którym rzeczywiście musiałam się nieco nagłówkować. Sanguini wyjaśnił mi, że dla każdego jest inna zagadka. Ich poziom trudności zależy od umiejętności uczniów. Śmiał się, że niektórzy kryją się, aby nikt nie zauważył jaką zagadkę dostali, ponieważ jest im wstyd gdy jest to coś na poziomie pierwszego roku. 

Pokój wspólny jest całkowicie inny niż ten w Hogwarcie. Pokój rogatego węża przesiąka widzą i inteligencją. Nigdzie nie walają się magiczne rzeczy od Zonka. Nie ma plakatów drużyn. Nie ma uczniowskiego ducha młodości. Zastanawiam się, czy uczniowie tutaj to nie roboty, no ale wracając do pokoju wspólnego... Ściany pokoju zdobią magiczne malowidła, przedstawiające starożytne rytuały i pradawne zaklęcia, które już dawno wyszły z obiegu. Ich ramy błyszczą złotem i srebrem. Na ścianach widnieją węże splecione ze starożytnymi runami, co dawało wrażenie jakby ożywały. Na jednej ze ścian, która nie jest pokryta żadnymi obrazami i tym podobnymi, znajduję się wielki wąż wykonany z kryształów, które w świetle migotają nadając mu żywą i pulsującą energię. Oczy węża błyszczą, podobnie jak jego łuski. Centralnym punktem pokoju jest wielki, okrągły stół wykonany z czarnego marmuru. Pokryty jest podobnie jak ściany, misternymi wężowymi wzorami. Na jego środku, spoczywa wielki kryształowy globus. Jestem ciekawa czy jest jakoś zabezpieczony zaklęciami, ponieważ w Hogwarcie na pewno jakiś pierwszoroczny zbił by go już pierwszego dnia szkoły. Nie jest to aktualny globus. Pokazuje on pradawne mapy magicznych krain i zaklętych miejsc, które głównie znane są z legend. Najnormalniejsze wymyślone bajeczki. Z jakiegoś powodu zwróciłam uwagę na Śródziemie. Podświadomie skądś kojarzę tą nazwę. Ciągle siedzi mi to w głowie... W każdym bądź razie... Wracając... Wokół stołu ustawione są skórzane fotele, których oparcia, także zdobiły rzeźbione wężowe głowy, a siedziska obszyte są złotą nicią. Symbol wiedzy i mądrości... Ma sens... Nie wiem dlaczego, ale spodziewałam się, że będzie podobny do pokoju wspólnego Slytherin'u. Jednakże jedyne, co je łączy to węże jako ozdoba wszystkiego. Kolorem tego pokoju jest jak najbardziej złoto, srebro i atramentowy granat. Obok stołu na regale jest pełno jakiś starych zapisków magów i alchemików. Ciekawe, że leżą tak po prostu dostępne dla uczniów. Po za tym główną atrakcją są wypełnione po brzegi, półki na książki. A także kryształowy żyrandol, który zwisał nad stołem.


Co do mojego pokoju... Jest nieziemski. Sanguini mówił, że pokoje są tak zaczarowane, aby dopasowywały się do uczniów. To całkiem interesujące. Pokazuję jak bardzo ta szkoła idzie do przodu, rozwija się. Hogwart przy tej szkole, na prawdę stawia na tradycję, ponieważ wygląda jakby nic tam się nie zmieniło od pierwszych dni budowy szkoły, jednakże ma to też swój urok. Co do pokoju to ma zielone ściany, które widocznie podkreślają ducha Slytherin'a. Wzorzysty granatowy dywan rozpościera się na drewnianej podłodze. Jedna ściana jest zrobiona z drewnianych kolumn, pomiędzy którymi znajdują się półki z książkami, obrazy i co najważniejsze... Na środku widniej wielki gobelin z godłem rodu Fawley. Imponujące... Łóżko mimo jednoosobowego pokoju, jest dwuosobowe, ale mimo to nie największe, jednakże to akurat najmniejszy dla mnie problem. Na półkach i szafkach unoszą się ciepłe promyczki palących się świeć. W kącie jest nawet mały kominek... Czuję, że ten pokój będzie mi bardzo bliski.....


***

Od Autorki: 

Wybaczcie, że tak późno i niecko krótszy ten rozdział, lecz chciałam jak najlepiej pokazać wam wygląd szkoły w Ilvermorny. Okazało się to dla mnie nie lada wyzwaniem haha. Z ogółu nie przepadam a opisywaniem wyglądu rzeczy pomieszczeń itd.. Ale chciałam żebyście mogli zobaczyć to jak sobie wyobrażam opisane w tym rozdziale pomieszczenia. Postanowiłam wam to zwizualizować w oparciu o AI. Okazało się to o wiele bardziej pracochłonnym zadaniem niż mi się wydawało hahah a i tak nie udało mi się niektórych szczegółów dodać bo AI nie chciało mnie słuchać xD. W każdym bądź razie zrobiłam co mogłam, głównie dlatego że opis szkoły w Ilvermorny z ogółu nie istnieje. Szukałam wszędzie jakichkolwiek informacji na ale nie znalazłam nic przydatnego, oprócz podstawowych informacji... Postaram się wejść na wyżyny swojej kreatywności, podczas przygody Ophelie w Ameryce. Dziękuję i miłego czytania <3 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro