Odkryłam wreszcie nazwę jednego fontu, który od dawna mi się podobał, przyłapywany na okładkach i w innych miejscach. Teraz szykujcie się na LHF Encore dosłownie wszędzie. 

I latarenki. Latarenki też są boskie. 

Zachodzi czas – wolna, w dwóch wersjach, czcionka zawiera polskie znaki. Wiem, że dziewczyna jest niezbyt ostro, ale w pomniejszeniu i rozmazaniu, jakie ostatnio napada każdą okładkę, jaką ustawiam, nie powinno być tego widać. 

Póki sen trwa - wolna, poza ó polskie znaki dorabiam, nie jest aż tak trudno dzięki tym charakterystycznym zawijasom i całym fontom z nimi, ale wolę uprzedzić, że mogą wyjść różnie przy tych samych literach (nie lubię dorabiania, unikam go i jestem weń kiepska). To samo w dwóch kolejnych okładkach. 

Teraz coś nowego, klimaty horrorowe. Leczyłam smutek po tym, jak wpadłam w Minecrafcie do lawy (dziwne są drogi inspiracji) 

Ta plama na napisie tak mi się spodobała, że aż ją przeniosłam do kolejnego projektu ze zdjęciem, nad którym kombinowałam już od dłuższego czasu. 

I coś w innym stylu, bo okładka stworzona jako przerwa od sklejanek, w których ostatnio siedzę. I ten styl z dołu lubię, więc pewnie będzie go więcej. 

Za słowem słońca – wolna, w czcionce są polskie znaki.