Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Oceny z kartkówki

Szymon odpalił BMW. Zastanawiało go to, dlaczego Marcel i Nikodem są tacy małomówni. Obydwaj chłopcy zwykle tryskali energią i przekrzykiwali się jeden przez drugiego, a tym razem zachowywali się naprawdę spokojnie.
- Coś nie tak w szkole? - odezwał się chwilę po tym jak wyprowadził auto ze szkolnego parkingu. - Co się dzieje chłopaki?
- Nic się nie dzieje - rzekł Nikodem spoglądając smutnym wzrokiem w kierunku bocznej szyby. Wziął głęboki oddech.
- Jak nie? Przecież widzę... Marcel, coś przeskrobaliście? Jeszcze na matmie wszystko było okej.
- A na polskim już nie - rzekł młodszy chłopiec przeciągając się. - Babka mnie wkurzyła i dwóję dostałem... A powinienem dostać piątkę, bo wszystko miałem dobrze.
- Z czego ta dwója? Z tej kartkówki, którą pisaliście w zeszłym tygodniu?
- Tak... - rzekł Marcel.
Szymon spojrzał na Nikodema przez wsteczne lusterko.
- A ty, Niko, jaką ocenę dostałeś? - zapytał.
- Tróję...
- Tróję? Tak słabo? Z czego była ta kartkówka?
Nikodem posmutniał jeszcze bardziej. - No, z części mowy - westchnął przygnębiony.
- Chcesz mi powiedzieć, że dostałeś tróję z części mowy? Nikodem! - rzekł Szymon z niezadowoleniem.
- Przez Marcela...
- Co przeze mnie? - odezwał się młodszy chłopiec. - Tata, to było mega niesprawiedliwe, że ja dostałem dwójkę skoro wszystko miałem dobrze - dodał krzyżując ręce na piersi.
Szymon zamyślił się, zdjął nogę z gazu, a po chwili wycofał auto w jednej z przydrożnych bram.
- Czemu zawracasz? - odezwał się Nikodem.
- Pani Studzińska jest dzisiaj w szkole do piętnastej. Porozmawiam sobie z nią...
- Nie! - krzyknęli obydwaj.
Kilka minut później czarny sedan wjechał z powrotem na szkolny parking.
- Zostajecie w aucie, czy idziecie ze mną? - zapytał Szymon.
- Zostaniemy, co nie Niko? - szepnął Marcel odpinając pas bezpieczeństwa.
Nim Nikodem zdążył cokolwiek odpowiedzieć, przednie drzwi od auta były już zatrzaśnięte, a Szymon szybkim krokiem podążał w kierunku szkolnych drzwi.
Tak się złożyło, że spotkał polonistkę w sekretariacie.
- Klaudia, mam do ciebie sprawę - rzekł.
Kobieta trzymała właśnie dziennik klasy piątej. Uśmiechnęła się do swojego przełożonego.
- Chodź do biura - rzekł Szymon otwierając drzwi swojego gabinetu.
Oboje usiedli naprzeciw siebie w wygodnych fotelach. Dzieliło ich od siebie jedynie zawalone segregatorami i skoroszytami biurko.
- Marcel skarżył mi się, że dostał dwóję chociaż napisał na sprawdzianie wszystko na piątkę. Wiesz, to co mówi Marcel ja biorę na dwa razy, ale z tego, co wiem, to Nikodem dostał tróję z tej samej kartkówki. Klaudia, o co chodzi? - zapytał wpatrując się w uśmiechnięte oczy nauczycielki.
- A o to - odparła ściągając swoją torbę z ramienia. Wyciągnęła z niej plik kartkówek, szybko wyszukała wśród nich pracę Nikodema oraz Marcela.
Szymonowi natychmiast rzucił się w oczy widniejący na kartkówce Marcela napis...

"Bardzo panią proszę o dwójkę, bo się nic nie uczyłem, a muszę dostać z tej kartkówki dobrą ocenę."

- Marcel to napisał? - odezwał się sam do siebie.
- Tak. Sprawdzian rzeczywiście jest napisany na pięć, ale skoro prosił o dwóję to spełniłam jego życzenie - odparła polonistka.
- Ale zaraz, zaraz... To nie jest przecież pismo Marcela, tylko Nikodema. Oczywiście! Klaudia, Nikodem to napisał, nie Marcel - dodał spoglądając na rozmówczynię.
- Faktycznie... Te pisma są różne, nie zwróciłam na to uwagi. Wpiszę Marcelowi piątkę a z Nikodemem się rozmówię. Szymon, ja się martwię o Nikodema, bo on ostatnio się opuścił w nauce. Tylko zobacz... To są naprawdę proste zadania na poziomie czwartej klasy a Nikodem nawet ich nie tknął. Porozmawiaj z nim, niech się weźmie za gramatykę, dobrze?
Szymon podrapał się po głowie.
- No, jasne, że z nim pogadam, ale jestem pewien, że Nikodem potrafi rozwiązać te zadania. Nie wiem, o co tu chodzi... Może on chce zwrócić na siebie twoją uwagę i dlatego napisał sprawdzian tak słabo... - szepnął pod nosem.
- Moją uwagę?
- Wiesz, że chłopcy w jego wieku zakochują się w swoich nauczycielkach. Nikodem to wrażliwy dzieciak...
Klaudia zarumieniła się.
- Twierdzisz, że podobam się twojemu synowi? - spytała z uśmiechem.
- Ja nie twierdzę. Ja to wiem. Klaudia, przyślę go jutro do ciebie, niech poprawi tę tróję...
- Jasne, jeśli tylko się zgłosi to na pewno dam mu szansę - odparła podnosząc się z fotela.
Szymon uśmiechnął się, spojrzał w wyświetlacz swojego telefonu, miał kilka nieodebranych połączeń od Lusi. Postanowił oddzwonić do niej tak szybko jak to tylko możliwe. Pożegnał więc nauczycielkę, oparł się o parapet i wybrał numer do żony.
- Szymon, gdzie wy jesteście? Czekam na was z obiadem - odezwała się.
- Musiałem zostać chwilę dłużej w pracy. Lusia, już idę do samochodu i za dwadzieścia minut jestem w domu - rzekł uspokajająco.
- Dobrze... To czekam na was. Kocham cię.
- Ja ciebie też kocham.
Zaraz po wejściu do auta, Marcel rzucił na ojca pytające spojrzenie.
- I co? - zapytał.
- Co co? - usłyszał w odpowiedzi.
- Co z moją dwóją?
- Pani Klaudia poprawiła ci na piątkę. Nikodem, jak to się stało, że kartkówka brata znalazła się w twoich rękach, co? - spytał Szymon odpalając auto.
- A skąd to wiesz?
- A stąd, że znam pismo twoje i pismo Marcela. Wiem, że to ty napisałeś w jego imieniu, że prosi o dwójkę. Nikodem, nie podoba mi się takie zachowanie. Gdyby nie to, że poszedłem do pani Klaudii twój brat z twojej winy dostałby dwójkę.
- A powinien dostać jedynkę - westchnął Nikodem.
- Dlaczego tak uważasz? Co?
- E, nic nie powiem więcej - odparł jasnowłosy chłopiec spoglądając z byka na brata.
- No, dobrze. W domu sobie porozmawiamy...
- Nie ma o czym - szepnął Nikodem.
Szymon nie skomentował już tych słów.  Włączył radio ESKA. Gdy tylko zabrzmiała muzyka, zarówno chłopcy jak i ich ojciec, zatopili się każdy we własnych myślach. Po niedługim czasie dojechali do domu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #ojczym