Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#16

Zapomniałam o chamskiej reklamie... Ekhem...

Zapraszam do OS o Victuri, pt. "Nie zapomnij mnie" ^^



- Yuri... Yuri... Yuri..

- Przestań dyszeć do cholery! - krzyknął czarnowłosy, który z założonymi rękoma siedział na kanapie.

- Jestem zdesperowany! - usprawiedliwiłem się wracając do całowania jego stóp.

Chłopak warknął pod nosem i z impetem wyrwał swoją nogę z mojego uścisku. Usiadł po turecku chowając przy okazji stopy.

Klęknąłem przed nim opierając się głową o jego kolana.

- Co mam zrobić byś mi wybaczył? - jęknąłem żałośnie.

- Na początek... wypieprzaj do siebie by sobie ulżyć. - mruknął widząc moją wypukłość, która powstała podczas namiętnego pocałunku. - Ogólnie się wynoś i sam coś wymyśl.

Westchnąłem. Ja mam coś wymyślić... Jak? Nie potrafię przecież sam sobie wymyślić kary. 

Czy nie wystarczającą karą było odepchnięcie mnie i kopnięcie w jądra podczas całowania? Yuri ty nawet nie wiesz jak to boli, gdy kopniesz tam kogoś w wzwodzie... Podniecenie zmieszało mi się z cholernym bólem. 

Jeszcze Ciebie przelecę. A jak to zrobię automatycznie mój zakład z Yuriem się zakończy.




Stałem na korytarzu oparty o parapet i wpatrywałem się w przyjaciół stojących przede mną. Phichit zaczął robić mi zdjęcia, Chris wraz z JJ nie wiedzieli co powiedzieć, a Yurio chował się za Otabekiem próbując stłumić swój śmiech. Kazach nie wyrażał w ogóle żadnych emocji.

- Victor... Czy to już ten wiek?... - zapytał nieśmiało JJ. Spojrzałem na niego groźnym wzrokiem.

- Nie. - warknąłem krótko w ramach odpowiedzi. Żeby to tylko oni patrzyli na mnie jak na debila i transwestytę.

- Nie no... Wyglądasz... ślicznie? - zaśmiał się Chris mierząc mnie przy tym wzrokiem. Prychnąłem.

- Nie pocieszaj mnie.

- Nie mam zamiaru. - dodał z przekąsem.

- Stary... - blondyn otarł łezkę z kącika oka. - Kto tak się na Tobie zemścił? Wiesz, że jeszcze zakład aktualny.

- No kurwa wiem! - krzyknąłem. - Darky mi kazał!

- Co? - Phichit oderwał się od robienia fotek i uniósł wysoko brew. - Słuchasz się tego typa? Chyba jasno Ci powiedzieliśmy byś dał sobie z nim spokój.

- Po prostu pomógł mi wymyślić karę... - i wcale nie jest taki zły.

- A na chuj Ci ta kara? - odezwał się Otabek. Wszyscy spojrzeli na niego zdziwieni jego nagłą reakcją. Wzruszył ramionami. - No co?

- Nic, nic.. - poklepał go po ramieniu Yurio. 

- Zadośćuczynienie dla Katsukiego za ruszanie jego rzeczy osobistych. - mruknąłem odbijając się od parapetu. - A teraz wybaczcie idę przywitać się z moim przyszłym, niedoszłym.

Odwróciłem się od nich, a po korytarzu rozniósł się dźwięk stukających szpilek. Przynajmniej wiem, że jestem ładny.

~wspomnienie z wczoraj~


Usiadłem na łóżku już w pełni odprężony. Jak najszybciej zalogowałem się na Chatting i kliknąłem w okienko pod tytułem "Darky".


*Chatting z Darky*

Nikusiek: Potrzebuje pomooooocy! Daaarky! Uratuj mi dupę!

Darky: Co pedale?

Nikusiek: Jaki ty miły...

Darky: Przepraszam

Darky: *khe khem*

Darky: Czego chcesz ty pieprzony Rusku?!

Nikusiek: Jestem Rosjaninem nie Rusinem, ale mniejsza...

Nikusiek: Znowu zjebałem!

Darky: Ty ciągle jebiesz. Jak nie innych to siebie.

Nikusiek: To poważne!

Nikusiek: Przeczytałem kilka listów i pamiętnik Yuriego. Wściekł się na mnie.

Nikusiek: Chcę go przeprosić, ale ni chuja nie wiem jak!

Darky: Zgwałć go.

Nikusiek: A MYŚLISZ, ŻE NIE PRÓBOWAŁEM?!

Darky: To masz problem.

Nikusiek: -.-

Darky: Kup mu czekoladę albo ciastko.

Nikusiek: Taaa i jeszcze w garniaku z pierścionkiem zaręczynowym i kwiatami.

Nikusiek: To zbyt oklepane!

Darky: To kurwa wbij się w kieckę, a mi daj spokój!

Nikusiek: Oke, oke... Ciastko.

*Zakończono Chatting z Darky*


I w ten oto sposób stoję tu oto ja! W tym cholernym marynarskim mundurku, który pije mnie w jaja! Tak! Stringi też założyłem! I CYCKONOSZ!

Dobrze Vitya... Wdech i wydech... Wal te wszystkie spojrzenia i lampy błyskowe...

Miałem na sobie śliczny marynarski mundurek składający się z białej koszulki oraz granatowej spódniczki. Dodatkowo miałem jakąś cholerną czerwoną wstążkę pod kołnierzem, czarne rajstopy oraz białe szpile, bo innych nie dostałem...

Żebrałem po sąsiadkach z dołu...

Zobaczyłem swój cel podpierający ścianę ze wzrokiem skierowanym na ekran telefonu.

- A kuku truskaweczko. - uśmiechnąłem się. Yuri rozszerzył oczy z przerażenia,a następnie zapiszczał na mój widok. - A tamci mówili, że jestem piękny..

- Gdybyś miał bliźniaka i psa, wybrałbym psa. - zilustrował mnie wzrokiem. - C-co?

- Teraz mi wybaczysz? - zapytałem z nadzieją w głosie.

- Mogłeś mi ciastko przynieść! - wydarł się.

- Ale za to masz dzień pełen wrażeń! - uśmiechnąłem się i zarzuciłem nogę na jego ramię. - Przyznaj, że moje nóżki są piękne w trzydziestkach.

- Victor... Widać Ci praktycznie całego..

- Co? - zmarszczyłem brwi nie rozumiejąc.

- No całego..

- Ale co?

- NO KAKTUSA!

Zarumieniłem się i szybko opuściłem nogę. Fak, fak, fak! Czemu ja nigdy nie myślę zanim czegoś nie zrobię?!

- I... teraz będziesz tak na lekcjach?...

O tym też nie pomyślałem.


***

Hey!

Jak tam? xD

Co takiego u Was słychać :P

Dzisiaj troche krócej.. muszę i tak wszystko po nadrabiać ;-; give me time..

Wybaczcie za takie gówno.

Dziękuję Wam za wszystko <3

Do napisania,

Sashy ;3


/PS SEKSY BĘDĄ ALE JESZCZE NIE POWIEDZIAŁAM W KTÓRYM ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro