Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#8

EJ ZŁOTA MYŚL. ROZRYSOWAĆ WAM PLAN POKOJU YURIEGO? XD BO TAM BD SIĘ DUŻO DZIAŁO xd

I MOŻE VICA TEŻ...


Wpatrywałem się w szarą ścianę, przez którą popadałem w depresję. Dlaczego wszystko tutaj jest tak melancholijne?

Yuri leżał na kanapie co chwila miarowo oddychając. Minako tuż po moim telefonie przybiegła do pokoju pomagają mi z chłopakiem. Nie była nawet zdziwiona obecnym stanem czarnowłosego. Czy to możliwe, że już to kiedyś się wydarzyło?

Chłopak poruszył się niespokojnie. Zamrugał kilka razy i spojrzał zamglonym wzrokiem na sufit. Przełknął gęstą ślinę rozglądając się dookoła. Jego oczy spotkały się z moimi. Tęczówki w kolorze gorzkiej czekolady wpatrywały się we mnie bez jakichkolwiek emocji. Były puste tak jak te tysiące pustych ramek powieszonych na jego ścianach.

Rozszerzył delikatne, spierzchnięte usta. Od razu zrozumiałem niemą prośbę. Chwyciłem butelkę wody, którą postawiłem na podłodze i odkręcając ją podałem czarnowłosemu chłopakowi. On nawet nie drgnął.

- Yuri? - zmarszczyłem brwi nachylając się do niego. - Mogę.. Mam... Pomóc Ci?

Niemal niewidocznie kiwnął głową, dając mi tym samym pozwolenie. Przysunąłem się do chłopaka. Jedną rękę wsunąłem pod jego plecy pomagając mu podnieść się nieco do góry. Przybliżyłem butelkę wody do jego ust pozwalając mu upić kilka łyków.

Zakaszlał , gdy za mocno przechyliłem butelkę. Strużka wody spłynęła po jego podbródku skapując na koc, którym był przykryty.

- Przepraszam! Za mocno! Ja.. - westchnąłem cicho odkładając butelkę na podłogę. - Przepraszam. Za wszystko. Jestem idiotą, nie powinienem robić czegoś takiego.. Jest mi tak strasznie wstyd. Przez to co zrobiłem, mogłeś się zabić. Yuri.. Ja naprawdę nie chciałem. Błaganie Cię teraz o wybaczenie..

- Jest dobrze. - burknął ocierając dłonią wargi. - Idź. Jutro lekcje.

- A co z Tobą? - zapytałem, gdy ten już o własnych siłach usiadł po turecku na kanapie.

- Dam sobie radę. - mruknął. - Chcę zostać sam...

- Jasne. - westchnąłem podnosząc się z ziemi i kierując w stronę wyjścia.

- ...sam jak zawsze.



*Chatting z SexyMen*

SexyMen: Dzień dobry tu zakład pogrzebowy "Czy to już?", w czym mogę pomóc?

Nikusiek: Stary to nie zabawne.

SexyMen: Co to za kropka nienawiści? xD

SexyMen: No ej, no weź...

Nikusiek: Dobrze, że byłem na miejscu!

SexyMen: Weź.. Pewnie nic by mu się nie stało. A poniekąd to Twoja wina.

Nikusiek: Dzięki, wiesz?

*Zakończono Chatting z SexyMen*



Wściekły na Chrisa wyłączyłem okno z naszą rozmową. 

Spojrzałem na ścianę, za którą znajdował się pokój Yuriego. Na pewno nic takiego sobie nie zrobił?

Otworzyłem okno w którym była moja ostatnia rozmowa z Darkym. Skrzywiłem się widząc jego ostatnią wiadomość... Ty już go zabiłeś, tak? Dokonałem wszelkich starań by go uratować. Uszanuj mój trud.


*Chatting z Darky*

Zjeb: Ej... Daaaarky... Walnij jakimś tekstem..

Darky: Nope.

Zjeb: No nie daj się prosić... Kochanie moje <3

Darky: F.U.J...

Zjeb: Wiem, że mnie kochasz :***

Darky: Mam Ci rymowanką walnąć?!

Zjeb: :*

Zjeb: No a nie?

Darky: Pedał

*Darky ustawił login Zjeb na Pedzio*

Pedzio: Ej!

*Pedzio zmienił swój login na Nikusiek*

*Nikusiek ustawił login Darky na Mickiewicz*

Mickiewicz: To żeś się popisał...

Nikusiek: Teraz możesz mi zafundować piękny wiersz dla miłości swojego życia.

Mickiewicz: Siwy pedale nie kocham Cię wcale.

Mickiewicz: Lecz się

*Mickiewicz zmienił swój login na Darky*

Nikusiek: Jesteś na mnie zły?

Darky: Nie..

Nikusiek: Uf.. całe szczęście.

Darky: Jestem wkurwiony.

*Darky opuścił Chatting*



Prychnąłem pod nosem poprawiając swoją siwą grzywkę. Oparłem się wygodnie o fotel zatapiając się w moich myślach.

Czy ja naprawdę staję się jakimś zboczeńcem?

Najpierw gorąco i namiętnie całuję nieśmiałego, nierzucającego się w oczy chłopaka, który później nawiasem mówiąc chce przez to popełnić samobójstwo.

A później zaczynam podrywać nieznanego mi chłopaka na stronce internetowej.

Czy to jest normalne? Czy ja jestem w ogóle normalny? W jakimkolwiek sensie?






Stał pod ścianą.

Wpatrywał się uparcie w ekran swojego telefonu. 

Chciałem z nim porozmawiać. Gdy rozbrzmiał dzwonek na przerwę miałem zamiar podejść do niego i zapytać się o jego samopoczucie. Jednak ten ociągający się chłopak pierwszy raz w życiu wybiegł z klasy niczym strzała wraz ze dzwonkiem. 

Na korytarzu, gdy zbliżyłem się do niego na więcej niż 5 metrów zaczął uciekać w przeciwną stronę. Nawet spóźniał się na zajęcia byle by czasem nie natknąć się na mnie w przejściu.

Rozejrzałem się dookoła. Widziałem te spojrzenia kierowane w jego stronę jakby z odrazą. Na ich twarzach malowało się rozbawienie. Dlaczego to z niego szydzą? A nie ze mnie?

- Victor! Ej! Gadam i gadam, a ty jak ta dupa nic nie reagujesz! - warknął Chris uderzając mnie w ramię. Machnąłem na niego ręką nie zainteresowany rozmową. - No nie ignoruj mnie!

- Ciebie to tylko się ignoruje. - mruknąłem odwracając wzrok od czarnowłosego i spoglądając na blondyna.

- Coś ty tak się zagapił? - uniósł brew Yurio spoglądając na Katsukiego. - Mam Ci rzucić kolejne wzywanie?

- Nie bądź głupi. - zaśmiał się Phichit popijając soczek pomarańczowy przez słomkę. - Vic juś śe obił łopotów.. Mmm doby socek.

- Zaraz się zakrztusisz. - powiedział JJ odbierając brunetowi napój i podając go Otabkowi, który bez większego zawahania wyrzucił kartonik do kosza na śmieci.

- Mój soczek!

- Tak. - spojrzałem poważnie na Yuria.

- Co? - zdziwił się pocierając dłonią swój policzek.

- Daj mi wyzwanie. - złapałem go za ramiona. - Szybko, teraz! Z Yurim!

- Jesteś pe..

- Dawaj!

Chris spojrzał na mnie z przestrachem. Wiedziałem jak to może się skończyć. Wiedziałem. Mimo to chciałem zbliżyć się do niego mimo wszytko.

- Chyba nie mam wyboru. - blondyn uśmiechnął się chytrze. - Nawet mam już pomysł..



***

Hey!

Ten uczuć gdy jesteś sama w domu i możesz zrobić w końcu wszystko, ale i tak Ci sie nic nie chce...

Nie no na serio chcecie mini rozrysowanie z lotu ptaka pokoju Yuriego i vica? Bo możliwe, że to co ponapisywałam jest trudne do wyobrazenia. 

Jak ja to czytałam to tylko takie WTF IS THAT?!

Oczywiście dziękuję Wam za wszystko <333

Wracam do oglądania Mepów... xD (polecacie jakiś?)

Do napisania,

Sashy ;3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro