Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Gorączka

Szymon obudził się o godzinie siedemnastej z minutami. Wyszedł na taras, gdzie Danuta i Franciszek pili herbatę. Podrapał się z tyłu głowy, po czym przykucnął przy Misiu, by go pogłaskać.
- Chłopaki wychodzili z domu? - odezwał się.
- Nie. Jak zajrzałam do nich pare minut temu, to grali w te swoje gry... - powiedziała Danuta. - Za moment zrobię jakiś podwieczorek... Chłopaki lubią kisiel?
- No, lubią... Chyba lubią... Nie wiem - odparł Szymon niepewnie. - Boli mnie głowa...
Danuta wstała z ławki. Podeszła do syna. Przyłożyła mu rękę do czoła.
- Masz gorączkę i to dość wysoką... Zaraz ci zmierzę temperaturę. Kładź się do łóżka.
- Mamo, bez przesady - rzekł Szymon siadając na drewnianej posadce.
- Co ty robisz? Wstań w tej chwili! - krzyknęła na niego. - Proszę natychmiast do łóżka!
Trzydziestosześciolatek pojął, że musi ustąpić matce. Podniósłszy się, chwiejnym krokiem poszedł wprost do swojej sypialni. Zdjął spodnie, koszulkę i skarpetki. Wszedł do łóżka.
Danuta bezzwłocznie dostarczyła mu gorącą herbatę z miodem i cytryną oraz termometr. Poczekała, aż syn zmierzy sobie gorączkę.
- Trzydzieści osiem i trzy kreski - rzekł. - Szału nie ma...
- Pij herbatę, skarbie... Za dużo masz na głowie. Szkoła, dom, Lusia w szpitalu...
- Bez przesady... - rzekł Szymon biorąc z ręki Danuty tabletkę na opad gorączki. - Powie mama chłopakom, żeby powoli wyłączali już grę i, żeby wzięli się do nauki... Muszą nauczyć się pięciu definicji z matematyki. Przypilnuje ich mama z tym?
- Oczywiście, nic się nie martw. Ja wszystkim się zajmę - oznajmiła wstając z łóżka.
- Dziękuję - szepnął kładąc głowę na poduszce.
Danuta pogłaskała syna po spoconym czole. Uśmiechnęła się do niego z czułością.
- Odpoczywaj... - szepnęła. - Ja wszystkim się zajmę.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro