Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Babka

Nikodem był podenerwowany. Co chwilę patrzył w kierunku drzwi. Nie mógł się doczekać, kiedy w końcu do klasy wejdzie pani Studzińska. Nauczycielka była znana z punktualności, a tego dnia spóźniała się na lekcję już ponad kwadrans. 
- Ja tam się cieszę, że nie mamy polaka - odezwał się Marcel. - Nie mam zrobionych lekcji i pewnie dostałbym pałę - zaśmiał się szyderczo. 
- A pamiętasz, jak uciekłeś, bo bałeś się, że tata zbije cię tłuczkiem do kotletów? Nudziło mi się i zrobiłem za ciebie wszystkie lekcje - rzekł Nikodem.
Marcel zdziwił się. Otworzył zeszyt od języka polskiego. Na widok starannie wykonanej pracy domowej zrobił wielkie oczy. 
W tym samym czasie do sali weszła Studzińska. Blondwłosa kobieta tego dnia wyglądała inaczej niż zwykle. Miała na głowie niedbale związanego koka i źle zapięte guziki od bluzki. Przywitawszy klasę cichym DZIEŃ DOBRY usiadła za biurkiem.
- Na początek sprawdzimy, czy wszyscy macie odrobione prace domowe. Należało napisać list do przyjaciela - powiedziała wstając z krzesła. Przeszła się po klasie zaglądając uczniom w ich zeszyty.
- Jasna dupa - szepnął Nikodem. - Mój list wyparował.
Marcel zarumienił się. Nic nie odpowiedział. 
- Wyrwałeś mi kartkę, debilu? Czemu?
- Jeszcze mi kiedyś za to podziękujesz... - szepnął Marcel podsuwając swój zeszyt bliżej nauczycielki.
Nikodem wstał. Spojrzał polonistce w oczy.
- Ja chciałem zgłosić nieprzygotowanie - rzekł biorąc głęboki oddech.
Nauczycielka zmarszczyła brwi. Nikodem w jej oczach uchodził za wzorowego ucznia. To, że nie wykonał zadania domowego bardzo ją zaskoczyło. Tym bardziej, że miał na to cały weekend.
- Nieprzygotowanie zgłaszamy przed lekcją - oznajmiła. 
- Ale pani się spóźniła. Albo wpisze mi pani nieprzygotowanie, albo powiem mojemu tacie, że się pani spóźniła na lekcje - powiedział bezmyślnie.
- Słucham? Zatem chodźmy. Pan dyrektor jest w swoim gabinecie. Właśnie od niego wracam.
Nikodem zrobił zeza.
- Dobra. To nie - rzekł siadając z powrotem na swoje miejsce.
Studzińska wzięła do ręki zeszyt Nikodema. Napisała czerwonym długopisem odpowiednią notatkę.
- Na jutro chcę tu widzieć podpis rodziców - powiedziała oddając chłopcu jego zeszyt.
Marcel cicho się zaśmiał. Nikodem poczerwieniał na twarzy. 
- Co ci napisała? - zapytał.
- Brak zadania domowego... I jedynka - rzekł Nikodem wiercąc się niespokojnie na krześle. 
- Dostaniesz jeszcze z dwie pały i tata sam poprosi babkę, żeby miała z tobą wyrównawcze sam na sam.
- Albo dostanę lanie - szepnął Nikodem odwracając głowę w stronę okna. Chłopiec pociągnął nosem. Łzy stanęły mu w oczach.
- Niko, ty płaczesz? - zaśmiał się Marcel. - Płaczesz.
- Nie płaczę.
- Płaczesz.
- Zamknij się.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #ojczym