Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Zajezierze

W drodze do szpitala, Szymon zajrzał do księgarni. Kupił Nikodemowi książkę o dinozaurach.
Około godziny szesnastej wszedł na oddział dziecięcy. Po szerokim korytarzu spacerowały matki z małymi dziećmi. Mężczyzna uśmiechnął się. Wiedział, że za kilka miesięcy Lusia urodzi dwie maleńkie istotki. Czuł, że to wielkie wydarzenie całkowicie zmieni jego życie.
- Hej, tatuś - rzekł Nikodem, gdy tylko Szymon przekroczył próg szpitalnego pokoju.
Szymon ucałował chłopca. Wręczył mu do ręki zakupioną przed chwilą książkę.
- Proszę - rzekł. - Mam nadzieję, że się spodoba.
- No, spodoba... Ja lubię o dinozurach, o planetach i o zwierzętach - wyjaśnił.
Wsunął książkę pod poduszkę.
- U Marcela jest dzisiaj Aleks - rzekł Szymon wysuwając krzesło spod sąsiedniego łóżka. Usiadł.
- Marcel mu nie dokucza? - spytał chłopiec marszcząc rękoma róg od kołdry.
- Nie, chyba nie...
- Tato, a jak wrócę do domu, to będę mógł zawieść Aleksowi trochę zabawek? - spytał po chwili.
- Będziesz mógł - rzekł Szymon.
- Bym mu dał trochę planszówek.
- Dobrze... Nie mam nic przeciwko...
Chłopiec uśmiechnął się. Wziął głęboki oddech. Przez chwilę obaj milczeli. Nikodem chwycił stojącą na stoliku butelkę wody niegazowanej. Napił się z gwinta.
- Tatuś, ja nie chcę wyzdrowieć - rzekł zaciskając powieki.
- Niko, co ty mówisz, dziecko?
- Tatuś, jeżeli ja mam wyzdrowieć i mam się przeprowadzić do Torunia, to ja już wolę umrzeć.
Szymon popatrzył na chłopca ze zdumieniem.
- Nikodem, zostaniemy w Zajezierzu - rzekł spuszczając wzrok w podłogę.
Chłopcu momentalnie zmienił się wyraz twarzy. Uśmiechnął się.
- Co? - spytał z niedowierzaniem.
- Nie przeprowadzamy się. Dogadałem się z Marcelem. Obiecał, że...
Chłopiec nie czekał na dalsze słowa ojca. Rzucił się mu na szyję. Był przeszczęśliwy.
- Nikuś, Nikuś... Aż tak bardzo nie chciałeś się przeprowadzać? - rzekł Szymon tuląc syna do swej piersi.
- No... - westchnął chłopiec ocierając ręką łzy. - Ja kocham Zajezierze...
Szymon uśmiechnął się. Ucałował syna we włosy.
- Ja też - szepnął. - Ja też...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro