Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Genialny plan

Kolejny dzień zaczął się zwyczajnie. Daniela i Szymon wstali wczesnym rankiem. Młoda mężatka szykowała się do pracy. Szymon zrobił śniadanie dla niej i dla siebie. Oboje zjedli je na tarasie.
O wpół do ósmej Daniela pojechała do szkoły. Szymon zaniósł na taras swój laptop. Sprawdził elektroniczną skrzynkę pocztową, opłacił rachunki. Wypił drugą kawę.
Przed dziewiąta serwisant przyprowadził pod dom jego BMW. Jak się okazało, ubezpieczenie samochodu nie obejmowało szkód wyrządzonych przez członków rodziny, toteż Szymon był zmuszony uregulować należność.
Krótko po dziewiątej na dworze pojawił się Marcel. Przywitał się z ojcem oraz ze swoimi zwierzętami.
- Dużo musiałeś zapłacić za wymianę szyby? - odezwał się chłopiec.
- Sporo. Marcel, chodź do mnie na moment. Chcę porozmawiać z tobą.
- O tej szybie? Będę musiał oddać kasę?
- Nie... Chodź. Usiądź przy stole.
Chłopiec wziął szczeniaka na ręce. Podszedł do stołu. Szymon wysunął przed nim krzesło. Zamknął laptopa.
- Zajrzałem wczoraj do waszego domku na drzewie - zaczął. - Marcel, dlaczego mi nie powiedziałeś o tym, że Nikodem robi sobie w domku wino?
- Nie jestem kapusiem - odparł chłopiec.
- To prawda. Ale o tak poważnej sprawie powinieneś był mnie poinformować.
- Chciałem być dobrym bratem.
- Okej, Marcel.
Chłopiec spuścił głowę na dół. Pogłaskał pieska.
- Powiem ci wszystko... - rzekł. Zrobił krótką pauze. Zastanowił się przez chwilę. - Nikodem zrobił sobie to wino. Ja mu w tym nie pomagałem. Mówiłem nawet, że to głupi pomysł, ale mnie nie słuchał. Tato, ja podłożyłem Nikodemowi tę puszkę po piwie, bo on wciąż na mnie skarżył o takie byle co. Chciałem, żeby dostał za swoje.
- I dostał.
- To dobrze... No i pojechaliśmy do babci a on wpadł w panikę. Bał się, że zajrzysz do domku i znajdziesz butlę z winem... Mówił, że skoro dostał mocne lanie za samą puszkę, to co dopiero jak znajdziesz całą butlę z winem... No i błagał mnie, żebym wrócił z nim do domu. Mieliśmy to wino wylać a butlę utopić w jeziorze.
- Genialny plan...
- Ale ty nas zwinąłeś po drodze... Wczoraj po spacerze poszedłem z Nikodemem wylać to wino. On je spróbował i powiedział, że jest mega dobre i, że je kocha. No więc wino stoi do dziś...
- No tak. Dziękuję, że mi o tym powiedziałeś - rzekł Szymon wstając z krzesła. Pogłaskał chłopca po głowie. - Co chcesz na śniadanie? Płatki?
- Chleb z Nutellą...
- Okej.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro