Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Operacja CZAPKA

Są trzy najgorsze rzeczy, jakie mogą spotkać dzieciaka w moim wieku. Pierwsza rzecz to, jak tata jest nauczycielem i uczy na przykład matematyki. Wiadomo, że wszyscy wtedy takiemu dzieciakowi mega współczują i że musi mieć dobre oceny i w ogóle.
Druga rzecz jest wtedy, kiedy taki tata jest wychowawcą. Wtedy jest przypał do potęgi nieskończonej. Nie ma się wtedy wolności ani w szkole, ani na wycieczkach. Wszędzie trzeba się pilnować i zachowywać się w miarę okej.
Trzecia rzecz to prawdziwy kosmos. To się zdarza naprawdę rzadko, ale się zdarza. To jest wtedy, kiedy tata to dyrektor szkoły do której się chodzi. Wtedy jest tak dupnie, że już bardziej się nie da. No, da...
No, da, bo jak się zmiesza te trzy najgorsze rzeczy do kupy to dopiero wychodzi z tego gówno. No i ja właśnie w tym gównie jestem, ja i Niko. Ale do Nikodema to jakby nie dociera. On nie widzi w tym problemu, żyje w swoim świecie. Od kiedy pamięta tata zawsze był nie tylko jego tatą ale i nauczycielem i tak dalej. Niko nie zna innego życia, a ja znam.
Wiem, jak to jest móc robić wszystko, co się chce. Wiem, jak to jest móc pyskować mamie bez ograniczeń, nie robić lekcji i mieć wszystko w dupie. Jakoś tak wyszło, że dogadałem się kiedyś tam z tatą, pozwoliłem mu rządzić w naszym domu, ale teraz widzę, że to był błąd. On jest trochę za mądry. Zawsze musi być nie tak, jak ja chcę, tylko jak on chce. Wkurza mnie to. "Lekcje muszą być zrobione i dopiero wtedy wyjdziesz na dwór" - no jaki jest sens w tym twierdzeniu? Przecież prace domowe można zrobić przed lekcją, na kolanie.
I jeszcze jedna sprawa. Do szkoły mogę iść bez czapki a na podwórko już nie. Co to niby za sprawiedliwość? No, nie ogarniam tego a jestem naprawdę bystry. Na dworze nie jest zimno ani nic. Jak wracaliśmy z basenu do szkoły to nikt nie miał na głowie czapki, nikt! I ktoś się rozchorował? Tylko Ola i Tymek. Ola jest chora na zapalenie oskrzeli, a Tymek na ADHD. Tylko dwie osoby się rozchorowały, a w klasie jest nas dwudziestu czterech!
Nie poszedłem na matmę. Polazłem do parku. Miałem kaptur na głowie i nie było mi zimno. Nie zamierzałem kolejnego dnia siedzieć na dupie w domu tylko dlatego, że nie mam czapki. Beznadziejne rozporządzenie, głupkowate i debilne.
Położyłem plecak na ławce i powiedziałem staruszkowi, który tam siedział, że ma mi go pilnować. Zdjąłem też kurtkę, bo nie chciałem jej sobie podrzeć. Kora drzewa nie była zmarznięta, ale gdy zacząłem się po nim wspinać to szybko zrobiło mi się zimno w palce. To nic. Wlazłem na tą gałąź, na której leżała moja ukochana czapusia. Trząsłem nią tak mocno jak umiałem, ale czapka nie chciała spaść. Głupia czapka!
Pojąłem, że ruszanie gałęzią nic nie da, że trzeba zastosować bardziej radykalne środki. Planowałem dostać się aż na koniec gałęzi i po prostu wziąć tę czapkę do ręki. W głębi serca czułem, że operacja CZAPKA zakończy się sukcesem. I tak się właśnie stało.
Chwyciłem czapkę i w tym samym momencie usłyszałem chrupnięcie. Konar, na którym leżałem, pękł. Ale lipa! Spadłem na ziemię. W ręku trzymałem swoją niebieską czapkę. Więcej nie pamiętam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #ojczym