Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 16

- Regulus mam herbatę - powiedziała dziewczyna wchodząc do pomieszczenia, ale usłyszała tylko wymioty. - O jejciu Reg - powiedziała stawiając szybko herbatę na stole i pobiegła w stronę odgłosów.

- Nic mi nie jest - wymamrotał Black nie chcąc pomocy dziewczyny, ale za sekundę znowu zwymiotował do toalety, a dziewczyna w miarę możliwości odgarnęła włosy z jego twarzy. - Nie musisz mi... - urwał ponownie zwracając wszystko co tylko mógł, a dziewczyna cierpliwie czekała aż chłopak skończy.

- Już lepiej? - zapytała dziewczyna po kilku minutach, gdy chłopak przestał wymiotować.

- Mówiłem abyś nie pomagała - wymamrotał Black.

- Ale nie kazałeś mi siebie nie dotykać - powiedziała dziewczyna i pomogła mu powolnie wstać.

- Mogłem trochę inaczej ułożyć przysięgę. Ale i tak nie chce pomocy - powiedział Regulus, a dziewczyna dalej delikatnie położyła chłopaka.

- Ciesz się że ta przysięga działa tylko na cały dzień, bo jak naprawdę miałabym Cię w ogóle nie dotykać to ty byś sobie normalnie nie poradził. Chociażby dzisiaj - powiedziała dziewczyna, wyciągając miskę spod łóżka, która była tam jakby wiedziała co się wydarzy. - Jakby znowu wzięło Cię na wymioty celuj tutaj - dodała dziewczyna wręczając chłopakowi miskę i skierowała się do komody szukając czegoś co mogłoby się przydać.

- Może pójdziesz do skrzydła szpitalnego? - zapytała Evie, ale Regulus szybko pokręcił głową.

- Chcesz zostać uzdrowicielką podobno, to sobie radź - powiedział Regulus, a dziewczyna zmarszczyła brwi.

- A skąd ty to niby wiesz? - zapytała Evie, a Regulus na chwilę zamarł.

- Nic mi nie jest - powiedział Regulus, a dziewczyna spojrzała na niego zdenerwowanym wzrokiem.

- Skąd do cholery wiesz co chce robić w przyszłości? - zapytała nachylając się nad twarzą chłopaka, kompletnie ignorując fakt, że przed chwilą zwymiotował.

- Nie ważne - odpowiedział chłopak, a dziewczyna usiadła na krańcu łóżka jeszcze bardziej się w ten sposób nachylając.

- Bardzo ważne. Skąd do cholery wiesz, co chce robić w przyszłości? - zapytała Evie, która naprawdę chciała wiedzieć skąd on to wiedział. Nie mówiła o tym praktycznie nikomu.

- Słyszałem jak rozmawiałaś ze Slughornem - powiedział Regulus, a dziewczyna delikatnie zmarszczyła brwi.

- To było na początku roku - mruknęła dziewczyna, a chłopak coś mruknął pod nosem tak, że dziewczyna nic nie zrozumiała. - Co?

- Nic - odpowiedział szybko chłopak, który nie miał żadnej ochoty na głębsze rozmowy.

- Dobra niech Ci będzie - powiedziała Evie odsuwając się. - Napij się herbaty, wypij później to i przez godzinę nie będziesz pił nic - powiedziała jakby już wiedziała co mu dolega, a chłopak spoglądał na nią z zaskoczeniem, ale i czymś innym w oczach niż zazwyczaj.

- Dobrze - powiedział Regulus i wypił herbatę bez problemu, ale gdy przyszła kolej na lek nie było już tak kolorowo. Wypił łyk i stwierdził że już więcej nie pije, bo jest to obrzydliwe.

- Reggie, kochanie moje, chcę Ci pomóc - powiedziała dziewczyna pamiętając jak zwracała się do niej babcia, równocześnie próbując nie myśleć o tym, że tak do niej mówiła. Pomimo wszystko nie potrafiła się pogodzić ze śmiercią babci, ale po tak właściwie pobiciu Regulusa skupiła się na tym, aby się nim zaopiekować i odkupić swoje winy. No i jak miała być szczera zadziałało to o wiele lepiej niż myślała, polubiła go, tak właściwie to nawet bardzo go polubiła w porównaniu do większości ludzi i chęci do rozmowy z nimi u chłopaka, pomimo jego nieufności, wredności oraz cwaniakowania. Ale teraz musiała się skupić na praktycznie pełnoletnim chłopaku, który się uparł jak małe dziecko, że nie wypije żadnego syropu.

- Nie chce - powiedział Reg, a ciemnowłosa spojrzała na chłopaka i delikatnie wygładziła mu włosy.

- Jak wypijesz dostaniesz nagrodę - powiedziała dziewczyna próbując do niego przemówić. Nawet zauważyła że się zastanawiał nad jej propozycją.

- Jaką? - zapytał, a Evie już chciała odpowiedzieć, ale chłopak nie dał jej dojść do słowa. - Nie ważne. Dalej nie chcę tego wypić - powiedział, a dziewczyna patrzyła na chłopaka delikatnie i podeszła do niego siadając obok.

- No to zróbmy jeszcze inaczej. Nie chcę dla ciebie źle, musisz to napewno wiedzieć, chce żebyś wyzdrowiał i przepraszam za tamtą akcje - powiedziała Evie, a Regulus kompletnie nie rozumiał co to ma do rzeczy. To było po prostu nie dobre, a nie przez to, że jej nie wierzył, bo problem był taki, że jej zaufał. - Ale mogę Ci obiecać, że jak wypijesz ten syrop, to zrobię dla Ciebie dowolną przysługę, kiedy tylko będziesz chciał - powiedziała, a Regulus znowu pogrążył się w zamyśleniu.

- Nie ważne kiedy będę chciał, nie ważne co będę chciał i nie muszę tego wykorzystać zaraz po wypiciu? - zapytał chłopak, a dziewczyna pokiwała głową.

- Tylko coś w miarę przyziemnego. W kosmos nie polecę bo tak będziesz chciał - powiedziała ze śmiechem dziewczyna i ku jej zaskoczeniu chłopak też się zaśmiał i sięgnął po syrop i wypił do dna.

- Dziękuję za te obrzydlistwo - powiedział Regulus i wymusił uśmiech, ponieważ nieprzyjemny smak dalej gościł w jego ustach.

- Ależ nie ma za co - powiedziała z uśmiechem Evie, próbując nie myśleć o tym co chłopak wymyśli i co kombinuje z tym swoim uśmiechem.

- I teraz powinno być już lepiej? - zapytał Reg jeszcze dla pewności.

- Powinieneś czuć się lepiej ale możliwe, że jeszcze z kilka razy zwymiotujesz - powiedziała Evie, a on się uśmiechnął.

- Dziękuję Vie - powiedział Regulus, pierwszy raz w życiu zdrabniając czyjeś imię. Poczuł się z tym dziwnie, ale to nie było złe. - Moja prywatna lekarko - powiedział, a Evie uśmiechnęła się do chłopaka i delikatnie przeczesała jego włosy.

- Nie ma za co, książę - odpowiedziała dziewczyna. - Pójdź lepiej spać. Odpocznij, bo jutro dam Ci popalić na eliksirach. Nie pozwolę żebyś nie dawał z siebie wszystkiego, bo się rozchorowałeś - powiedziała dziewczyna, a chłopak ponownie się zaśmiał. Szczerze zaśmiał.

- Oczywiście lekarko - powiedział i delikatnie ułożył głowę na poduszce oraz zamknął oczy, lecz nie mógł zasnąć, ale Evie przekonana że już śpi delikatnie pocałowała go w czoło.

- Kolorowych snów, Reg - powiedziała dziewczyna, a chłopak dalej z zamkniętymi oczami przewrócił się na brzuch, aby dziewczyna nie zauważyła rumieńca, który wkradł się na twarz chłopaka, a sama Evie skierowała się do wyjścia i zaraz wyszła, a Regulus ponownie obrócił się na plecy zaczerwieniony na całej twarzy, a to nie ustawało sięgając dalej.

- Co jest ze mną nie tak? - zapytał siebie Regulus, łapiąc się ze zdenerwowaniem za głowę. Nie rozumiał co ona robiła takiego, że wkradała mu się do głowy w najróżniejszych chwilach jego życia, że głupim pocałunkiem w policzek zaczerwienił się wstydził i cieszył, a tak właściwie było już dosyć sporo pocałunków w policzek w jego życiu, a na żaden tak głupio nie reagował. - Co ona ze mną robi? - zapytał siebie ponownie, ale napewno wiedział, że nie chciała już dla niego źle. A przynajmniej on nie chciał już dla niej źle i to go przerażało, pomimo próbowania wmówić sobie, że tak nie jest, już tak nie umiał. To było od niego silniejsze.

Miłego dnia/nocy <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro