Rozdział 3
Evie leniwie wstała przeciągając się po czym spojrzała na bruneta jakby zastanawiając czy tam jest. O dziwo tam był co zaskoczyło lekko dziewczynę, bo myślała że to był jakiś durny sen ale z drugiej strony czemu miałby o nim śnić?
- O rany ty naprawdę tu jesteś? - zapytała dziewczyna jakby nie wiadomo co zrobił.
- Czemu miałoby mnie nie być? - zapytał Regulus zirytowany że dopiero się obudziła i już mówiła.
- Nie wiem. Myślałam że może mi się śniłeś - odparła zgodnie z prawdą przykrywając się kocem po uszy.
- Czemu miałbym się tobie śnić niby? - zapytał Black, a Harris w odpowiedzi uśmiechnęła się tajemniczo.
- Kto wie gdzie słynny Black swoje fanki rozprowadza. Czy wile czy czystej krwi, a może i smoczyce, chłopcy albo może tacy jak ja? - zapytała Evie z niewinnym uśmiechem który każdego mógłby przekonać, nawet jakby popełniła zabójstwo.
- Jeśli ktoś mnie zapyta czy szlamy są dziwne to bez zastanowienia powiem że tak - stwierdził Regulus patrząc na dziewczynę jak na wariatkę, a ta w odpowiedzi uśmiechnęła się jeszcze szerzej tym razem z zadowoleniem.
- W każdym gatunku jest wyjątek czyż nie Black? - zapytała wyciągając z plecaka cukierki.
- Nie mam pojęcia o co Ci chodzi - powiedział ślizgon nawet nie mając ochoty próbować wmówić jej, że ją rozumie.
- Syriusz i Hydra... Twoje rodzeństwo z tego co mi wiadomo.
- Już nie.
- O rany weź przestań tylko słuchaj - westchnęła dziewczyna, lecz brunet nic nie odpowiedział. - Są wypitoleni z rodzinki, bo się od was różnią nie? - zapytała, a chłopak skinął głową, więc kontynuowała: - Właśnie. Są inni i przez to ich nie chcecie, a dokładnie tak samo jest i z mugolakami czy mugolami, jedna bajka. Jesteś inny - Jesteś okropny. Takie jest życie i ja właśnie jestem tą inną - wyjaśniła i wyciągnęła w jego stronę cukierka w woreczku.
- Nie chcę - powiedział brunet od razu. Jeszcze tego brakowało aby wziąść od nieznajomej cukierka, a jakby tego było mało to szlamy.
- No bierz. Przecież tego nie zatrułam - powiedziała wkładając jednego cukierka do buzi i grzechocząc nim mu przed twarzą.
- Przestań. Nie znam Cię i jesteś szlamą. Takim się nie ufa - warknął Regulus odsuwając jej rękę z cukierkami, na co dziewczyna widocznie się oburzyła.
- Dobrze! - zawołała zirytowana wkładając kolejnego cukierka do buzi. - To patrz teraz jak jem i udław się śliną! - krzyknęła na co Regulus prychnął.
- No i dobrze - powiedział po czym odwrócił wzrok ponownie w stronę okna mając po dziurki w nosie krukonkę, która chcąc go jeszcze bardziej zdenerwować zaczęła mlaskać, aby go wkurzyć jak najbardziej tylko może. - Przestań - warknął chłopak zdenerwowany, a dziewczyna uśmiechnęła się niewinnie.
- Ależ nic nie zrobiłam! - zawołała dziewczyna z takim uśmiechem, jakby naprawdę nie miała pojęcia o co chodzi.
- Nie denerwuj mnie wredna kujonowa... - zaczął lecz przerwał dochodząc do wniosku że nie ma sensu jej wyzywać gdyż ona tylko uśmiechnęła się szerzej dojadając cukierka.
- Możesz mnie zwyzywać ale nic mi nie zrobisz większego więc mnie tam wyzywaj - powiedziała dziewczyna spokojnie po czym wygrzebała z kufra jeszcze kakao w dużym kubku który był zawiązany jeszcze w woreczku śniadaniowym pod pilnym okiem Regulusa który rozwścieczony jej zachowaniem próbował wywiercić dziurę w jej plecach.
- Czy ty próbujesz wywiercić dziurę we mnie? - zapytała Evie Regulusa odwracając się w jego stronę z rękami założonymi na piersi.
- A żebyś wiedziała że tak. Trzeba się takich jak ty pozbywać - warknął chłopak, a dziewczyna przewróciła oczami.
Nic nie odpowiedziała i nareszcie milczy. Cud pomyślał Regulus z triumfalną miną na myśl że w końcu wygrał i dziewczyna zamilknie. Przeliczył się.
- Gdyby nie to że mnie co chwilę wyzywasz może bym Cię polubiła - powiedziała brunetka na co ślizgon spojrzał na nią groźnie wręcz niebezpienie.
- A ja Ciebie nie. Jesteś uparta, wredna, upierdliwa i gadatliwa, a jakby tego było mało jesteś szlamą - powiedział Black ze złością po czym spojrzał przez okno po czym się położył. - Idziesz spać?
- Nie - odparł chłopak z przymkniętymi oczami. Może był śpiący i wymęczony pobytem w domu, ale nie miał zamiaru spać z osobą której praktycznie nie zna. W ogóle nie miał w planach przebywać w towarzystwie jakiejś durnej wrednej dziewuchy która ciągle gadała, a wręcz przeciwnie. W ciszy samotności i świętym spokoju od każdego. U rodziny huczało ostatnio bardzo wszystkim co się wydarzyło w tamtych latach.
Odkąd Hydra została znienawidzona przez całą rodzinę, gdyż pokochała mugolaka w rodzinie działo się tak dużo, że państwo Black już nie nadążali nad tym. Zostali oskarżeni że źle wychowali dzieci ponieważ dwójka dzieci już wyszło z domu przez zdradę rodziny. Hydra wyszła za mąż przyjmując nazwisko Moore, Syriusz ożenił się z jedną dziewczyną od Taylorów którzy byli znani jako zdrajcy krwi i z plotek jakie Regulus słyszał podobno mieli mieć dziecko. Hydra uciekała przed Czarnym Panem jak tylko potrafiła, gdyż ten chciał ją zamordować przez zdradę, a Regulus panikował że ją dopadnie. Czego by nie mówił kochał ją i chciał dla niej jak najlepiej.
- Ta już - powiedziała dziewczyna przerywając jego rozmyślania. Widziała że jest senny i chciała aby w spokoju odpoczął, bo pomimo twardej skorupy jej wnętrze było miękkie i nawet dręczycielowi życzyła dobrze, ale Regulus nie popierał jej dobroci gdyż z wściekłą miną obrócił się w jej stronę.
- Jaki znowu masz problem? - zapytał z widocznym wyrzutem.
- Widzę że jesteś śpiący. Nie chcę źle, nie traktuj mnie jak wroga bo nic złego nie zrobiłam, abyś miał wątpliwości, a ty boisz się pójść przy mnie spać - powiedziała dziewczyna spokojnie. Nie chciała go urazić ani nic podobnego, a pomóc i spróbować jakkolwiek przekonać do siebie.
- Już zlewając fakt że powiedziałem Ci że nie jestem śpiący, skąd mam wiedzieć że mogę Ci ufać co? Ty mi nie ufasz - warknął brunet. Był bardzo chamski w stosunku do brunetki czego nie dało się zaprzeczyć, ale nie potrafił jej zaufać.
- Czemu sądzisz że Ci nie ufam? Nic nie zrobiłeś abym Ci nie ufała - odparła spokojnie, na co chłopak zaczynał parować.
- Dobrze. Jestem zmęczony - powiedział chłopak chcąc mieć w końcu z głowy brunetkę. - Lepiej Ci?
- Tak. Czemu nie pójdziesz spać w takim razie? - zapytała mrużąc brwi brunetka. - Ja zaufałam Ci chociażby tym że poszłam spać mimo że miałam duży opór.
- Powiedziałaś mi że będziesz mnie nawiedzać we snach - powiedział Regulus, na co dziewczyna spojrzała na niego jak na wariata.
- No chyba nie powiesz że naprawdę się tego przestraszyłeś - powiedziała bliska śmiechu a Regulus spojrzał na nią śmiertelnie poważnie.
- Oczywiście że nie! Jak mogłaś w ogóle pomyśleć że się tego przestraszę?! - odparł oburzony Black na co dziewczyna się zaśmiał.
- Nie pomyślałam że się przestraszysz. Po prostu tak palnęłam dla żartu ale chyba coś nie wyszło.
- Chyba na pewno, a w zamian jestem upewniony w tym że jesteś dziwaczna - mruknął Black a dziewczyna uśmiechnęła się łapiąc za serce.
- Dziękuję - powiedziała, a brunet zaczął się kłaść w tym czasie gdy ona w milczeniu uśmiechnięta od ucha do ucha go obserwowała.
- Co robisz? - zapytała dziewczyna spoglądając na Blacka nonszalancko na co ten tylko krótko na nią spojrzał. - Czyżby idziesz spać?
- A co mam innego do roboty?
- Czy to oznacza że mi ufasz? - zapytała dziewczyna opierając głowę na dłoniach które znajdowały się na jej kolanach.
- Niech Ci będzie bo mnie zadręczysz - odparł chłopak wiedząc że dziewczyna inaczej nie da mu spokoju, po czym położył się przymykając oczy, a Evie wstała przykrywając go kocem.
- Co ty odwalasz? - zapytał wzburzony chłopak zrywając się do pionowej pozycji waląc dziewczynę tym w głowę.
- Ał! IDIOTO CO TY ROBISZ?! PRZYKRYWAM CIĘ TYLKO! - krzyknęła dziewczyna na co Regulus prychnął zrzucając koc który mu dziewczyna dała po czym praktycznie od razu zasnął co nie umknęło uwadze Evie która go przykryła aż po szyję aby nie było mu zimno.
- Dobranoc ośle uparty - mruknęła dziewczyna po czym sama położyła się z książką spokojnie czytając.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro