Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Spaghetti

Zaraz po powrocie do domu, Szymon nakazał chłopakom zrobić lekcje. Sam, zabrał się za przygotowywanie obiadu. Nie minęło wiele czasu, gdy w kuchni pojawił się Marcel. Chłopiec podszedł do taty. Uśmiechnął się do niego.
- Zrobiłeś lekcje? - odezwał się Szymon.
- Tak... Odrobiłem wszystko - rzekł malec. - Pomóc ci robić obiad?
- Talerze rozłóż na stole.
- Płaskie, czy głębokie?
- Obojętnie. Spaghetti zrobiłem.
Chłopiec prędko sięgnął z szafki talerze i sztućce. Starannie ułożył je na stole.
- Tatuś, nie gniewasz się o to, że uderzyłem Tymka?
- Marcel, pogadamy po obiedzie. Zawołaj Nikodema.
- Nie gniewasz się?
- Powiedziałem ci coś.
Malec spuścił głowę na dół, po czym pobiegł po brata. Nikodem prędko zbiegł ze schodów. Chłopcy usiedli przy stole. Szymon nałożył im po sporej porcji spaghetti.
- Ja nie jestem głodny... - westchnął młodszy chłopiec.
Szymon nic nie odpowiedział. Marcel popatrzył na swój talerz. Zastanowił się przez chwilę. Nieoczekiwanie zabrał się za konsumpcję obiadu. Zjadł całą porcję.
Po obiedzie Szymon nakazał Nikodemowi pozmywać naczynia.
- Marcel, zapraszam cię do siebie do pokoju... Porozmawiamy sobie, synu - rzekł wskazując ręką na drzwi od sypialni.
Chłopiec wziął głęboki oddech, nieśmiało uśmiechnął się do taty. Wiedział, że lanie wisi w powietrzu. Z drugiej strony, był świadomy tego, że swoją postawą może przyczynić się do złagodzenia kary. Wiedział, że chociaż jego ojciec bywa stanowczy i konsekwentny to wymięka, gdy widzi oznaki szczerej skruchy. Malec miał nadzieję, że Szymon nie obejdzie się z nim zbyt surowo. Spuściwszy głowę na dół, wszedł przed ojcem do jego sypialni.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro