Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XVIII

Percy nie była pewna, czego nie spodziewała, ale te słowa złamały jej serce. Szybko przeszła obok, zagryzając wargi do bólu.

Hazel chciała kupić bransoletki przyjaźni z Thalią. I Percy nie chciała mieć z tym problemu, ale całe oczy ją szczypały od wstrzymywanych łez.

Znała Hazel prawie rok dłużej. I podczas ich całej przyjaźni, nigdy nie dostała propozycji zawieszek "best friends". Uważała je co prawda za infantylne, przereklamowane, ale... Cholera.

Nie chciała stracić żadnej z przyjaciółek. Hazel nie zauważyła stanu Thalii dopóki ta go nie zwerbalizowała; Percy już wcześniej pytała, czy czegoś potrzebuje. Thalia nigdy nie tańczyła belgijki o dwudziestej trzeciej na parkingu z Thalią; Percy owszem. Wiedziała już wcześniej, że nie była pierwszym wyborem żadnej z nich i to tylko frustrowało ją jeszcze bardziej, bo nie powinna tak tego przeżywać.

Już dawno nie miała takiego bulimicznego napadu. Płatki, mleko, herbatniki, kanapki, pomidory, pomarańcze, żelki. A już wcześniej bolał ją brzuch. Nie umiała wybuchnąć płaczem, więc wpakowała w siebie te obrzydliwe mleko, które było z innej firmy i czuła w nim obrzydliwą zawiesinę, choć może tylko jej się zdawało. W głowie krążył jej obraz roześmianych twarz przyjaciółek.

"Ale nie serduszko! Do nas bardziej pasuje pizza i frytki!"

Do czego Percy by pasowała? Do czekolady i środków nasennych? Wydawało się to prostsze, niż znalezienie człowieka.

Czemu Hazel jej tak strasznie nienawidziła?

Za osiem dni trzecia rocznica. Gdy myślałam o tym podczas przełykania, chciało jej się wymiotować.

Jej ciało było tak obrzydliwe, włączając w to świeżo pocięte piersi. Wtedy nie miała ich pobliźnionych. Blizny na brzuchu pojawiły się później, a ówczesne uda były prawie czyste. Skupiała się tylko na prawym, a to wszystko zanim jeszcze cięła się głębiej niż pół milimetra. Ciekawe, czy teraz by jej dotknął, widząc jej skórę. Gdyby miała znać odpowiedź, coś by się w niej zmieniło, niezależnie od jej przesłania czy brzmienia.

Coś w środku niej się trzęsło, coś więcej niż tylko tkanka tłuszczowa. Chciała rozerwać sobie ramiona, choćby i zębami, oczyścić mięsień z tłuszczu i spuścić go w kiblu razem z wymiotami. Pragnęła sprawić sobie jakikolwiek ból, rozdrapać dłonie, podpalać szyję, oderwać uszy, rozwalić głowę, złamać łydkę, obić place u stóp, wyrwać żyły, dostać wrzodów żołądka albo zapalenia wyrostka robaczkowego, przeżywać bóle okresowe lub migrenę, a najlepiej pociąć.

Czemu ona pamiętała, że ulubiony kolor Thalii to czarny, a Hazel za dzieciaka kochała pływać, a one tylko jej imię?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro