Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Lalka

Nikodem i Marcel pokazali Adzie swój domek na drzewie. Dziewczynka nie mogła wyjść z podziwu. Nigdy wcześniej nie widziała takiego domku.
Zajrzała do środka. Oniemiała.
- Bawicie się lalkami? - spytała patrząc na chłopców.
- Zgłupiałaś?! - odezwał się Marcel.
Dziewczynka podniosła w górę dużą, jasnowłosą lalkę ubraną w koronkową sukienkę.
- To sprawka Julii - rzekł. - Zabiję ją. Ostrzegałem ją, że ma tu nie przyłazić! - wrzasnął zezłoszczony.
- Kto to jest Julia? - odezwała się Ada.
- To młodsza siostra naszego kolegi - odparł. - Przyłazi tu... Ale my ją tego oduczymy... Co nie, Niko?
Powiedziawszy te słowa Marcel wziął w rękę lalkę. Uśmiechnął się do brata.
- Co wymyśliłeś? - odezwał się Nikodem.
- Zrobimy naszej laluni kilka zabiegów upiększających - zaśmiał się. - Potrzebuję nożyczki, pisaki i czarną pastę do butów!
- Marcel, ty to masz głowę! - odezwał się Nikodem.
- No mam...
- Masz, szkoda tylko, że pustą - powiedziała Ada. - Daj mi tą lalkę!
- Spadaj!
Ada wyszarpnęła lalkę z ręki Marcela. Podniosła ją wysoko w górę.
- Oddaj, no! - zawołał chłopiec.
- Oddam, jeśli dasz słowo, że nie zniszczysz lalki - powiedziała patrząc Marcelowi w oczy.
Chłopiec zastanowił się przez moment. Uśmiechnął się do Nikodema.
- Spoko, nie zniszczę... - rzekł. - Oddaj mi ją.
Ada zastanowiła się przez moment.
- Skoro nie chcesz jej zniszczyć, to po co ci ona? - spytała.
Marcel wziął głęboki oddech.
- Po gówno! - rzekł po chwili.
Ada zmarszczyła jasne brwi.
- Zmiataj stąd, ale już! - rozkazała.
- To mój domek. Mój i Nikodema. I nikt nie będzie mi tu rozkazywał, a zwłaszcza dziewczyna... - rzekł hardo.
Ada głośno się zaśmiała. Odłożyła lalkę na posadce, po czym podbiegła do Marcela. Chciała coś powiedzieć, ale niepostrzeżenie spojrzała w niebo. Zrobiła zaskoczoną minę. Marcel odruchowo skierował wzrok w górę. Wówczas Ada przykucnęła i spuściła mu spodenki do samych kostek.
- Jesteś głupia! - wrzasnął rozzłoszczony.
Nikodem wybuchnął śmiechem.
- Z czego się chichrasz, debilu?! - dorzucił chłopiec pociągając spodenki.
- No, z ciebie - odparł Nikodem trzymając się za brzuch.
- Się nie zesraj ze śmiechu - rzekł Marcel z nerwami.
Ada podniosła lalkę. Poprawiła jej włosy i sukienkę, po czym położyła ją na ławeczce. Zamknęła drzwi od domku.
Marcel stał na tarsiku. Patrzył na Adę jak na największego wroga.
- Co, chłopczyku? - odezwała się. - Zmiataj stąd! Ale już! - rozkazała.
Marcel dał się zdominować. Bliski wybuchu płaczu zszedł na dół po drabinie. Nikodem spojrzał na niego z niedowierzaniem.
- Wszytko z tobą okej? - spytał. - Słuchasz się dziewczyny?
- Nie słucham! - odparł Marcel. - Po prostu nie mam ochoty siedzieć w tym domku. To nuda dla dziewczyn! Idę do domu. Idziesz ze mną?
- No! - odpowiedział Nikodem.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro