Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kanapki z Nutellą

Marcel wybiegł z domu boso i w krótkim rękawku. Na dworze było zimno, padał deszcz.
- Misiu - zawołał chłopiec spoglądając w stronę kanciapy.
Po chwili zza drewnianej szopy wybiegły dwa psy.
- Marcel, zamykaj te drzwi, bo zimno wpuszczasz! - zawołała Daniela przewiązując swój różowy szlafrok aksamitną tasiemką.
- Misiu! No, dalej!
Dwa przemoknięte psiaki wbiegły do salonu i usiadły pod stołem. Marcel przykucnął, by je pogłaskać.
- Synek, a może byś się tak ubrał, co? - powiedziała matka chłopca.
- Mama, jaka ty jesteś upierdliwa. Przecież wiem, że muszę się ubrać...
- To w tej chwili do łazienki! - nakazała.
Malec podniósł się z podłogi i pobiegł wgłąb korytarza.
- Tak się składa, że łazienka jest zajęta! - krzyknął.
- Tak się składa, że łazienka właśnie się zwalnia - odparł Szymon wychodząc z niedużego pomieszczenia. - Nikodem jeszcze nie zszedł na dół? - spytał zaraz po wejściu do łazienki.
- Byłam go budzić, ale się nie dało - odparła.
Szymon kiwnął głową, po czym pobiegł po schodach na górę. Nikodem mocno spał. Nie przeszkadzała mu głośno grająca muzyka ani to, że okno w pokoju jest szeroko otwarte.
- Nikodem! Koniec spania! - zawołał od progu.
- Minutka....
- Za pięć minut widzę cię siedzącego przy stole!
- Okej... - westchnął malec.
Szymon zszedł na dół. Marcel jadł śniadanie. Zdecydowana większość jego kanapek trafiała pod stół. Misiu i Monster walczyły ze sobą o każdy podarowany im przez Marcela kawałek chleba z Nutellą.
- Co dziś będziesz robić? - rzekł Szymon spoglądając na małżonkę.
- Zrobię jakiś obiad... Co chcecie na obiad?
- Kotlety - rzekł schodzący po schodach Nikodem. - Z buraczkami i z ciemnym sosem...
- Bez buraczków - szepnął Marcel wsuwając pod stół kolejny kawałek chleba. - Czemu Misiu je jedzenie normalnie, a Monster gryzie mi palce?
- Bo Monster jest potworem! - odparł Nikodem udając bardzo groźną minę. Usiadł przy stole.
- Czyli Monster liże ci palce a ty mimo to nadal jesz nimi kanapki? - odezwała się Lusia.
- Kanapki jem buzią a nie palcami... A z palców jeszcze oblizuję krem czekoladowy, bo szkoda, żeby się zmarnował... - westchnął Marcel.
- A potem grzebiesz tymi palcami w dupie, bo masz owsiki - odezwał się Nikodem.
- Chyba ty, czubie! - zawołał Marcel podrywając się z krzesła.
- Hej! Spokój! - krzyknął Szymon. - Najedli się panowie? Jak tak, to myć zęby i jedziemy do szkoły!
- Ja dopiero zacząłem jeść... - szepnął Nikodem.
- Ja się najadłem...
- To wyrywaj do łazienki! - rzekł Szymon zwracając się do Marcela.
Chłopiec podniósł się z krzesła. Przeszedł dumnie obok taty i zatrzymał się przy Danieli. Ukochał ją. Kobieta szczerze się zdziwiła.
- Marcelek, a cóż znaczy ten przytulas? Czym sobie zasłużyłam?
- Niczym - odpowiedział malec. - Taki mam dzień dobroci dla... mamy... - wyjaśnił.
Szymon wstał od stołu. Przeczesał ręką włosy. Napił się kawy z ekspresu.
- Chłopaki, po lekcjach proszę pójść do babci Danki. Ja będę miał pare spraw do załatwienia na mieście. Przyjadę po was około godziny piętnastej. Zrozumiano?
- Zrozumiano - odparł Nikodem.
- Chyba, że zostaniemy dzisiaj w domu, bo mamy dupne lekcje... - odezwał się Marcel.
- Dupne czyli? - spytała Lusia.
- Dupne czyli dwa języki polskie, historia i dwa wuefy... No, wuefy nie są akurat dupne, ale i tak możemy zostać w domu i opiekować się mamą...
- Mama da sobie radę - odezwała się Daniela.
- Niewiadomo - rzekł Marcel. - Tata, a rozdasz dzisiaj nasze sprawdziany i powiesz głośno, że dostałem piątkę?
- No raczej... Takie rzeczy nie zdarzają się codziennie - odparł Szymon z uśmiechem na twarzy.
Chłopcy popędzili do łazienki. Lusia i jej mąż zostali sami w salonie.
- Ale cieszy się z tej piątki... - odezwała się Daniela.
- No, nie dziwię mu się. Dostać piątkę od tak upierdliwego nauczyciela, jak ja to naprawdę mistrzostwo świata - zaśmiał się.
- No tak... - szepnęła. - Szykuj się... Bo chłopaki zaraz wyjdą z łazienki, a ty jeszcze nie ubrany...
- No, okej...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #ojczym