Rozdział 3. Ponowne spotkanie.
Od kąt zamieszkałam u brata minęły 2 tygodnie. Xever i jego przyjaciele uczą mnie sztuk walk ninjutsu. Nadal nie rozumiem o co chodzi im z tymi żółwiami. Obecnie byłam na dachu. Bawiłam się nożem od Xevera. (zdjęcie poniżej)
Ciekawiło mnie kim są ci mutanci.
-No proszę. Znowu się spotykamy.- Powiedział jakiś chłopak. Odwróciłam się. Zauważyłam jednego z żółwi. Tego samego kiedy byłam jeszcze w domu dziecka.
-Czego chcesz mutancie?- Spytałam patrząc na niego i chowając nóż do kieszeni.
-Pogadać. Mamy podobny charakter.- Powiedział kiedy podeszłam do niego.- Tak w ogóle jestem Raphael.- Dodał.
-Xever mnie zabije.- Pomyślałam patrząc na Rapha.- Elvira.- Odpowiedziałam po chwili. Zaczęłam spacerować z Raphem po dachach.
-Skąd te blizny?- Spytał się patrząc na moją rękę. Sama spojrzałam na swoją rękę. Westchnęłam cicho.
-Długa historia. Miałam wtedy 6 lat. Rodzice mnie porzucili ze starszym bratem. Po czasie policja zabrała nas do domu dziecka. Pewnej nocy mój brat uciekł. Obiecał mi, że wróci po mnie. Jednak czekam na niego 10 lat i nadal nie wracał. Mogłam uciec ale było by źle gdyby złapała mnie policja. Przez te 10 lat dużo się działo. Pewnie myślisz, że w domu dziecka jest super. Mylisz się. Tam gdzie byłam opiekunowie i starsi znęcają się nad słabszymi. Na wszystkie sposoby.- Powiedziałam zdejmując bluzę pokazując wiele, starych blizn na rękach.- Od kąt ukończyłam 8 lat zaczęłam się ciąć gdy tego potrzebowałam. Jak miałam 9 lat zaczęły się problemy. Chłopak ze szkoły sprzedawał wszystko. Papierosy, alkohol i narkotyki. Na początku kupywałam papierosy, potem zaczęłam pić alkohol. Na końcu zaczęłam brać narkotyki. Ale rzuciłam nałóg. Skończyłam z narkotykami i alkoholem.- Powiedziałam siadając na dachu.
-A papierosy?- Spytał się Raph siadając obok.
-Pale od czasu do czasu. Ograniczam to.- Powiedziałam patrząc w jego oczy. Oczy przypominające nefryty. Na które padało światło księżyca. Jego twarz zaczęła się zbliżać do mojej. Sama przysuwałam się bliżej. Przymknęłam oczy, a po chwili moje i Rapha usta połączyły się w długim i bardzo namiętnym pełnym miłości pocałunku. Po pocałunku się uśmiechnęliśmy do siebie. Po czym wróciłam do kryjówki. Zajęło mi to długo. Pierwszy raz czułam się tak cudownie. Zasnęłam z uśmiechem na ustach.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro